Fakt, w g6 zdecydowanie duch Scotta Fostera unosił się w hali na Bemowie. Ogólnie bardzo ciekawa seria i cieszy mnie fakt, że mamy g7 i tutaj i w NBA. Ja ogólnie wyznaję zasadę, że finały się ogląda, a nie obstawia. Zwłaszcza g7 gdzie w sumie wszystko jest możliwe, od wyrównanej końcówki po jakiś 20 punktowy blowout w którąkolwiek stronę. Po prostu obejrzyjcie to spotkanie.