Przed nami półfinały, które praktycznie w całości można było przewidzieć. największą niewiadomą była kwarta, z której mogli wejść Barney, Phil oraz Adik. Na szczęście w walce o finał liczy się już tylko doświadczony Holender i z tego się bardzo cieszę. Ray nie miał łatwej drogi, ale pokazał, że dalej jest świetnym darterem. W półfinałach szykują się nam kolejne epickie mecze w tych mistrzostwach, a cały turniej zwieńczy rewelacyjny finał, bez różnicy kto w nim weźmie udział. Mimo że zostały już tylko trzy mecze, to kilka zakładów będzie jeszcze godnych uwagi.
Wright-Anderson 3-3 po 6. setach
Over 8.5 seta 1.65 bwin IZZI
Coś się oddsmakerom z bwina pomyliło. Powyżej 8.5 setów u Szkotów po 1.65, a u Holendrów po 1.75? Taka mała różnica? U innych buków jakieś 1.50 na over u Pity i Garyego, a u MVG z Barneyem nawet 1.90. Przeszacowany kurs to raz, ale dwa, że ta linia jest godna uwagi nie tylko z uwagi na podwyższony kurs, ale na formę obu zawodników i to, co możemy zobaczyć na scenie. Pita cały sezon bardzo dobry. Prawie ciągle gra swojego darta, który zawsze daje mu sporo zwycięstw. Szkot często dochodzi do dalekich faz turniejów, ale brakuje tej wisienki na torcie w postaci trofeum. Tutaj przed Papużką otwiera się szansa. Wright potrafi nawet w długim formacie utrzymywać swoją grę na średniej ponad 100. Co ważne nie stuka tyle maxów, co jeszcze niedawno, a i tak jego gra trzyma poziom. Godne uwagi są dable, które potrafią być nawet na poziomie około 60%. Najlepiej pokazał to mecz z Whitem, gdzie Pita zaczął od bodajże 7/7. Wright nie miewa jakichś wielkich przestojów w grze i potrafi trzymać swój najwyższy poziom przez wiele legów. O Garym chyba aż tyle pisać nie trzeba. Jest już tylko dwa kroki od obrony swojego mistrzostwa drugi raz z rzędu. Anderson w małych turniejach potrafi grać niezłą kupę, ale jak przychodzi do Mistrzostw Świata to wspina się na wyżyny. Wczoraj z Chizzem przez dłuższy okres potrafił trzymać średnią ponad 110 i obaj z Davem stworzyli kosmiczne widowisko, gdzie Russ nie nadążał za wywoływaniem kolejnych 180-tek. Tutaj jednak także Gary nie gra na przestrzeni całego meczu na tym samym, najwyższym poziomie. Pokazuje to chociażby spotkanie z Bendżito, który potrafił mu urwać "aż" dwa sety. Poza tym Pita z Garym to koledzy z reprezentacji. Wprawdzie w tym roku Wright nie wystąpił na WCoD, jednak wcześniej obaj grali w jednym teamie. W tej fazie wszyscy znają już się na wylot. Rozegrali masę meczów i nie przez przypadek są tutaj. Moim zdaniem poziom powinien być wyrównany. Gary jest faworytem, ale niespodzianka w postaci drugiego finału MŚ dla Pity nie jest wykluczona. Szykuję się tutaj na kolejny epicki pojedynek i uważam, że nie zakończy się on zbyt szybko, więc te minimum 6-3 w którąś stronę jest bardzo prawdopodobne.
MVG-van Barneveld 2-2->6-2 Barney nie wykorzystał swojej szansy...
Barney+3.5 1.89 betsafe
Wieczorem tuż po półfinałach dało się nawet złapać 2.00+, ale teraz trzeba patrzeć na obecną ofertę. Trzy sety starszego z Holendrów są moim zdaniem warte uwagi. Nie spodziewam się pogromu ze strony MVG, przeciwko któremu tylko kilku graczy potrafi grać bez trzęsących się dłoni. Jest to właśnie Barney, na pewno Taylor, Gary, czasami Wade, a także Adik Lewis. Najlepiej tę sytuację obrazują zeszłoroczne mistrzostwa i zwycięstwo Raya z Michaelem w 3R 4-3. To właśnie RvB zakończył przygodę "Zielonego"
z mistrzostwami i wyrzucił największego faworyta z turnieju. Tutaj jak już wspomniałem Barney nie miał łatwej drabinki. Na start Green, który potrafi być groźny. Tak samo w kolejnej rundzie Norris. Obaj zawiedli, nie postawili się 5-krotnemu Mistrzowi Świata. Po łatwych spotkaniach, jak się okazało w praktyce, przyszedł czas na prawdziwe wyzwania i Holender sprostał im w 100%. Ogranie Adika odwracając mecz z 2-3 na 4-3, a następnie poradzenie sobie z Philem na pewno imponują. Tym razem przed Raymondem jeszcze większe wyzwanie. Nigdy nie grało mu się łatwo ze swoim młodszym rodakiem, ale zawsze zachowywał ten swój stoicki spokój, który pomaga mu walczyć nawet w nieprzyjemnych sytuacjach. Wielu zawodników po rozpoczęciu meczu od jakiegoś 3-0 w setach zwiesza głowę i godzi się na wysoką porażkę. Tutaj ten spokój Barneya gwarantuje nam tutaj, że nawet przy wysokim wyniku na korzyść MVG on dalej będzie walczył i jest w stanie podciągnąć wynik. Spodziewam się jednak tutaj tego, że od początku zobaczymy bardziej wyrównany pojedynek. "Radość" MVG i jego okrzyki nie działają na Raya, on zachowa swój spokój i dalej będzie grał swoje, czyli masę 140-tek, czasami 180 i te magiczne c/o. Dla van Barnevelda jakieś 121, 116, czy nawet 167, jak pokazał przeciwko Taylorowi, nie stanowią problemu. O Michaelu raczej pisać nie muszę, zdominował całą scenę, ale miewa tutaj swoje przestoje. Stracił seta z Darrenem Websterem, a spokojnie mógł przegrać i dwie partie. Niby Gurney ugrał także tylko jednego, ale przy lepszym kończeniu mógł na swoim koncie zapisać dwie, albo trzy partie. Barney nie wyjdzie tutaj na Super Wielkiego Mocarnego MVG, a na półfinał Mistrzostw Świata. On koncentruje się na tarczy i z nią toczy pojedynek. Dla przypomnienia mecz sprzed roku, aż ciarki przechodzą po plecach, a radość Raya po zwycięstwie niezapomniana.
https://www.youtube.com/watch?v=btfV-S5sdk8