#111 - Chicago Bears @ Detroit Lions
Typ: Matthew Stafford powyżej 277.5 passing yards (zakładka Player Passing) @ 1.90 -
Unibet
Sobota - wyjątkowo mamy dziś dwa mecze
NFL. W obu znalazłem swój typ więc tradycyjnie dzielę się nimi z Wami. Na początek mamy starcie dwóch dobrych znajomych z NFC North - Detroit Lions vs Chicago Bears. Biorąc pod uwagę zeszłotygodniowy mecz Bears i ich wysoką wygraną nad Bengals, nie zdecyduję się wskazać tu zwycięzcy. Mam za to propozycję na ilość jardów zdobytych podaniami przez Matthew Stafforda.
Unibet ma linię 277.5 i moim zdaniem jest to liczba jak najbardziej do przeskoczenia. Dlaczego tak?
Podstawowa sprawa - atak biegowy Lions po prostu nie istnieje. Running-backowie notują dramatycznie niskie wyniki przez co Detroit w kategorii rushing attack zajmuje ostatnie (!) miejsce w lidze. Najgorsza średnia ligi z wynikiem 76.3 jarda na mecz. Dlatego sprawa jest jasna - żeby wygrywać większość obowiązków w ataku musi na siebie brać Stafford. Ostatnie 8 spotkań (czyli czas, w którym zauważono już w Detroit, że biegowo nic ugrają) to 6 wyników, które pokryłoby dzisiejszą linię w tym 2 z rzędu w ostatnich meczach. W zeszłym tygodniu QB Lions podawał 44-krotnie zaliczając 36 completed pass na łączną ilość aż 381 jardów. Gra podaniowa Detroit stoi zdecydowanie wyżej w rankingu, bo zajmuje bardzo wysokie 4. miejsce. Staffordowi i jego kolegom z formacji ofensywnej nie straszne nawet najlepsze obrony podań. Dla przykładu, Steelersi są numerem 3 w passing defense, a mimo to Stafford zaaplikował im 423 jardy, mimo, że zagrał na słabej skuteczności jedynie 60% podań. Chicago Bears jeśli chodzi o obronę podań nie są elitarną drużyną, zajmując 9. miejsce w rankingu passing defense. Rozgrywający Lions 2 tygodnie temu nabawił się lekkiej kontuzji ręki, ale w tym tygodniu nie był ograniczany na treningach, więc wygląda na to, że wszystko jest już dobrze. Zresztą już w zeszłym tygodniu w meczu w Tampie nie było widać żeby uraz mu przeszkadzał, bo przecież podał, jak pisałem wyżej, na 381 jardów.
Lions nadal są w walce o postseason, bo tracą tylko jedno zwycięstwo do 6. miejsca dającego dziką kartę, które obecnie zajmuje Atlanta Falcons (8-6). Przegrana definitywnie pozbawi ich szans na styczniowe playoffy. Mamy więc sytuację must-win dla gospodarzy. Presja? Tym lepiej, Matthew Stafford jak mało kto gra w takich sytuacjach i jest specjalistą od come-back wins, które przecież wymagają zimnej krwi rozgrywającego, mózgu ofensywy. Jest on jednym z ośmiu graczy w historii
NFL z liczbą ponad 20 takich wygranych. A dokładnie zajmuje 6. miejsce w tej klasyfikacji mając na koncie 26 comebacków. Z tym, że on gra dopiero od 2008 roku, przez co miał mniej czasu na wykręcenie tej statystyki. Gdyby policzyć średnią na sezon Stafford byłby... liderem klasyfikacji comebacków. Clutch player. Bears? Niby wygrali w niedzielę w Cincinnati, ale wcześniej przegrali 5 kolejnych spotkań. Jedna jaskółka wiosny nie czyni i trudno się spodziewać żeby ta drużyna nagle stała się ekipą z wysokiej półki. Szans na playoffy od dawna już nie ma, jest bilans 4-9, zostały 3 kolejki do końca i poziom motywacji w stosunku do rywali z pewnością jest dużo niższy. Dobrze jest przerwać serię przegranych i wlać trochę radości w serca graczy i kibiców, ale trzeba pamiętać, że Chicago teraz walczy o jak najlepszą pozycję w drafcie, a kluczem do tego jest z kolei jak najgorszy bilans. Władzom i trenerom może być na rękę po prostu przegranie ostatnich 3 meczów, aby z bilansem 4-12 móc sięgnąć po najlepsze kąski przyszłorocznego draftu. W świetle tego wszystkiego co napisałem uważam, że QB Lions będzie miał dziś sporo roboty i jeśli tylko zagra na dobrej skuteczności to ta linia jest spokojnie do pokrycia. Na to stawiam dziś pieniądze.
Typ na drugi mecz wstawię w czasie tego pierwszego spotkania. Jeśli ktoś gra to może wbić punkcik, będę wiedział kto wsiadł do tego pociągu, który mam nadzieję okaże się złotym pociągiem i da nam wszystkim zarobić