Sherman Cardenas został zawodnikiem Atletico Mineiro. Młody Kolumbijczyk ma być ostatnim z zimowych (czyli letnich, bo w AmPd wszystko jest na odwrót) zakupów Galo. Atletico ściągnęło od grudnia baterię młodych Brazylijczyków oraz dwóch dobrych „stranierich” – Lucasa Pratto z Argentyny i wspomnianego Cardenasa.
Sherman to finezyjny technik, drybler, boiskowy cwaniura.
El Colombiano twierdzi, że przychodzi wypełnić lukę po Ronaldinho…
Przede wszystkim przychodzi wypełnić lukę w utrzymywaniu posiadania piłki i poprawie wydajności stałych fragmentów gry. Jest bowiem niezwykłym paradoksem, że drużyna, której specjalnością były gole pod STF w 2013 roku, w 2014 była w tej materii w ogonie Libertadores i ligi brazylijskiej! Dość powiedzieć, że w tych dwóch turniejach pospołu strzelili tylko jednego gola z bezpośredniego rzutu wolnego, a lokalny rywal, Cruzeiro, po dośrodkowaniach z wolnych i rożnych strzelił ponad dwa razy więcej goli niż Galo!
Cardenas akurat w tej materii jest specem klasy międzynarodowej więc przyda się jako mało kto. Pomysł Levira Culpiego jest taki aby grać w ustawieniu 4-2-3-1 z Kolumbijczykiem jako ofensywnym pomocnikiem za plecami Pratto. Cardenas genialnie zbiera piłki i ma znakomity strzał z dystansu. W Brazylii, gdzie strzela się dużo zza pola karnego i sporo jest stałych fragmentów gry do wykonania, Cardenas powinien – teoretycznie – stać się jedną z gwiazd ligi. Conca, Montillo nim trafili do
Serie A nawet startu nie mieli do Kolumbijczyka a przecież obaj wybierani byli graczami sezonu.
Atletico MG kontynuuje zatem proces odmładzania klubu, który wprawdzie wygrał w 2013 Libertadores, ale gros z tamtych piłkarzy grało wówczas na ostatnich oparach talentu i zdrowia. Jeszcze poprzedni sezon kończyli bez Ronaldinho, Gilberto Silvy. Parę tygodni temu pozbyli się Revera i Diego Tardelliego. Jo i Andre bronią się rękoma i nogami ale klub też ma ich dosyć. Zarabiają dużo, dają niewiele, o profesjonalnym podejściu do pracy nawet nie ma co marzyć…
Ogólnie klub wraz z końcem tego roku będzie miał całą baterię oldbojów z wolnymi kontraktami: Josue, Pierre, Jo, Guilherme (rocznik 1988 ale zawodnik od dawna sprawiający wrażenie wyeksploatowanego), Leo Silva.
Radio
Brazylia nie ukrywa, że ma wielkie nadzieje związane z przyjściem tego gracza ale też wyraża obawy o dalszy sportowy byt Atletico Nacional Medellin, którzy sprzedali nie tylko swoją „siódemkę” do Brazylii, ale wcześniej „dychę” i „piątkę” do Meksyku. A propos, fani Atletico Nacional w tym roku chyba kibicować będą CF Monterrey bo mają już u siebie czterech byłych graczy tego klubu!
Za to Cardenas e do Galo!