Władze OSC Lille nie chcą zezwolić na transfer Ludovika Obraniaka do Bordeaux. Mistrzowie Francji twierdzą, że zawodnik musi podporządkować się celom zespołu, z którym wiąże go kontrakt. Tymczasem LOSC prawdopodobnie opuści najlepszy strzelec.
Jeszcze kilka dni temu wszystko wskazywało na to, że transfer Ludovika Obraniaka do Bordeaux jest tylko kwestią godzin. Z odejściem reprezentanta Polski pogodził się nawet trener Rudi Garcia. Jednak kłopoty Lille ze znalezieniem nowego wartościowego pomocnika skomplikowały sprawę.
- Jesteśmy zadowoleni, że znalazł klub, w którym będzie grał więcej niż u nas. Jednak jesteśmy uprawnieni wymagać od niego, by interes drużyny przedkładał nad swój własny. Szukamy dla niego alternatywny, ale prawda jest taka, że oficjalna oferta z Bordeaux nie wpłynęła do naszego klubu - powiedział w czwartek zastępca dyrektora sportowego LOSC, Frederic Paquet. Jak donosi portal footlille.com, niezadowolony z takiego obrotu sprawy Obraniak odmówił udziału w treningu przed meczem Pucharu Francji, powołując się na kontuzję.
Nastroje w Lille popsuły doniesienia z Turcji, wedle których król strzelców
Ligue 1 z poprzedniego sezonu, Moussa Sow niebawem przeniesie się do Fenerbahce Stambuł, choć Les Dogues nie chcą pozbywać się Senegalczyka. Wobec kontuzji Tulio de Melo w tej sytuacji w klubie pozostanie tylko dwóch zdrowych napastników: Ireneusz Jeleń i niedoświadczony Ronny Rodelin!
- Chcemy pozyskać nowych graczy, ale nie wszyscy są w naszym zasięgu. Poza tym wiele zależy od tego, czy kluby zgodzą się sprzedać swoich piłkarzy - kręci głową Garcia. Według najnowszych doniesień Lille interesuje się Nolanem Roux z Brest i Mevlutem Erdingiem z PSG. Żaden z nich z miejsca nie wygra jednak rywalizacji z Jeleniem. A to oznacza, że reprezentant Polski powinien rozpocząć rundę wiosenną w wyjściowej "11"!