Na moje:
Boston win @3.05 / bądź warto ich wyposażyć w jakiś AH +4.5 -6.5
Cavs win @1.9
Toronto win @2
Zacznę od Toronto. Nie jestem jakimś super fanem tej drużyny, zwłaszcza że ich gwiazdy tj. DeRozan i Lowry, jako ich star players wg mnie dupy nie urywają, jednak to ma przekonać ludzi do gry na nich, a nie przeciwko. Wizards to jest wg mnie tragedia, normalnie mieli problem, bo nie było ławki. Teraz to jest komedia, bo ich ławka gra lepiej niż starterzy - Gortat chyba żegna się z koszem po tym sezonie, bo dosłownie gra jakby mu się nie chciało, Wall po kontuzji okej, ale Jasio się bardziej skupia na płaczu o faule niż na grze, Morris to wg mnie przeciętniak, Porter jak ma mecz okej, ale tak to co chwila przez te urazy wypada z gry całkowicie i na chwilę obecną jest średni, no i Bradley Beal, który wcześniej naprawdę imponował to teraz nie dość, że marnie mu idzie rzucanie, to najbardziej mnie bolą z jego strony te głupie faule, ile to razy on ostatnio faulował graczy, często też zza łuku lub przy jakiś 2-3 sekundach do końca kwarty po oddaniu rzutu... no aż oczy bolą. Dodatkowo ławka Toronto jest szeroka niesamowicie. Jedyny wg mnie na chwilę obecną solidny zawodnik Wizards to Mike Scott i to nie wystarczy im do niczego.
Teraz Cavs, Indiana chyba lekko podpalona po game 1, dodatkowo głupi faul Oladipo na lebronie i strasznie długie benchowanie Viktora, przez co zastygł i zawiódł przy okazji rzutu po grę. Wg mnie jeśli zagra Love to pod minutami, z racji kilku urazów. Korver mimo problemów osobistych gra przyzwoicie, widać że daje z siebie setkę. Kurs na Cavs jest trochę niesamowity, może nie nawet biorąc pod uwagę, że Król bije prawie 50pkt i ledwo wygrywają, a tym że to Cavs. Uważam, że trzeba doić ile się da po takim game 1, bo Cavs nie odpadną, gdyby nawet było trzeba, by LBJ grał 48 minut to on zagra i zakopie ich. Dobrze, ze Cavs wrocili do JR Smitha jako startera i mam nadzieje, ze zagra Thompson, zeby dac opor na tablicy, bo tak naprawdę to jest główny powód tego, że Indiana trzyma walkę - tablica jest niemalże odpuszczona przez Cavaliers.
Boston trochę się męczy, ale wyglądają dobrze, zwłaszcza przez te 3-ki. W Game 1 Bucks dotrzymali kroku zza łuku mniej lub bardziej, ale w game 2 już było ciężko. Dodatkowo pajacerka Bledsoa po meczu - bezcenna. Kursy nie wskazują, ale Boston będzie dzisiaj grał z podejściem All-in. Wg mnie Bucks trafili możliwie najlepiej po całym tym sezonie, ale nie umieją wykorzystać potencjału i myślę, że po sezonie pożegnamy Kidda, bo graczem był świetnym, ale jeszcze nie jest chyba dość dobry w organizowaniu gry drużyny jako trener, by wyciągnąć z nich to, co jest możliwe, aczkolwiek dał im dużo. Dodatkowo Bucks = Giannis - okej świetny zawodnik, ale w obecnych z nim jest trochę jak z Simmonsem, niby świetni zawodnicy, ale odczuwalny niesamowicie jest ten brak pewnej trójki. Giannis niby jest w stanie uderzyć jakieś wide-open, ale nie na wystarczającym poziomie, zwłaszcza że w takim Bostonie, Rozier który nie jest starterem wziął przy ostatniej posesji spotkania clutch trójkę pod presją i załadował po win. Po prostu dla mnie Bucks nie jest dość dominujące pod koszem, biorąc pod uwagę to jaki mają poziom za łukiem.
Jeśli chodzi o zawodników to najlepiej brać overy LBJ i Turnera w tym meczu niezależnie od linii, w Wiz Tor wg mnie Ibaka i CJ Miles, a w MIL BOS under u Horforda i Bledsoa