PÓŁFINAŁY KONFERENCJI - ZAPOWIEDŹ
INDIANA PACERS
Guards: Tyrese Haliburton, Bennedict Mathurin, Andrew Nembhard, T.J. McConnell, Ben Sheppard, Johnny Furphy
Forwards: Aaron Nesmith, Pascal Siakam, Obi Toppin, Jarace Walker
Bigs: Myles Turner, Thomas Bryant
CLEVELAND CAVALIERS
Guards: Darius Garland, Donovan Mitchell, Craig Porter Jr., Sam Merrill, Javonte Green, Ty Jerome
Forwards: Max Strus, De'Andre Hunter, Jaylon Tyson, Isaac Okoro, Dean Wade
Bigs: Evan Mobley, Jarrett Allen, Tristan Thompson
Cavs zagrali fenomenalną pierwszą rundę i tylko po to, żeby w drugiej trafić na świetnie spisujących się Pacers, którzy w sezonie regularnym byli nieprzyjemnym matchupem (1-3 z perspektywy Cavs). Podpieczni Atkinsona rozjechali Miami, czego nie do końca się spodziewałem, bo zesweepowali ich i w tych czterech meczach rzucili ponad 100 punktów więcej od zawodników z Florydy. Obydwie ekipy będą miały za zadanie przede wszystkim wypatrywać największych luk w obronie swoich rywali, a będą to zapewne Darius Garland i Andrew Nembhard. Obydwaj są po prostu mali i jedni i drudzy będą szukali jak najczęściej tych korzystnych matchupów i wyławianiu pochowanych zawodników. O ile Nembhard będzie bronił na piłce, o tyle Garlanda spodziewam się dość często odpowiedzialnego za Nesmitha, który w teorii jest najmniej groźnym zawodnikiem Pacers. Ale potrafi być bardzo streaky. Garland ma w dodatku jakieś problemy z palcem u stopy i z tego powodu opuścił dwa ostatnie spotkania z Miami.
Powiem szczerze, że spodziewam się tutaj wyrównanej serii, obydwie ekipy wyglądały bardzo mocno w pierwszej rundzie i z pewnością są w stanie wrzucić jeszcze wyższy bieg. Jeżeli ktoś chciałby się dowiedzieć więcej na temat tej serii, to polecam zobaczyć materiał
Łukasza Woźnego na kanale PostPrime na youtube. Świetnie opisał tę serię i właściwie ciężko się nie zgodzić z tym co mówi, nie będę tego powtarzał, bo żadnym przepisywaczem nie jestem. Faworyta ciężko mi na tę chwilę wskazać.
Predykcja: Powyżej 5,5 spotkania w serii.
NEW YORK KNICKS
Guards: Jalen Brunson, Josh Hart, Miles McBride, Cameron Payne, Landry Shamet, Delon Wright
Forwards: Mikal Bridges, O.G. Anunoby, Precious Achiuwa, Pacome Dadiet
Bigs: Karl-Anthony Towns, Mitchell Robinson
BOSTON CELTICS
Guards: Derrick White, Jrue Holiday, Payton Pritchard, Baylor Scheierman, Jordan Walsh
Forwards: Jaylen Brown, Jayson Tatum, Sam Hauser, Torrey Craig
Bigs: Kristaps Porzingis, Al Horford, Luke Kornet, Neemias Queta
Cóż powiedzieć. Spodziewam się szybkiej serii Celtics. W pierwszym meczu sezonu Mazzulla pokazał jak łatwo można karać obronę pick and rolla przez Knicks, kiedy w rolach głównych są Brunson i KAT. Thibs przez cały rok nie znalazł żadnego usprawnienia na tę serię. Bardzo wyrównana seria z Pistons, w której w sześciu meczach drużyna gospodarzy zaledwie raz obroniła parkiet i byli to Knicks w pierwszym meczu, w którym w czwartej kwarcie rzucili ponad 20 punktów z rzędu i odparli atak niedoświadczonych Pistons. Bardzo dobrze się postawili, ale to była seria wielu błędów, zwłaszcza na ławkach trenerskich obydwu drużyn. Boston niby i męczył się z Orlando, które zaplombowało obwód i zmuszało Tatuma i Browna do grania izolacji i gry do kosza, ale zginęli od tej broni, bo Boston z kolei odsłonił cały obwód i kazał Magikom rzucać z dystansu, a oni tego nie potrafią. Magic niby drogę do zahamowania głównej broni Celtics pokazali, ale co innego teoria a co innego praktyka. Knicks zupełnie nie potrafią tak grać w obronie mimo tego, że Anunoby z Bridgesem są teoretycznie bardzo dobrym matchupem na Tatuma i Browna po bronionej stronie parkietu. W sezonie regularnym Boston wygrał wszystkie cztery mecze, Thibodeau nie potrafił wygrać żadnego meczu szachowego a wygraną w serii z Pistons zawdzięcza tylko Brunsonowi, i błędom taktycznym JB Bickerstaffa. Uważam, że Knicks są w stanie coś tutaj pograć, ale nie spodziewam się więcej niż pięciu spotkań. Oni na sam widok Celtics tracą 10% talentu, a czytelna gra zaproponowana przez Thibodeau nie zaskoczy Mazzulli, który zapewne od pierwszego spotkania będzie bronił Porzingisem na Harcie, a Tatumem na Townsie.
Predykcja: Celtics w 5.
DENVER NUGGETS
Guards: Jamal Murray, Christian Braun, Russell Westbrook, Jalen Pickett, Julian Strawther
Forwards: Michael Porter Jr., Aaron Gordon, Hunter Tyson, Dario Saric
Bigs: Nikola Jokic, DeAndre Jordan, Zeke Nnaji
OKLAHOMA CITY THUNDER
Guards: Shai Gilgeous-Alexander, Luguentz Dort, Alex Caruso, Isaiah Joe, Cason Wallace
Forwards: Jalen Williams, Aaron Wiggins, Ousmane Dieng, Kenrich Williams, Dillon Jones
Bigs: Isaiah Hartenstein, Chet Holmgren, Jaylin Williams
Clippers, a przede wszystkim Wolves pokazali rok temu, jak można ograniczyć Jokicia. Oklahoma, podobnie jak T-Wolves w zeszłym sezonie, może spokojnie grać na dwóch wysokich w tej serii i tak też grali w meczach z Grizzlies. Mieszana obrona strefowa na Denver może zadziałać, według mnie oni grają w trzech i pół zawodnika, wczoraj zagrali super spotkanie w ataku, ale wydarzyło się to tylko raz na 10 spotkań, a Clippers po prostu zrobili Clippers, Harden nie dojechał, a sam Kawhi nie był w stanie wygrać tego meczu. Wydarzyło się to głównie z powodu bardzo dobrej dyspozycji Brauna, Murraya i Westbrooka, co nie jest gwarantowane w każdym meczu.
Oklahoma przejechała się po Memphis, w trzecim meczu wróciła z deficytu 30 punktów i wygrała przegrany mecz. Są mega mocni, w moim odczuciu są w tej serii zdecydowanym faworytem, Denver wyglądało na dosyć zmęczone, a jest jeszcze poturbowane urazami chociażby Portera, który ma problem z barkiem. Nie wygląda to dobrze na tę serię, bo tutaj będzie 5x bardziej fizycznie niż było. OKC może sobie grać 10 zawodnikami i cały czas gryźć w obronie. W ataku mogą w zależności od koncepcji grać do kosza, izolacje Shaia, albo uruchomić strzelców na skrzydłach. Niekorzystny matchup dla Denver, którzy wg mnie żegnają się po tej serii z play-offami.
Predykcja: Thunder w 5.
GOLDEN STATE WARRIORS
Guards: Stephen Curry, Brandin Podziemski, Gary Payton II, Moses Moody, Buddy Hield
Forwards: Jimmy Butler III, Gui Santos, Draymond Green, Jonathan Kuminga
Bigs: Kevon Looney, Quinten Post, Trayce Jackson-Davis
MINNESOTA TIMBERWOLVES
Guards: Mike Conley, Anthony Edwards, Donte DiVincenzo, Nickeil Alexander-Walker, Rob Dillingham, Jaylen Clark
Forwards: Jaden McDaniels, Joe Ingles, Josh Minott, Julius Randle
Bigs: Rudy Gobert, Naz Reid, Luka Garza
Ciekawa seria, w której możemy się spodziewać, że Wolves będą (podobnie jak Rockets) w pewnych momentach grać na dwóch wysokich i próbować zbierać miliard piłek, zwłaszcza w ataku. Houston odpadli głównie przez brak closera i dramatyczną serię Jalena Greena, który tylko potwierdził, że Rockets powinni go szybko wymienić. Dziadki z San Francisco się ładnie postawiły, Curry bez kciuka dalej był mega dobry, Butler jeszcze nie jest w pełni zdrowia, a na to Wolves też na pewno będą polować. Mają w składzie kilku zakapiorów, którzy zupełnie przypadkowo będą domykać każdy rzut Curry'emu i atakować plecy Butlera przy zbiórkach. Problem pojawi się na pewno w obronie, zapowiada się kolejna seria na wymęczenie Warriors. 7 mega fizycznych spotkań z Houston za nimi, i o ile zaczynali szeroką rotacją, to wczoraj strasznie ją obcięli, a Hield niedługo będzie jeszcze bardziej ograniczany, bo przecież nie będzie co noc rzucał 10/13 z gry w tym 9/11 zza łuku, czym przykrył swoje niedoskonałości w defensywie. Quinten Post no to fajny podkoszowy w ataku, ale chłopem nawet Gobert będzie kręcił, a nie jest to normalne zjawisko. Krótkiej serii się nie spodziewam, mimo wszystko uważam, że Wolves są faworytami i powinni to wziąć.
Predykcja: Powyżej 5,5 spotkania w serii (OBY WOLVES!)