Dlatego NBA się obstawia od playoffów, bo RS to ruletka. Przynajmniej ja tak robię i nie narzekam. Bo wtedy każdy gryzie parkiet i nie ma mowy o jakichś zlewkach. No i chyba drużynom jednak zależy na wygranych w domu, żeby kibice przychodzili i oglądali fajne mecze. Dlatego z Knicksami walczyli, a eLki można zbierać na wyjazdach.
Nie mogę się z Tobą zgodzić Gucci Mane. Dla mnie prawdziwe betowanie co roku kończy się wraz z rozpoczęciem Playoffów. Oczywiście playoffy też coś pogram ale zdecydowanie w Regular Season są prawdziwe żniwa i robię kapitał.
Trzeba być w grze, obserwować, oglądać mniej lub więcej ale na bieżąco by czuć trendy, zrozumieć specyfikę ligi co jest tematem głębokim i wypracowuje się latami. Do tego trzeba umieć liczyć. Praktycznie codziennie valuebety, kursy pozawyżane lub linie punktowe źle wystawione. Czasem ich błędy są naprawdę rażące a można to dostrzec dzięki doświadczeniu które masz.
Przy ostrej selekcji, graniu tylko to co się opłaca lub to co się wyjątkowo czuje to NBA to żyła złota. Już któryś raz tu reaguje, bo zdarzali się wcześniej pesymiści. A prawda jest taka, że wszystko przychodzi z czasem. Im więcej pracy włożysz tym większe profity. Nie ma drogi na skróty. Jak ktoś jest graczem niedzielnym to za rozrywkę się płaci tak jak za kino czy koncert. Jeśli ktoś gra piłkę nożną i od czasu do czasu zagra NBA po kursach bo nie znając ligi gra się po kursach to nie ma szans w dłuższej perspektywie.
Podsumowując, gdyby regular sezonu nie było straciłbym wszystko na czym żeruję, nigdy playoffy mi tego nie dadzą.
PS: Nie wiem jak jest Gucci Mane w
NFL ale myślę, że podobnie. Tak przy okazji dzięki za ostatni superbowl, zagrałem Twój typ, fajne value, o to chodzi. Mam w pracy gościa kibica Dallas Cowboys i podkręcał mi jakiś czas temu, że czeka na mecz z Nowym Orleanem, że hit. Oglądałem , pograłem na
live Dallas po 3.30 ???? pozdrawiam