Ta dyskusja jest zupełnie jałowa, bo oderwana od kursów jakie wystawia bukmacher. Wyobraźcie sobie sport, w którym niespodzianek nie ma prawie wcale. Zwycięzce można przewidzieć śmiesznie łatwo, wtopę zalicza się raz na sto prób! Raj?
Niestety nie, bo bukmacher wie o tym równie dobrze jak i my. A wtedy kursy na mecze z tego sportu wyglądają następująco: 1,01 - 21. I cóż nam z tego, że wszystko łatwo antycypować, skoro ze względu na niskie kursy zysku z tego i tak żadnego nie będzie?
Podobnie to działa i w drugą stronę. Jeśli w jakimś sporcie ciężko przewidzieć wygranego to i kursów nie uświadczymy wysokich. Będą w miarę wyrównane, bez przesadnego faworyzowania żadnej ze stron.
Ja nie zaprzeczam, że w pewnych dyscyplinach z różnych względów zwycięzców wytypować jest łatwiej. Ale bukmacherzy niestety o tym wiedzą i wystawiają odpowiednio niższe kursy. I w tym momencie to, że sobie tutaj ustalicie, że w tym czy innym sporcie łatwiej coś wytypować przestaje mieć znaczenie.