Jessica Eye vs Bethe Correia
Kariera Jessici w UFC układa się bardzo pechowo po 6 walkach bilans 1-4 (1) wygląda o stokroć gorzej niż postawa w ringu. A zaczęło się naprawdę dobrze. W największej organizacji MMA na świecie zadebiutowała w 2013 roku w walce z pierwszą mistrzynią Strikeforce Sarah Kaufman, która na tamten moment miała bilans 16-2 i przegrała jedynie z Coenen i Rousey. Skazywana na porażkę Eye jednak decyzją sędziów wygrała po bardzo wyrównanym boju. Niestety później wynik zmieniono na NC po tym jak Eye miała pozytywny wynik na obecność marijuany. Kolejną rywalką Jessici była Alexis Davis, która w UFC przegrała tylko z Rondą i ta walka również była niesamowicie wyrównana połowa ekspertów uważała, że walkę wygrała Davis, druga była za Eye jednak tym razem szczęście uśmiechnęło się do rywalki i via split decision wygrała Davis. Przy kolejnej przeprawie już nie pozwoliła zostawić decyzji w rękach sędziów i w 2 rundzie odprawiła Leslie Smith poprzez TKO.
Później było gorzej najpierw została zdominowana w całej walce przez Mieshe Tate, która w następnej walce została mistrzynią. Potem porażka z niepokonaną w UFC Pene i słaby performance z Sarą McMann, która jak na razie przegrywała tylko z mistrzyniami. W kobiecym MMA wciąż ciężko określić poziom różnych zawodniczek ze względu na to jak świeża jest ta dyscyplina, ale moim zdaniem Jessica Eye przegrywała tylko z najlepszymi zawodniczkami na świecie, a i nawet z nimi potrafiła nawiązać bardzo równą walkę. Pytanie czy Correia się do tych najlepszych albo chociaż dobrych zalicza?
W rankingu są obok siebie(10, 11), do Bethe należy lepszy bilans w UFC 3-2 i także to ona walczyła o pas z Rondą. Drogi tych dwóch zawodniczek, które staną na przeciw siebie w ten weekend to prawie przeciwieństwa. Eye walczyła z najlepszymi, a Correia zaczynała od zera. Do UFC dołączyła z bilansem 6-0 mając na koncie same anonimowe zawodniczki i w pierwszej walce była lepsza w starciu z Julie Kedzie, która po walce z Bethe została zwolniona, a chwilę później ogłosiła przejście na emeryturę(w Strikeforce jak i w UFC nie udało jej się nigdy wygrać). Kolejnym przystankiem na drodze do title shota była Jessamyn Duke dla której porażka z Bethe była szczytem "kariery", gdyż bilans tej zawodniczki w MMA od tej walki wynosi 0-5... kolejna była Shayna Baszler, która także zakończyła już swoją karierę nie tyle w UFC, a co w całym MMA. Correia nigdy nie zasłużyła na walkę o pas, nie pokonała nikogo nigdy z TOP15 i znalazła się tam tylko z powodu trash talku. Ostatnia walka to porażka z Pennington, która moim zdaniem jest dużo słabsza od Eye.
Jedyne o co się obawiam to czy Jessica będzie wystarczająco skupiona. Parę dni temu przeżyła dużą tragedię jaką była śmierć jej ojca. Jednakże równie dobrze, może ją to bardziej zmotywować do walki i wydaje mi się jednego z łatwiejszych zwycięstw w jej karierze. Bethe "Pitbull" Correia to nie ten poziom i nie ta liga.
Kariera Jessici w UFC układa się bardzo pechowo po 6 walkach bilans 1-4 (1) wygląda o stokroć gorzej niż postawa w ringu. A zaczęło się naprawdę dobrze. W największej organizacji MMA na świecie zadebiutowała w 2013 roku w walce z pierwszą mistrzynią Strikeforce Sarah Kaufman, która na tamten moment miała bilans 16-2 i przegrała jedynie z Coenen i Rousey. Skazywana na porażkę Eye jednak decyzją sędziów wygrała po bardzo wyrównanym boju. Niestety później wynik zmieniono na NC po tym jak Eye miała pozytywny wynik na obecność marijuany. Kolejną rywalką Jessici była Alexis Davis, która w UFC przegrała tylko z Rondą i ta walka również była niesamowicie wyrównana połowa ekspertów uważała, że walkę wygrała Davis, druga była za Eye jednak tym razem szczęście uśmiechnęło się do rywalki i via split decision wygrała Davis. Przy kolejnej przeprawie już nie pozwoliła zostawić decyzji w rękach sędziów i w 2 rundzie odprawiła Leslie Smith poprzez TKO.
Później było gorzej najpierw została zdominowana w całej walce przez Mieshe Tate, która w następnej walce została mistrzynią. Potem porażka z niepokonaną w UFC Pene i słaby performance z Sarą McMann, która jak na razie przegrywała tylko z mistrzyniami. W kobiecym MMA wciąż ciężko określić poziom różnych zawodniczek ze względu na to jak świeża jest ta dyscyplina, ale moim zdaniem Jessica Eye przegrywała tylko z najlepszymi zawodniczkami na świecie, a i nawet z nimi potrafiła nawiązać bardzo równą walkę. Pytanie czy Correia się do tych najlepszych albo chociaż dobrych zalicza?
W rankingu są obok siebie(10, 11), do Bethe należy lepszy bilans w UFC 3-2 i także to ona walczyła o pas z Rondą. Drogi tych dwóch zawodniczek, które staną na przeciw siebie w ten weekend to prawie przeciwieństwa. Eye walczyła z najlepszymi, a Correia zaczynała od zera. Do UFC dołączyła z bilansem 6-0 mając na koncie same anonimowe zawodniczki i w pierwszej walce była lepsza w starciu z Julie Kedzie, która po walce z Bethe została zwolniona, a chwilę później ogłosiła przejście na emeryturę(w Strikeforce jak i w UFC nie udało jej się nigdy wygrać). Kolejnym przystankiem na drodze do title shota była Jessamyn Duke dla której porażka z Bethe była szczytem "kariery", gdyż bilans tej zawodniczki w MMA od tej walki wynosi 0-5... kolejna była Shayna Baszler, która także zakończyła już swoją karierę nie tyle w UFC, a co w całym MMA. Correia nigdy nie zasłużyła na walkę o pas, nie pokonała nikogo nigdy z TOP15 i znalazła się tam tylko z powodu trash talku. Ostatnia walka to porażka z Pennington, która moim zdaniem jest dużo słabsza od Eye.
Jedyne o co się obawiam to czy Jessica będzie wystarczająco skupiona. Parę dni temu przeżyła dużą tragedię jaką była śmierć jej ojca. Jednakże równie dobrze, może ją to bardziej zmotywować do walki i wydaje mi się jednego z łatwiejszych zwycięstw w jej karierze. Bethe "Pitbull" Correia to nie ten poziom i nie ta liga.