23-letni zawodnik
MMA, Tymoteusz Ś., został oskarżony o brutalne zabicie kota - informuje "Gazeta Krakowska". Grożą mu 3 lata więzienia.
Tymoteusz Ś. zasłyną dzięki kontrowersyjnej walce, którą stoczył wiosną 2015 roku z Victorem Marinho. Polak został ciężko znokautowany i na kilka dni trafił do szpitala. Teraz ma problemy innej natury.
"Gazeta Krakowska" informuje, że do prokuratury w Brześciu wpłynął akt oskarżenia przeciwko fighterowi, któremu zarzuca się brutalne zabicie kota. Do zdarzenia miało dojść w sierpniu, po awanturze z ojcem zawodnika.
- Przyjeżdżając tam, Tymoteusz Ś. złamał sądowy zakaz zbliżania się do swojego ojca i jednego z braci. Twierdzi, że zjawił się, żeby odzyskać trzymiesięcznego kociaka, o którego zniknięcie obwiniał rodzica - czytamy w gazecie.
Zwierzaka nie znalazł, więc "zapakował" do samochodu innego, znalezionego na podwórku. Wówczas doszło do sprzeczki, która skończyła się makabryczną śmiercią kota.
- Mały kotek zginął w straszny sposób. Tymoteusz Ś. złapał zwierzę za tylne łapy i uderzył kilkakrotnie w lusterko swojego samochodu. Na tyle mocno, że lusterko urwał. Zakrwawionego czworonoga wrzucił następnie do auta i odjechał – relacjonuje ustalenia prokuratury "GK".
Tymoteusz Ś. przyznał się do winy. Prokuratura postawiła mu zarzut znęcania się na kotem i złamania sądoego zakazu zbliżania się do ojca i brata. Grożą mu 3 lata pozbawienia wolności. Rozprawa odbędzie się 5 grudnia.