Miesiączkowanie,a gra w tenisa

[tie-break]

Wiem,wiem temat mega szalony,ale moim zdaniem coś w tym jest,a mianowicie....Jak myślicie czy jest możliwość dowiedzenia się,wywnioskowania, kiedy dana zawodniczka ma "tamte" dni? Wiem,że to jest bardzo osobista i intymna sprawa każdej kobiety. Często my typerzy denerwujemy się na jakąś zawodniczkę ponieważ przegrała w lepszym czy też gorszym stylu,wieszamy na nie psy,a pewnie wielokrotnie było tak,że one przegrywały z bólami menstruacyjnymi. Jak wiadomo najbardziej bolesne są bóle brzucha spowodowane skurczami macicy,następne utrudnienie to wiadomo....leci krew co jest bardzo niekomfortowe dla zawodniczek,muszą to jakoś maskować oraz wiele innych przeszkód takich jak: kiepski nastrój, bóle głowy, migreny, osłabienie i wiele innych. Współczesna medycyna szaleje ze środkami przeciwbólowymi, jednym zawodniczkom pomaga,a innym zapewne nie ponieważ organizmu nie da się oszukać. Reasumując, jeśli istnieje możliwość dowiedzenia się kiedy dane tenisistki mają okres to wtedy grać przeciwko niej.....tylko jak się tego dowiedzieć i czy to jest w ogóle realne :grin:

 

[funky-monky]

Moja rada: stawiaj w ATP.

 

[tie-break]

Funky Monky
Stawiam 90% ATP,ponieważ na WTA nie mam nerwów. Temat założyłem z ciekawości, ponieważ uznałem, że coś w tym jest i chciałbym usłyszeć opinię innych typerów

 

[kombajn]

Oczywiscie - tez jestem jak najbardziej zainteresowany tematem, ale moze byc ciezko ze zdobyciem informacji - jest to baaardzo delikatna sprawa kazdej kobiety - panowie, ktorzy byli kiedys/sa w stalych zwiazkach wiedza o czym mowa...
Kiedys zastanawialem sie nawet nad tym problemem, i doszedlem do wniosku - ze chyba najgorszy jest 'Zespol Napiecia Przedmiesiaczkowego' (ang. PMS - Premenstrual Syndrome) - wystepujacy w okresie od owulacji do menstruacji, a nie sam 'okres' - ale moge sie mylic
Medycyna idzie ostro do przodu i pewnie sa rozne sposoby dostarczenia organizmowi dodatkowego wapna czy zelaza, ale sa mecze w ktorych naprawde nie wiadomo o co biega (np.: niedzielny final Indian Wells i 'gra Isi&#39.

Menstruation affects athletes differently. At least one day a month, your timing is off and you're slower from cramps, swelling and bloating. I'm completely hopeless on that one day. I'll trip over things or walk into walls. Usually, my "one bad day" will occur two or three days before my period actually arrives. Once my period starts, I'm fine and I play better when I have it because I'm more or less relieved. But 3 or 4 days before, my energy level drops, I feel a little swelling, my timing goes, and I don't anticipate or move as well. During the 1980 US Open, that "one bad day" came the afternoon that I played Mimi Jausovec in the quarterfinals. I had no movement, energy, or feelings; my period didn't actually start until Sunday, the day after the final"With 2-week tournaments like Wimbledon and the US Open, there's a 50 percent chance that you will get your period during the tournament. I just pray that it doesn't affect me to the point of costing me a match. Sometimes, I will look at the date of an event and decide whether I want to play based on what I know about my period. Given a choice, I would rather be 100 percent for a tournament in Switzerland than 70 percent for another one in West Germany. Obviously, you can't schedule around your period, but some players get bad cramps and nausea, and I've lost matches because of it. So has Martina Navratilova. During the 1980 Wightman Cup, I struggled from 1-5 down and two match points against Virginia Wade in the third set before winning. In the press room, British journalists wondered what was wrong with my game.

Christine Marie Evert "Chrissie: My Own Story"

 

[mactez]

Oczywiscie - tez jestem jak najbardziej zainteresowany tematem, ale moze byc ciezko ze zdobyciem informacji - jest to baaardzo delikatna sprawa kazdej kobiety - panowie, ktorzy byli kiedys/sa w stalych zwiazkach wiedza o czym mowa...
Kiedys zastanawialem sie nawet nad tym problemem, i doszedlem do wniosku - ze chyba najgorszy jest 'Zespol Napiecia Przedmiesiaczkowego' (ang. PMS - Premenstrual Syndrome) - wystepujacy w okresie od owulacji do menstruacji, a nie sam 'okres' - ale moge sie mylic
Medycyna idzie ostro do przodu i pewnie sa rozne sposoby dostarczenia organizmowi dodatkowego wapna czy zelaza, ale sa mecze w ktorych naprawde nie wiadomo o co biega (np.: niedzielny final Indian Wells i 'gra Isi&#39.

Christine Marie Evert "Chrissie: My Own Story"

trochę poleciałeś z tym od owulacji do menstruacji oznaczałoby to że 2 tygodnie z 4-tygodniowego cyklu to PMS ( przyjmując podręcznikowy cykl, który powinien być 28 dniowy, owulacja przypada na środek owego cyklu).

Nie ma szans żeby dowiedzieć się o tak intymne sprawy zawodniczek. Owy zespół napięcia to sprawa wyjątkowo indywidualna, duża część kobiet w ogóle takowego czegoś nie doświadcza.

 

[goly78]

Pozostaje obserwowanie czy nie dynda sznureczek spod spódniczki ????

 

[kombajn]

Ja absolutnie nie mialem na mysli CALYCH 2 tygodni - tylko, ze PMS wypada 'gdzies w tym okresie 2 tygodni'...

 

[roxanne]

Mocno sie Wam nudzi widze... swoja droga ciekawi mnie zwrot "tamte" dni jakie u licha TAMTE? Zamykam to nie bravo girl.