prezezo
Użytkownik
Za nami faza grupowa bardzo interesujących mistrzostw świata U-20. Nie sądziłem, że dla tych młodych chłopaków będę zarywał sen i wstawał regularnie o 06:00 by z przyjemnością i przy porannej kawie oglądać ich wyczyny na boiskach Nowej Zelandii. Jak dla mnie turniej przedni. Poziom bardzo przyzwoity (oczywiście nie wszystkich ekip) a i frekwencja na stadionach całkiem niezła. Jedynie przeogromny żal tego, że meczów 1/8 finału z uwagi na poranną zmianę w pracy nie obejrzę. Inna sprawa to szkoda, że osiem spotkań zostanie rozegranych na przestrzeni dwóch dni. Ci co mają możliwości będą musieli wybierać które spotkanie oglądać. Dziwne. Poniżej moja subiektywna ocena tego co do tej pory widzieliśmy.
Grupa A
Jedna ze słabszych grup tych mistrzostw. Dzięki obecności na tym poziomie chłopaków z Birmy udało się przepchnąć do 1/8 finału gospodarzy imprezy - Nową Zelandię. Fakt jest jednak taki, że w każdej innej grupie (poza gr. F oczywiście) ta ekipa poległa by z kretesem. Dla Birmy sukcesem są dwa strzelone gole i spowodowanie przyspieszonych oddechów do samego końca meczu u Amerykanów. Ci ostatni nie zachwycili w żaden sposób co pokazał ich ostatni mecz z Ukrainą. Remis wystarczał do zajęcia pierwszego miejsca, a tutaj potężna wtopa i ledwo drugie miejsce w grupie. Na ich szczęście w 1/8 zagrają z Kolumbią którą moim zdaniem są w stanie wyeliminować. Ale o tym w innym miejscu. Ukraińcy grupę wygrali zasłużenie. Remis z Nową Zelandią kładłbym na karb inauguracji mundialu. Mecz otwarcia z gospodarzami zawsze jest trudny i jest niewiadomą.
Grupa B
Tutaj mamy dla odmiany jedną z silniejszych grup i największą niespodziankę fazy zasadniczej. Jedni z większych faworytów – Argentyńczycy – jadą do domu. No ale skoro gra się tak jak się gra to do nikogo pretensji mieć nie można. Kwintesencją nieudolności był ich mecz z Austrią gdzie przez 90 minut jedynym sposobem na zagrożenie bramki rywali były bezsensowne wrzutki w pole karne gdzie dominowali defensorzy rywali. Grupę wygrała Ghana, która zachwyciła w meczu z Argentyną, chociaż w końcówce dała się zepchnąć do defensywy i o mały włos nie straciła kompletu punktów. Na drugim miejscu – jak najbardziej zasłużenie – Austria. Fantastyczny turniej potomków Herzoga i Alaby. Nikt na nich nie liczył a oni zdołali dzięki mądrej grze zremisować z Ghaną i Argentyną, pokonać Panamę i zająć premiowane awansem miejsce. A bonus w postaci rywala w 1/8 finału jest zwieńczeniem dzieła. Witamy w ćwierćfinale Austrio! Na koniec parę słów o Panamie. Ambitni do bólu ale zbyt słabi na tą grupę. Argentyna ich zlekceważyła i udało się zremisować. Austria i Ghana wygrały minimalnie ale zasłużenie. Tak samo zasłużenie Panamczycy spakowali już manatki i udali się w drogę powrotną do Ameryki.
Grupa C
Grupa bez większej historii, niespodzianek i fajerwerków. Portugalia wypunktowała rywali ze spokojem, ale przestrzegałbym przed zbyt wczesnym gloryfikowaniem tej drużyny. Rywale byli po prostu słabi albo co najwyżej przeciętni. Drugie miejsce dla Kolumbii, która o jeden gol wyprzedziła Senegal. Młodzi Kolumbijczycy rozczarowali mnie. Jałowa wygrana z Katarem, tak samo jałowy remis z Senegalem i gładka porażka z Portugalią chwały nie przynosi. Drugie miejsce zajęte tylko dlatego, że Senegal podobnie przeciętny. Wymęczone zwycięstwo w końcówce meczu z Katarem dało awans, ale tutaj przygoda tej najsłabszej z afrykańskich ekip się zakończy według mnie. Katar bez stranierich to i Katar bez chociażby punktu. I tyle w tym temacie.
Grupa D
Jak u Hitchcocka – na początku było trzęsienie ziemi, a potem jeszcze większe napięcie. Zaczęło się od niespodziewanych porażek Meksyku (z Mali) i Serbii (z Urugwajem). Po dwóch kolejkach już wszystkie ekipy miały po 3 punkty. O wszystkim decydowała ostatnia kolejka. Najlepiej zaprezentowała się w tej grupie bez wątpienia Serbia. Po pechowej porażce z Urugwajem przyszły dwa spokojne zwycięstwa po 2:0 z pozostałymi rywalami i pierwsze miejsce w grupie stało się faktem. Serbia to według mnie jedna z najlepszych ekip do tej pory. Kapitalna gra w defensywie, polot w ataku i zabójcze rzuty wolne (2 z 4 goli zdobyte bezpośrednio z rzutów wolnych!). Jeżeli Serbowie dołożą do tego jeszcze skuteczniejsze wykańczanie akcji to będą groźni dla każdego. Drabinkę mają w miarę prostą. Widzę ich w półfinale – co najmniej! Warto też dodać, że grają z niebywałym spokojem. Nie podpalają się niepotrzebnie i nie łapią głupich kartek. A niby południowego temperamentu nie da się okiełznać. O drugim miejscu zadecydowało losowanie. I Mali i Urugwaj skorzystały z wygranych w pierwszej kolejce i zgodnie z oczekiwaniami na zakończenie podzieliły się punktami . Efekt – obie zagrają w 1/8, ale nie sądzę by któraś z tych ekip była w stanie zagrać jeszcze dalej. Żal mi Meksyku, który grał momentami fajną piłkę, ale na Serbię to było zdecydowanie za mało. O tym, że jest lepszy piłkarsko od Urugwaju pokazał w bezpośrednim starciu które co prawda wygrał dopiero w doliczonym czasie gry, ale dominował przez całe spotkanie. Jednak porażka z Mali kosztuje ich bardzo drogo. Mogą wracać razem z Panamczykami tym samym samolotem do Ameryki Środkowej.
Grupa E
Grupę z kompletem punktów wygrała Brazylia, która rozpoczęła od fajnego meczu z Nigerią a potem zamiast grać coraz lepiej to zwolniła. Może to taka taktyka? Z grającymi przez 75 minut w osłabieniu Węgrami udało się wygrać ledwie jedną bramką, a Koreańczycy bronili się równą godzinę nim polegli. Drugie miejsce dla prezentującej bardzo ładny futbol Nigerii. Aż żal, że w pierwszej kolejce Nigeria nie dała rady chociaż zremisować z Brazylią. Wtedy wygrałaby grupę a Brazylia zagrałaby już w 1/8 z Niemcami. Węgrzy na trzecim miejscu. Przekonująca wygrana na inaugurację z Koreą Północną, potem wypruli żyły z Brazylią i polegli również z Nigerią. Efekt tego taki, że zagrają dalej, niby grają miło dla oka, ale suma sumarum ograli przecież tylko tych beznadziejnych Koreańczyków. Potomkowie Kima zaprezentowali się żenująco i niech szybko wracają tam skąd przybyli. Oby tylko nie zostali zesłani do jakiegoś obozu pracy ‘w nagrodę’.
Grupa F
Grupa w której śmiało można powiedzieć, że znalazły się trzy drużyny pretendujące do miana tej najgorszej w turnieju. Niemcy tak naprawdę to jeszcze nie zaczęły tego mundialu bo póki co na poważnie zagrali 45 minut meczu z Fidżi. A potem wrzucili bieg zerowy i z palcem w nosie i bilansem bramkowym 16:2 dograli fazę grupową do końca. Na co ich stać – przekonamy się za kilka dni w meczu 1/8 finału do którego będą musieli podejść zdecydowanie poważniej. Drugie miejsce przypadło w udziale Uzbekistanowi i to przedstawiciel AFC zagra w kolejnej rundzie z Austrią. Nie wróżę im tam żadnych sukcesów. Wyjście z grupy to dla tej ekipy i tak ogromny sukces, ale nie podparty chociażby przeciętną grą a furą szczęścia w losowaniu i szokującym wynikiem meczu Honduras – Fidżi. Podobno tym spotkaniem zainteresowała się już odpowiednia komórka FIFA zajmująca się korupcją i match-fixingiem. W efekcie czego trzy ekipy skończyły rozgrywki z trzema punktami i najlepszy bilans goli premiuje Uzbekistan.
1/8 finału – co nas czeka?
Brazylia – Urugwaj
Dzięki temu, że wpadają na siebie chociaż jeden przedstawiciel CONMEBOL zagra w ćwierćfinale. Pewnie będzie to Brazylia, która pomimo tego, że gra przeciętnie powinna sobie poradzić z jeszcze bardziej przeciętnym Urugwajem. Tak czy inaczej Ameryka Południowa mnie rozczarowuje w tym turnieju.
Portugalia – Nowa Zelandia
Gospodarze turnieju nie powinni być trudnym rywalem dla bardzo solidnej ekipy Portugalii. Wydaje się, że wszystkie atuty są po stronie piłkarzy z zachodniej części Półwyspu Iberyjskiego.
Austria – Uzbekistan
Miejsce w ćwierćfinale oddam za darmo! – z takiego ogłoszenia skorzysta świetnie poukładana Austria. Nie wyobrażam sobie tutaj innej możliwości niż przekonujące zwycięstwo Austrii. Jedyny kłopot może być ze zdobyciem pierwszego gola. W końcu póki co to raczej defensywą Austriacy imponowali. Teraz będą musieli pokazać coś w ofensywie bo Uzbekistan zapewne stanie w dziewięciu w okolicy własnego pola karnego i niezależnie od wyniku będzie tam stał i stał i stał…
Ukraina – Senegal
Kolejny mecz w którym faworytem jest przedstawiciel UEFA. Aczkolwiek przestrzegałbym tutaj przed hurraoptymizmem. Senegal co prawda szału nie gra, ale Ukraińcy mieli stosunkowo łatwą grupę i mogą mieć problemy z Afrykańczykami.
USA – Kolumbia
Chyba najbardziej wyrównana para. Nie znaczy to, że najciekawsza bo obie drużyny póki co bardziej na minus zaskakują. Mecz będzie wyrównany i spodziewam się jakiegoś niuansu który zadecyduje o awansie jednej z nich dalej. Mecz zupełnie nie do grania.
Serbia – Węgry
Ciekawa para. Serbom będę zdecydowanie kibicował w dalszej części turnieju bo na to zasługują. Madziarzy na pewno tanio skóry nie sprzedadzą, a że grać potrafią pokazała faza grupowa. Jedna z najciekawszych par. Myślę, że Serbowie jednak dadzą radę i awansują do ćwierćfinału.
Ghana – Mali
Faworyt tej wewnątrz afrykańskiej rywalizacji wydaje się tylko jeden. Młodzi Ghanijczycy zagrali bardzo dobrze w fazie grupowej i teraz mają na tapecie Mali. Niespodzianki tutaj nie przewiduję. Ghana zagra w ćwierćfinale – zasługuje na to.
Niemcy – Nigeria
Na deser – szlagier, hit. Niemcy mają kilka dni by zapomnieć o tym, że fazę grupową wygraliby nawet biegając tyłem. Rywal piekielnie wymagający. Nigeria zagrała kapitalnie pomimo porażki z Brazylią a potem przejechała się po Koreańczykach i Węgrach. Skoro zagrali w ostatnim meczu grupowym o pełną pulę to znaczy, że albo nie umieją liczyć, albo się nie boją Niemców i chcą im spłatać figla. A są w stanie to zrobić. Czekam na kursy wystawione przez buków na ten mecz.
To tyle z mojej strony. Mecze 1/8 finału 10-11 czerwca o 6:00 i 9:30. Właśnie zauważyłem, że ćwierćfinały są grane w JEDEN DZIEŃ! (Kto to wymyślił????). Do tego o zabójczych porach. 14 czerwca po dwa mecze o 3:00 i 6:30. Brak słów. Dobrze, że półfinałów nie grają równolegle. Debilizm.
Pozdrawiam!
Grupa A
Jedna ze słabszych grup tych mistrzostw. Dzięki obecności na tym poziomie chłopaków z Birmy udało się przepchnąć do 1/8 finału gospodarzy imprezy - Nową Zelandię. Fakt jest jednak taki, że w każdej innej grupie (poza gr. F oczywiście) ta ekipa poległa by z kretesem. Dla Birmy sukcesem są dwa strzelone gole i spowodowanie przyspieszonych oddechów do samego końca meczu u Amerykanów. Ci ostatni nie zachwycili w żaden sposób co pokazał ich ostatni mecz z Ukrainą. Remis wystarczał do zajęcia pierwszego miejsca, a tutaj potężna wtopa i ledwo drugie miejsce w grupie. Na ich szczęście w 1/8 zagrają z Kolumbią którą moim zdaniem są w stanie wyeliminować. Ale o tym w innym miejscu. Ukraińcy grupę wygrali zasłużenie. Remis z Nową Zelandią kładłbym na karb inauguracji mundialu. Mecz otwarcia z gospodarzami zawsze jest trudny i jest niewiadomą.
Grupa B
Tutaj mamy dla odmiany jedną z silniejszych grup i największą niespodziankę fazy zasadniczej. Jedni z większych faworytów – Argentyńczycy – jadą do domu. No ale skoro gra się tak jak się gra to do nikogo pretensji mieć nie można. Kwintesencją nieudolności był ich mecz z Austrią gdzie przez 90 minut jedynym sposobem na zagrożenie bramki rywali były bezsensowne wrzutki w pole karne gdzie dominowali defensorzy rywali. Grupę wygrała Ghana, która zachwyciła w meczu z Argentyną, chociaż w końcówce dała się zepchnąć do defensywy i o mały włos nie straciła kompletu punktów. Na drugim miejscu – jak najbardziej zasłużenie – Austria. Fantastyczny turniej potomków Herzoga i Alaby. Nikt na nich nie liczył a oni zdołali dzięki mądrej grze zremisować z Ghaną i Argentyną, pokonać Panamę i zająć premiowane awansem miejsce. A bonus w postaci rywala w 1/8 finału jest zwieńczeniem dzieła. Witamy w ćwierćfinale Austrio! Na koniec parę słów o Panamie. Ambitni do bólu ale zbyt słabi na tą grupę. Argentyna ich zlekceważyła i udało się zremisować. Austria i Ghana wygrały minimalnie ale zasłużenie. Tak samo zasłużenie Panamczycy spakowali już manatki i udali się w drogę powrotną do Ameryki.
Grupa C
Grupa bez większej historii, niespodzianek i fajerwerków. Portugalia wypunktowała rywali ze spokojem, ale przestrzegałbym przed zbyt wczesnym gloryfikowaniem tej drużyny. Rywale byli po prostu słabi albo co najwyżej przeciętni. Drugie miejsce dla Kolumbii, która o jeden gol wyprzedziła Senegal. Młodzi Kolumbijczycy rozczarowali mnie. Jałowa wygrana z Katarem, tak samo jałowy remis z Senegalem i gładka porażka z Portugalią chwały nie przynosi. Drugie miejsce zajęte tylko dlatego, że Senegal podobnie przeciętny. Wymęczone zwycięstwo w końcówce meczu z Katarem dało awans, ale tutaj przygoda tej najsłabszej z afrykańskich ekip się zakończy według mnie. Katar bez stranierich to i Katar bez chociażby punktu. I tyle w tym temacie.
Grupa D
Jak u Hitchcocka – na początku było trzęsienie ziemi, a potem jeszcze większe napięcie. Zaczęło się od niespodziewanych porażek Meksyku (z Mali) i Serbii (z Urugwajem). Po dwóch kolejkach już wszystkie ekipy miały po 3 punkty. O wszystkim decydowała ostatnia kolejka. Najlepiej zaprezentowała się w tej grupie bez wątpienia Serbia. Po pechowej porażce z Urugwajem przyszły dwa spokojne zwycięstwa po 2:0 z pozostałymi rywalami i pierwsze miejsce w grupie stało się faktem. Serbia to według mnie jedna z najlepszych ekip do tej pory. Kapitalna gra w defensywie, polot w ataku i zabójcze rzuty wolne (2 z 4 goli zdobyte bezpośrednio z rzutów wolnych!). Jeżeli Serbowie dołożą do tego jeszcze skuteczniejsze wykańczanie akcji to będą groźni dla każdego. Drabinkę mają w miarę prostą. Widzę ich w półfinale – co najmniej! Warto też dodać, że grają z niebywałym spokojem. Nie podpalają się niepotrzebnie i nie łapią głupich kartek. A niby południowego temperamentu nie da się okiełznać. O drugim miejscu zadecydowało losowanie. I Mali i Urugwaj skorzystały z wygranych w pierwszej kolejce i zgodnie z oczekiwaniami na zakończenie podzieliły się punktami . Efekt – obie zagrają w 1/8, ale nie sądzę by któraś z tych ekip była w stanie zagrać jeszcze dalej. Żal mi Meksyku, który grał momentami fajną piłkę, ale na Serbię to było zdecydowanie za mało. O tym, że jest lepszy piłkarsko od Urugwaju pokazał w bezpośrednim starciu które co prawda wygrał dopiero w doliczonym czasie gry, ale dominował przez całe spotkanie. Jednak porażka z Mali kosztuje ich bardzo drogo. Mogą wracać razem z Panamczykami tym samym samolotem do Ameryki Środkowej.
Grupa E
Grupę z kompletem punktów wygrała Brazylia, która rozpoczęła od fajnego meczu z Nigerią a potem zamiast grać coraz lepiej to zwolniła. Może to taka taktyka? Z grającymi przez 75 minut w osłabieniu Węgrami udało się wygrać ledwie jedną bramką, a Koreańczycy bronili się równą godzinę nim polegli. Drugie miejsce dla prezentującej bardzo ładny futbol Nigerii. Aż żal, że w pierwszej kolejce Nigeria nie dała rady chociaż zremisować z Brazylią. Wtedy wygrałaby grupę a Brazylia zagrałaby już w 1/8 z Niemcami. Węgrzy na trzecim miejscu. Przekonująca wygrana na inaugurację z Koreą Północną, potem wypruli żyły z Brazylią i polegli również z Nigerią. Efekt tego taki, że zagrają dalej, niby grają miło dla oka, ale suma sumarum ograli przecież tylko tych beznadziejnych Koreańczyków. Potomkowie Kima zaprezentowali się żenująco i niech szybko wracają tam skąd przybyli. Oby tylko nie zostali zesłani do jakiegoś obozu pracy ‘w nagrodę’.
Grupa F
Grupa w której śmiało można powiedzieć, że znalazły się trzy drużyny pretendujące do miana tej najgorszej w turnieju. Niemcy tak naprawdę to jeszcze nie zaczęły tego mundialu bo póki co na poważnie zagrali 45 minut meczu z Fidżi. A potem wrzucili bieg zerowy i z palcem w nosie i bilansem bramkowym 16:2 dograli fazę grupową do końca. Na co ich stać – przekonamy się za kilka dni w meczu 1/8 finału do którego będą musieli podejść zdecydowanie poważniej. Drugie miejsce przypadło w udziale Uzbekistanowi i to przedstawiciel AFC zagra w kolejnej rundzie z Austrią. Nie wróżę im tam żadnych sukcesów. Wyjście z grupy to dla tej ekipy i tak ogromny sukces, ale nie podparty chociażby przeciętną grą a furą szczęścia w losowaniu i szokującym wynikiem meczu Honduras – Fidżi. Podobno tym spotkaniem zainteresowała się już odpowiednia komórka FIFA zajmująca się korupcją i match-fixingiem. W efekcie czego trzy ekipy skończyły rozgrywki z trzema punktami i najlepszy bilans goli premiuje Uzbekistan.
1/8 finału – co nas czeka?
Brazylia – Urugwaj
Dzięki temu, że wpadają na siebie chociaż jeden przedstawiciel CONMEBOL zagra w ćwierćfinale. Pewnie będzie to Brazylia, która pomimo tego, że gra przeciętnie powinna sobie poradzić z jeszcze bardziej przeciętnym Urugwajem. Tak czy inaczej Ameryka Południowa mnie rozczarowuje w tym turnieju.
Portugalia – Nowa Zelandia
Gospodarze turnieju nie powinni być trudnym rywalem dla bardzo solidnej ekipy Portugalii. Wydaje się, że wszystkie atuty są po stronie piłkarzy z zachodniej części Półwyspu Iberyjskiego.
Austria – Uzbekistan
Miejsce w ćwierćfinale oddam za darmo! – z takiego ogłoszenia skorzysta świetnie poukładana Austria. Nie wyobrażam sobie tutaj innej możliwości niż przekonujące zwycięstwo Austrii. Jedyny kłopot może być ze zdobyciem pierwszego gola. W końcu póki co to raczej defensywą Austriacy imponowali. Teraz będą musieli pokazać coś w ofensywie bo Uzbekistan zapewne stanie w dziewięciu w okolicy własnego pola karnego i niezależnie od wyniku będzie tam stał i stał i stał…
Ukraina – Senegal
Kolejny mecz w którym faworytem jest przedstawiciel UEFA. Aczkolwiek przestrzegałbym tutaj przed hurraoptymizmem. Senegal co prawda szału nie gra, ale Ukraińcy mieli stosunkowo łatwą grupę i mogą mieć problemy z Afrykańczykami.
USA – Kolumbia
Chyba najbardziej wyrównana para. Nie znaczy to, że najciekawsza bo obie drużyny póki co bardziej na minus zaskakują. Mecz będzie wyrównany i spodziewam się jakiegoś niuansu który zadecyduje o awansie jednej z nich dalej. Mecz zupełnie nie do grania.
Serbia – Węgry
Ciekawa para. Serbom będę zdecydowanie kibicował w dalszej części turnieju bo na to zasługują. Madziarzy na pewno tanio skóry nie sprzedadzą, a że grać potrafią pokazała faza grupowa. Jedna z najciekawszych par. Myślę, że Serbowie jednak dadzą radę i awansują do ćwierćfinału.
Ghana – Mali
Faworyt tej wewnątrz afrykańskiej rywalizacji wydaje się tylko jeden. Młodzi Ghanijczycy zagrali bardzo dobrze w fazie grupowej i teraz mają na tapecie Mali. Niespodzianki tutaj nie przewiduję. Ghana zagra w ćwierćfinale – zasługuje na to.
Niemcy – Nigeria
Na deser – szlagier, hit. Niemcy mają kilka dni by zapomnieć o tym, że fazę grupową wygraliby nawet biegając tyłem. Rywal piekielnie wymagający. Nigeria zagrała kapitalnie pomimo porażki z Brazylią a potem przejechała się po Koreańczykach i Węgrach. Skoro zagrali w ostatnim meczu grupowym o pełną pulę to znaczy, że albo nie umieją liczyć, albo się nie boją Niemców i chcą im spłatać figla. A są w stanie to zrobić. Czekam na kursy wystawione przez buków na ten mecz.
To tyle z mojej strony. Mecze 1/8 finału 10-11 czerwca o 6:00 i 9:30. Właśnie zauważyłem, że ćwierćfinały są grane w JEDEN DZIEŃ! (Kto to wymyślił????). Do tego o zabójczych porach. 14 czerwca po dwa mecze o 3:00 i 6:30. Brak słów. Dobrze, że półfinałów nie grają równolegle. Debilizm.
Pozdrawiam!