Pary są dość dziwne, bo ci papierowi faworyci na siebie nie powpadali i mają teoretycznie łatwych rywali.
Chelsea pomimo kryzysu, niepewnej przyszłości trenera i zakazu transferowego powinna sobie poradzić, tym bardziej, że wygranie
LE daje awans do przyszłorocznej
LM, a jak wiadomo w lidze The Blues nie wiedzie się najlepiej, walka o top4 będzie bardzo ciężka.
Frankfurt z Interem to jak dla mnie hit tej fazy rozgrywek, najbardziej wyrównana para. Przekornie stawiam na Eintracht, który rozbił w poprzedniej rundzie Szachtar.
Niemcy to taki czarny koń rozgrywek. Inter to wielka firma, ale nie oszukujmy się, jest w zasięgu rozpędzonego Eintrachtu.
W kolejnej parze Benfica nie powinna mieć dużych problemów z Dinamem. Bjelica robi dobrą robotę w Chorwacji, ale według mnie to jest nadal za mało na tak ograny w Europie zespół jak ekipa z Lizbony.
Napoli jest faworytem dwumeczu z Salzburgiem, ale nie byłbym tutaj taki pewny, że będzie to dla nich łatwe starcie. Austriacy rok temu dotarli do półfinału rozgrywek, grają otwarty, ofensywny futbol. A Napoli? Myślę, że wystarczy przytoczyć tutaj pewne powiedzonko na temat tego co Napoli potrafi zrobić z kuponem. Liczę na niespodziankę w tej parze.
Kolejnym kandydatem do awansu jest Valencia, mierząca się z drużyną, która sprawiła niespodziankę eliminując Bayer, czyli Krasnodar. Niemniej jednak wydaje mi się, że na więcej ekipę ze wschodu stać nie będzie. No ale nie są pozbawieni szans. Ze wskazaniem na Valencię, ale pewności nie mam i na pewno na kupon tego spotkania nie wrzucę.
Mało który zespół kojarzy się z Ligą Europy tak jak Sevilla. Przeciwnik to praska Slavia. Faworytem są Hiszpanie, aczkolwiek ich forma w lidze pozostawia sporo do życzenia. Slavia efektownie ograła Genk, kto wie, może i tym razem pokusi się o niespodziankę. Niemniej jednak będzie o nią ciężko, bo Sevilla to doświadczony zespół na arenie europejskiej.
Rennes po wyeliminowaniu Betisu wylosowało bardzo ciężkiego rywala, czyli Arsenal. Po wpadce na Białorusi Kanonierzy zagrali swoje w rewanżu i ostatecznie bez większego problemu wyeliminowali BATE. Według mnie z dwóch angielskich ekip to Arsenal ma więcej atutów po swojej stronie. Raczej jest to pewniak do gry w ćwierćfinale.
Ostatnia, bardzo ciekawa para. Osobiście stawiam na Zenit, bo Villarreal ma problemy w lidze i nie wiem czy będzie w stanie walczyć jednocześnie na dwóch frontach. A raczej logiczne, że krajowe podwórko okaże się ważniejsze, bo na ten moment klubowi grozi spadek. Zenit jest mocny w meczach u siebie, a wyjazdy na wschód są raczej rzeczą, której kluby w Europie wolą unikać.
Rosja to ciężki teren.