olej sure bety bo to jest taki urban story. To było dobre 4 - 5 lat temu. Szczerze. Jeżeli chodzi o to niskie kursy to ja jadę i back i lay. Nie ma prostej regułu i bądź ostrożny. Specjalizuje się w piłce nożnej, ale chyba coś zauważyłeś. Tylko nie dostań skrzydeł.
Ten fragment, który pogrubiłem jest chyba kluczowy - być może coś zauważyłeś. Tylko się nie podpal.
Weźmy trzy popularne u buków dyscypliny sportu: piłkę nożną,
tenis oraz siatkówkę.
Załóżmy, że faworyt przedmeczowy (na którego był przed meczem kurs ok. 1,50) jest w dogodnej sytuacji:
W meczu piłkarskim prowadzi 1:0 w 89. minucie i kurs na niego jest około 1,05.
W meczu tenisowym prowadzi 6:3 5*:4 i kurs na niego jest także około 1,05.
W meczu siatkarskim faworyzowana drużyna prowadzi w TB 13:10 i kurs również około 1,05.
Przy wariancie optymistycznym we wszystkich dyscyplinach faworyt dogrywa spokojnie mecz do końca i jest wygrana.
Jednak spójrzmy na wariant pesymistyczny - faworyt ma chwilową, głęboką zapaść:
W meczu piłkarskim faworyt traci gola w 90. minucie i robi się 1:1 i najprawdopodobniej wtopa.
W meczu siatkarskim nagły zastój i w ciągu trzech,czterech minut robi się 13:10 => 14:16.
W meczu tenisowym natomiast chwilowa zapaść powoduje odłamanie, co najwyżej później przegranie seta, ale i tak mamy 1:1 w setach i jeszcze szansę na wygraną.
Zatem w takiej sytuacji tylko
tenis się broni.
Oczywiście zakładamy, że gramy jeśli faworyt prowadzi już 1:0 w setach czyli ma zapas, że chwilowy kryzys nie spowoduje jeszcze przegranej w meczu, a co najwyżej doprowadzenie do 1:1 w setach.
To tak szczegółowo.
Tak ogólnie, to ten sposób grania wydaje się jednak nieopłacalny, gdyż trzeba wygrać dużo zakładów, aby wyjść na swoje. Jedna wtopa po takim niskim kursie i trzeba długo odrabiać. Takie jest moje zdanie.