FC Porto może stracić Hulka, który przymierzany jest do Chelsea. Do transferu ma dojść w zimowym oknie transferowym. Kto go zastąpi? Media spekulują, że kandydatem jest
Artjoms Rudnevs, napastnik Lecha Poznań. Czy transfer jest realny? Ostatnie posunięcia działaczy Lecha wskazują, że tak. Poznaniacy obserwują 18-letniego Jakuba Świerczoka, objawienie I Ligi. Rudnevs byłby kolejnym napastnikiem po Robercie Lewandowskim, który trafił do słynnego europejskiego klubu. Wtedy Lech otrzymał za snajpera 4,5 mln euro, teraz polski klub zarobi na pewno dużo więcej. Nie ulega wątpliwości, że Rudņevs jest teraz w życiowej formie. - Zawsze jednak może być lepiej. Nie myślę o pobijaniu rekordów, nie zastanawiam się nad tym - podkreśla. - Na Łotwie wymagają ode mnie bramek, w Poznaniu jest inaczej. Tutaj liczy się zwycięstwo i trzy punkty. Jeśli trafi ktoś inny, nie ma to znaczenia, ważne, że wygrywamy - dodaje.
Gdy przymierzano
Bitona do Wisły, nie był on wcale całkowitym anonimem. W poprzednim sezonie, grając w barwach Hapoelu Petach Tikwa, a potem belgijskiego Charleroi, zdobył 17 bramek. Już wtedy można było przypuszczać, że będzie dużym wzmocnieniem ekipy mistrzów Polski.
W Krakowie nie zdecydowali się jednak na transfer definitywny. Za roczne wypożyczenie Bitona Wisła zapłaciła około 150 tysięcy euro. Jeśli teraz będzie chciała go pozyskać na stałe, może skorzystać z odpowiedniej klauzuli. Musi jednak zapłacić sporo pieniędzy
– Z tego co wiem, wykupienie mnie na stałe kosztowałoby Wisłę 1,6 miliona euro. Taka kwota jest wpisana w kontrakcie między klubami – przyznał jakiś czas temu izraelski napastnik.
Gdyby krakowianie już przed sezonem zdecydowali się na transfer definitywny, z pewnością nie musieliby zapłacić aż takiej kwoty. Teraz stawka poszła w górę. Cupiał jeszcze nigdy nie wydał na żadnego piłkarza 1,6 miliona euro. Trudno oczekiwać, by stało się to właśnie teraz. Właściciel Wisły nie lubi zmieniać swoich przyzwyczajeń.
Ile teraz wart jest Biton? Pewnie jeszcze więcej. W barwach Wisły strzela gola za golem. I to nie tylko w lidze. Pokonał bramkarzy Twente Enschede i Fulham Londyn. Nic dziwnego, że doczekał się także pierwszego powołania do reprezentacji Izraela.
Jeśli w ciągu najbliższych miesięcy wiślacy nie wyłożą odpowiedniej kwoty, stracą Bitona. Ten z pewnością szybko znajdzie nowego pracodawcę, który zapłaci tyle, ile wart jest ten piłkarz. Izraelski napastnik już jest obserwowany przez wysłanników z kilku europejskich klubów.
Gdyby latem Wisła wykupiła Bitona, dziś to ona dyktowałaby warunki gry. Teraz jednak, chcąc zatrzymać napastnika w Krakowie, musiałaby głęboko sięgnąć do kieszeni.
Tomasz Frankowski: Bardzo bym chciał znowu zostać królem strzelców, ale do spełnienia tego marzenia konieczne są dwa warunki: zimą Lech sprzeda Rudniewa, a Genkow wygra z Bitonem rywalizację o miejsce w składzie Wisły - śmieje się najskuteczniejszy polski piłkarz
ekstraklasy Tomasz Frankowski.