stefangitara
Użytkownik
Ansan Greeners - Suwon FC
Suwon nie zagrał źle – tak jak pisałem na gorąco w sobotę – zagrali solidne spotkanie, jednak Ansan zagrał mądrze starając się kontrolować mecz po wczesnym golu Choi Ho-Joo, który wbrew temu, co widnieje na Soccerway, został zdobyty z gry, a nie z rzutu karnego. Alex 12 minut później mógł wyrównać, ale Lee Hee-Seong świetnie się zachował w bramce Greeners. W 42 minucie wydaje się, że Matheus Alves był faulowany przez Lee Hee-Seonga w polu karnym, ale VAR pozwala stwierdzić, że faulu nie było – mnie osobiście to nie przekonuje. W drugiej połowie mieliśmy kilka sytuacji z każdej ze stron, ale nikomu nie udało się ani podwyższyć, ani wyrównać.
Co do meczu Ansanu z Gwangju – nie mam pojęcia, co tutaj się wydarzy, przynajmniej nie dzisiaj. Jeśli chodzi o Suwon, to wydaje mi się, że powalczą z Busanem – ale czy będzie ich stać na zdobycie 3 punktów – może być bardzo ciężko.
FC Anyang - Daejeon Citizen
W tym meczu najbardziej było widać, jak zawodnikom przeszkadzał wiatr – wielokrotnie piłkę niosło wyżej lub dalej, niż Ci by się sami tego spodziewali – remis zasłużony, udało się pograć live na x2 – Daejeon nie powinien sprawić kłopotów Asanowi, a E-Land powinien zdobyć pierwszy komplet punktów w meczu z Anyangiem – jeśli nie teraz, to kiedy…
Asan Mugunghwa - Bucheon FC 1995
Żałuję, że nie mogłem obejrzeć całego spotkania – Asan zagrał bardzo interesujący futbol, poszedł na wymianę ciosów z Bucheonem i nawet Popp nie był w stanie wiele pomóc. Bramka Cho Sung-Juna z 3 minuty to bramka kolejki K2, w 22 minucie było już 2-0, a w 40 minucie 3-0 – ta bramka została nieuznana, chociaż przyczyny są mi bliżej nieznane – przez pewien czas nawet TV pokazywała wynik 3-0. W 44 minucie Popp nie trafił z karnego i wydawało się, że Bucheon nie będzie miał najmniejszych szans na to, by ugrać coś w tym spotkaniu – poziom Bucheonu był tak bardzo gorszy od tego, do którego nas przyzwyczaili w poprzednich meczach, że było to naprawdę dziwne. W drugiej połowie zaraz po wznowieniu Bucheon mógł zmniejszyć przewagę gospodarzy, ale piłka zatrzymała się na słupku – w 57 minucie jednak to Kim Min-Gyoon podwyższył na 3-0 dla Asanu. Bucheon próbował, jednak w bramce świetnie spisywał się Park Hyung-Soon – przy bramce samobójczej Min Sang-Kiego nie miał jednak zbyt wiele szans. W 79 minucie mogło być 3-2, jednak Popp po raz kolejny zagrał fatalnie – będąc 2 metry od bramki i mając przed sobą leżącego Parka, strzelił prosto w niego. W 85 minucie Asan trafił jeszcze w słupek, ale w 1 minucie doliczonego czasu Ko Mu-Yeol zdobył ładną bramkę strzałem zza pola karnego. Szkoda, że chwilę później za drugą żółtą kartkę obejrzał czerwoną, a Lee Jung-Chan zmniejszył rozmiary porażki do 2-4.
Tak jak pisałem wcześniej – Asan powinien pokonać Citizen, natomiast Bucheon przegrywa drugie spotkanie z rzędu – ze Srokami nie będzie im łatwo, ale myślę, że uda się coś powalczyć.
Busan I'Park - Gwangju FC
Kolejna niemiła niespodzianka spotkała mnie w meczu Busanu, który nie był nawet w stanie zdobyć bramki przeciwko Gwangju. Co więcej, 0-1 to najmniejszy możliwy wymiar kary – Busan zagrał słabe spotkanie, wyszło chyba zmęczenie po meczu w pucharze z Bucheonem, chociaż sędzia też poczęści wypaczył wynik tego meczu, gdy w 88 minucie w polu karnym ewidentnie zagrał ręką Vujaklija – w tej sytuacji nie doczekaliśmy się rzutu karnego dla gospodarzy. W 92 minucie strzał, który mógł dać Busanowi remis, zatrzymał się na poprzeczce.
Busan po tygodniowym odpoczynku podejmie Suwon – tak jak pisałem – spotkanie ciężkie do typowania. Co do meczu Gwangju mam podobne odczucia.
Seoul E-Land - Seongnam FC
Spotkanie to obejrzało 551 kibiców (jeszcze mniej niż w meczu z Gwangju), chociaż w niedzielę było na co popatrzeć. Bramka Cho Jae-Wana dała wczesne prowadzenie drużynie z Seoulu – duża w tym zasługa Kim Dong-Juna, który nie poradził sobie z dość prostym strzałem. Wyrównanie padło w drugiej minucie doliczonego czasu gry, gdy Yeon Je-Un ładnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Kim Young-Kwanga. Dodać trzeba, że w Seoulu zaczęło znowu strasznie padać i miało to ewidentny wpływ na drugą połowę – Seongnam był lepszy, ale brakowało im niestety skuteczności.
E-Land, jak pisałem poprzednio, powinien poradzić sobie z Anyangiem. Seongnam ma przed sobą jeszcze trudniejszą przeprawę – mecz z Bucheonem będzie chyba tym, w którym zanotują pierwszą porażkę w sezonie.
Suwon nie zagrał źle – tak jak pisałem na gorąco w sobotę – zagrali solidne spotkanie, jednak Ansan zagrał mądrze starając się kontrolować mecz po wczesnym golu Choi Ho-Joo, który wbrew temu, co widnieje na Soccerway, został zdobyty z gry, a nie z rzutu karnego. Alex 12 minut później mógł wyrównać, ale Lee Hee-Seong świetnie się zachował w bramce Greeners. W 42 minucie wydaje się, że Matheus Alves był faulowany przez Lee Hee-Seonga w polu karnym, ale VAR pozwala stwierdzić, że faulu nie było – mnie osobiście to nie przekonuje. W drugiej połowie mieliśmy kilka sytuacji z każdej ze stron, ale nikomu nie udało się ani podwyższyć, ani wyrównać.
Co do meczu Ansanu z Gwangju – nie mam pojęcia, co tutaj się wydarzy, przynajmniej nie dzisiaj. Jeśli chodzi o Suwon, to wydaje mi się, że powalczą z Busanem – ale czy będzie ich stać na zdobycie 3 punktów – może być bardzo ciężko.
FC Anyang - Daejeon Citizen
W tym meczu najbardziej było widać, jak zawodnikom przeszkadzał wiatr – wielokrotnie piłkę niosło wyżej lub dalej, niż Ci by się sami tego spodziewali – remis zasłużony, udało się pograć live na x2 – Daejeon nie powinien sprawić kłopotów Asanowi, a E-Land powinien zdobyć pierwszy komplet punktów w meczu z Anyangiem – jeśli nie teraz, to kiedy…
Asan Mugunghwa - Bucheon FC 1995
Żałuję, że nie mogłem obejrzeć całego spotkania – Asan zagrał bardzo interesujący futbol, poszedł na wymianę ciosów z Bucheonem i nawet Popp nie był w stanie wiele pomóc. Bramka Cho Sung-Juna z 3 minuty to bramka kolejki K2, w 22 minucie było już 2-0, a w 40 minucie 3-0 – ta bramka została nieuznana, chociaż przyczyny są mi bliżej nieznane – przez pewien czas nawet TV pokazywała wynik 3-0. W 44 minucie Popp nie trafił z karnego i wydawało się, że Bucheon nie będzie miał najmniejszych szans na to, by ugrać coś w tym spotkaniu – poziom Bucheonu był tak bardzo gorszy od tego, do którego nas przyzwyczaili w poprzednich meczach, że było to naprawdę dziwne. W drugiej połowie zaraz po wznowieniu Bucheon mógł zmniejszyć przewagę gospodarzy, ale piłka zatrzymała się na słupku – w 57 minucie jednak to Kim Min-Gyoon podwyższył na 3-0 dla Asanu. Bucheon próbował, jednak w bramce świetnie spisywał się Park Hyung-Soon – przy bramce samobójczej Min Sang-Kiego nie miał jednak zbyt wiele szans. W 79 minucie mogło być 3-2, jednak Popp po raz kolejny zagrał fatalnie – będąc 2 metry od bramki i mając przed sobą leżącego Parka, strzelił prosto w niego. W 85 minucie Asan trafił jeszcze w słupek, ale w 1 minucie doliczonego czasu Ko Mu-Yeol zdobył ładną bramkę strzałem zza pola karnego. Szkoda, że chwilę później za drugą żółtą kartkę obejrzał czerwoną, a Lee Jung-Chan zmniejszył rozmiary porażki do 2-4.
Tak jak pisałem wcześniej – Asan powinien pokonać Citizen, natomiast Bucheon przegrywa drugie spotkanie z rzędu – ze Srokami nie będzie im łatwo, ale myślę, że uda się coś powalczyć.
Busan I'Park - Gwangju FC
Kolejna niemiła niespodzianka spotkała mnie w meczu Busanu, który nie był nawet w stanie zdobyć bramki przeciwko Gwangju. Co więcej, 0-1 to najmniejszy możliwy wymiar kary – Busan zagrał słabe spotkanie, wyszło chyba zmęczenie po meczu w pucharze z Bucheonem, chociaż sędzia też poczęści wypaczył wynik tego meczu, gdy w 88 minucie w polu karnym ewidentnie zagrał ręką Vujaklija – w tej sytuacji nie doczekaliśmy się rzutu karnego dla gospodarzy. W 92 minucie strzał, który mógł dać Busanowi remis, zatrzymał się na poprzeczce.
Busan po tygodniowym odpoczynku podejmie Suwon – tak jak pisałem – spotkanie ciężkie do typowania. Co do meczu Gwangju mam podobne odczucia.
Seoul E-Land - Seongnam FC
Spotkanie to obejrzało 551 kibiców (jeszcze mniej niż w meczu z Gwangju), chociaż w niedzielę było na co popatrzeć. Bramka Cho Jae-Wana dała wczesne prowadzenie drużynie z Seoulu – duża w tym zasługa Kim Dong-Juna, który nie poradził sobie z dość prostym strzałem. Wyrównanie padło w drugiej minucie doliczonego czasu gry, gdy Yeon Je-Un ładnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Kim Young-Kwanga. Dodać trzeba, że w Seoulu zaczęło znowu strasznie padać i miało to ewidentny wpływ na drugą połowę – Seongnam był lepszy, ale brakowało im niestety skuteczności.
E-Land, jak pisałem poprzednio, powinien poradzić sobie z Anyangiem. Seongnam ma przed sobą jeszcze trudniejszą przeprawę – mecz z Bucheonem będzie chyba tym, w którym zanotują pierwszą porażkę w sezonie.