Kiedy zakładałem ten temat, miałem jeden cel - niezależnie od tego czy wygram czy przegram, chciałem trzymać się planu. Wiedziałem, że prędzej czy później przyjdzie czarna seria i chwila próby. A kiedy już nadejdzie, będą dwie możliwości - wytrwam trzymając się planu, bądź ulegnę emocjom i oddam swoją przyszłość losowi. Po niespełna dwóch tygodniach widać, że wybrałem to drugie. Na szczęście los był łaskawy i nie wypunktował mnie tak, jak wkrótce Adamek Saletę. Bardzo za to dziękuję.
Powierzenie swojej przyszłości losowi - a tym jest amatorskie dobieranie typów i stawek, zawsze kończy się tak samo - nieszczęściem. No może nie zawsze, bo pewni ludzie mają szczęście. Ja niestety - bądź na szczęście, szczęścia nigdy nie miałem i za każdy błąd musiałem zawsze ponosić konsekwencje na własnej skórze. Na początku tego tematu napisałem, że zakłady to moja
praca. Jest to prawda, ale tylko po części. Gdybym potrafił opanować w 100% emocje, dzisiaj prawdopodobnie byłbym już milionerem i mówię to z pełną powagą. Z zakładami wiążę swoją przyszłość, dlatego też muszę analizować nie tylko typy, ale i swoje zachowanie. Jako, że problem dotyczy ogromnej większości ludzi związanych z hazardem, możecie z tego co niżej napiszę wiele wyciągnąć.
Kiedy alkoholikowi ciężej jest wytrwać? Wtedy gdy przechodzi obok monopolowego z wypłatą w portfelu, czy gdy wypił symbolicznego kieliszka i stoi przed wyborem - co dalej? Nie mam żadnych wątpliwości, że
ciężej jest zasmakować i przerwać, niż kontynuować serię wstrzemięźliwości. Zatem wojna toczy się o pierwszy błąd - później jest już przeważnie na wszystko za późno.
Tak samo jest ze słabymi psychicznie typerami (aczkolwiek to określenie wydaje się krzywdzące, lepiej brzmiałoby po prostu "typerami", bo tylko jednostki z emocjami problemu nie mają, a te jednostki nie są typerami, tylko inwestorami). Typer wchodzi na równię pochyłą wtedy, gdy popełni pierwszy błąd - nawet, gdy ten błąd przyniesie zysk. Bo błędem jest zawyżanie stawki - nawet jeśli typ wejdzie i wygramy. Matematyka nie ma złudzeń, długoterminowo takie decyzje doprowadzają do ogromnych strat, a co ciekawe - gdy pierwszy typ z zawyżoną stawką wchodzi, mówimy sobie, że to była jednak dobra decyzja. Przy kolejnych razach czerwona lampka nie uruchamia się tak, jak powinna - bo przecież ostatnim razem się udało.
Przeważnie przejście z racjonalizmu w chaos nadchodzi w zakładach wraz z serią porażek - wtedy żądni odrobienia, zawyżamy stawki i popełniamy masę błędów, zapominając tak naprawdę o wszystkim wokół. Tutaj natomiast było zupełnie odwrotnie, mimo bycia "na fali" uruchomił mi się tryb desperata. Nie miało to jednak związku z chęcią odrobienia, a z chęcią ultraszybkiego domknięcia planu. Napędzony komentarzami takimi jak ten wyżej od "iamsolucky" zacząłem grać zamiast inwestować i właśnie to sporo mnie kosztowało.
Teraz pojawia się bardzo ważne pytanie. Zaczynałem ze stanem konta 2000zł. Po 50 kuponach miałem prawie 6300zł. Po kolejnych 50 kuponach budżet uszczuplał do 3000zł. Jak teraz byście się czuli? Czy jak typer, który przegrał 3300zł w tydzień, czy może jak typer który w dwa tygodnie zarobił 1000zł? Oba zdania są prawdziwe, a jednak każdy z nas będzie się czuł jakby stracił, a nie zyskał. Taka jest psychologia, stratę odczuwamy bardziej i musimy być tego świadomi. Zatem jeśli nie wygrywacie na zakładach, wiecie już jaka jest jedna z przyczyn. Zacznijcie od zmiany nastawienia.
Dużo mówiłem o popełnionych błędach. Przede wszystkim profesjonalny typer nie interpretuje błędu po wyniku meczu, tylko błąd widzi niezależnie od tego, czy przyniósł on zysk czy stratę. Zakłady
bukmacherskie to nie sprint, tylko maraton. Zatem błędna decyzja może jednorazowo przynieść korzyści (szczęście), ale długoterminowo jest to loteria z dużą marżą, która jest zawsze bardzo kosztowna.
Poniżej przedstawię listę błędów. Wyszczególniłem zysk/stratę z błędnej decyzji, nr kuponu oraz opis błędu.
-300zł (1) - Wzorowałem się na typie "Wawrinka +2,5 AH" czyli autor typu widział value w każdym secie dla Wawrinki, a ja mając do wyboru DW 3-1 po 3,40 oraz opcję 4 sety w meczu po kursie 3,00, wybrałem po błędnej interpretacji pierwszą opcję.
-181,61zł (20) - Stawka dla takich typów była ustalona na 1j. Zrobiłem dubla by odrobić poprzedni kupon dotyczący tej pary.
+203,96zł (46) - Po poprzednich doświadczeniach z dartem powinno być 2j.
-543,35zł (49 & 50) - Stawki powinny być odwrotne, bo większe value było dla typu liquid.
-301,65zł (51) – Analiza „na szybko”, mimo kilku argumentów stawka powinna wynosić 1j.
+196,21zł (55) – Weszło, ale powinno być za 1j. O Nadalu były różne opinie, a kurs na Mahuta był niższy niż przed meczem, mimo tego iż przegrywał.
+256,58zł (56) – Niby typ z zamkniętego forum, niby mega value. Pograne jednak już po minimalnym, ale jednak spadku kursów. Powinno być 2j.
-603,71zł (58) – Ten kupon nie miał prawa zostać wysłany. To było liczenie na szczęście. Słyszałem o tej walce, ale nie zrobiłem kompleksowej analizy. Przypadkowo zobaczyłem, że się odbywa. Obejrzałem ledwie pół rundy i od razu kupon. Może i po analizie i tak bym puścił, pewnie tak (za 1j) ale w tej sytuacji kuponu być nie powinno.
-603,71zł (59) – Puszczony tuż przed drugą bramką dla Argentyny. Paragwaj praktycznie nie istniał w ofensywie, ale to jest turniej, a
Argentyna to
Argentyna. Czy 1,40 było takim value by grać za 3j? Na pewno nie. Co najwyżej 1j i tak podliczę.
+156,96zł (60) – Ze sprawdzonego źródła, ale powinno być 1j. Stawka zawyżona przez chęć odegrania się po wcześniejszych kuponach.
-1509,25zł (65, 66 & 67) – Trzy kupony, które odrzuciłem w selekcji na początku dnia, a potem zagrałem je na żywo bo dopadł mnie „głód gry”. Jedyne co, to kupon 67 powinien być pograny za 1j, reszta absolutnie nie. Żadnego value – czysta loteria.
+199,22zł (68) – Źródło było, value było, ale kurs niższy niż być powinien, max 1j.
+172,05zł (70) – Tego kuponu być nie powinno, szukanie typów na siłę a później max stawka i niskie kursy – amatorka. Weszło, ale mało brakowało.
-301,85zł (73) – Już po pierwszym secie, tutaj wszystko było ok, ale kurs 1,5 przy równowadze w pierwszym secie i tylko 1,9 przy stanie 1:0 to bardzo mała dysproporcja, która zamiast zostać wyłapana na etapie małego value, została zinterpretowana jako niski i pewny kurs. Max 1j.
+241,48zł (74) – Źródło dobre, wszystko fajnie ale… nie na 1j, tak jak
typy live z poszczególnych źródeł.
-301,85zł (76) – Przeczytałem coś na dziale dyskusyjnym, ktoś coś napisał i od razu pograne. Przynajmniej za 1j. Pytanie tylko, czy ktoś chcący zarabiać na bukmacherce powinien grać przypadkowe typy bo ktoś coś napisał? Głód gry. Kuponu być nie powinno.
+307,89zł (77) – Źródła sprawdzone. Weszło. Gdybym jednak przeczytał informacje dokładniej, to wiedziałbym, że typerzy nie są jednomyślni. Max 2j.
-905,56zł (78 & 81) – Ktoś coś napisał + głód gry = brak analizy + duże stawki? Tak to wyglądać nie powinno. Powinienem się bardziej przyłożyć a wtedy odrzucić te kupony.
+132,72zł (79) – Wszystko fajnie, ale kurs bardzo niski mimo prowadzenia. Maks 1j.
-301,85zł (82) – Źródło sprawdzone, ale na 1j maks.
-440zł (83) – Było dobre źródło, było śledzenie meczu. Niespodziewany obrót wydarzeń razy dwa. Querrey prowadził w drugim secie z przełamaniem, musiał tego seta wygrać by mój kupon wszedł. Nie tego się spodziewałem, na szczęście liczyć nie powinienem i zakład powinien zostać zamknięty za 440.
-1368,52zł (84) – Pewnie myślicie, że łatwo mówić „mogłem zamknąć” gdy wiadomo, że kupon nie siadł – NIE! Powinienem zamknąć dlatego, że kursy zrobiły się śmieszne, a kursy przedmeczowe i analiza mówiły, że jeśli gole padną, to w końcówce. Mogłem zamknąć zatem za 1600, a sprawa druga – kupon na max 2j.
-11,77zł (85) – Głód gry, niski kurs praktycznie z przypadku. Zamknięty z minimalną stratą. Max stawka i minimalny kurs, typowe dla prób odrobienia.
-603,71zł (86) – Ten kupon nie miał prawa mieć miejsca. Niziutkie kursy + wysoka stawka, próba szukania szczęścia.
+830,64zł (87, 88 & 89) - Kupony może i przemyślane, ale w sytuacji gdzie pozostało tylko kilka jednostek nie powinny mieć miejsca. Same typy dobre, ale ze względu na obecną sytuacje nie powinny być grane w takiej kombinacji.
-418,10zł (90 - 98) - To już nie miało nic wspólnego z racjonalizmem. Loteria, która początkowo sprzyjała, ale im dalej, tym większy minus.
5998,78zł (tyle kosztowały mnie błędy w kuponach 1-98)
-
1227,21zł (a tyle zarobiłem przez ostatnie trzy dni w sesjach
live)
=
4771,57zł (w sumie tyle straciłem przez pierwszy błąd i jego następstwa)
4771,57zł +
3000zł (tyle mam teraz)
=
7771,57zł (tyle miałbym teraz, gdybym nie wypił "pierwszego kieliszka"

.
Podsumowując, dałem dupy. Przez 50 kuponów robiłem dobrą robotę. Później z profesjonalnego typera postanowiłem zmienić się w nałogowego hazardzistę. Jestem 1000zł na plusie, minęły dwa tygodnie. Cel nadal jest aktualny. Robię sobie przerwę i wkrótce wracam - silniejszy! Enjoy
