Ostatnie 'dyskusje' nie stały na zbyt wysokim poziomie, jeśli można by nazwać napinki jakąkolwiek merytoryczną wymianą zdań. Trzeba to zmienić, a jest chwilę czasu, by podsumować okres (7 kolejek), które dotąd rozegrano w
La Liga. Prowadzi Barcelona, jednak już nie są samotnymi liderami, bo za nimi jak zwykle Madryt, ale Atletico Madryt, pewnie ku zdziwieniu co niektórych (mnie też, ale w małym stopniu). Jedna drużyna jeszcze bez zwycięstwa - Espanyol, choć czuję, że po przerwie się odbudują i odbiją się od dna. Ostatnio naprawdę pozostawiali po sobie niezłe wrażenie (mimo porażek), choć trzeba przyznać, że na spokojny środek tabeli to raczej za mało. Strata Javiego Marqueza sprawiła, że ten zespół mocno osłabł.
Na plus:
- dyspozycja Atletico (Całokształt)
- Valladolid (Jako beniaminek najlepiej się prezentują z całej trójki. Przed sezonem byli przez większość skazani na pożarcie, bo niby banda noł nejmów, ale są bardzo zgrani i uporządkowani taktycznie wielki (+). Liczyłem na nich przed sezonem i nie mogę powiedzieć na nich złego słowa).
- Malaga (Za to, że mimo ciężkich chwil na początku sezonu wytrwali i uzyskali historyczny awans do
LM. Są w czołówce i sprawili spore problemy zespołowi Simeone; najmniej straconych bramek).
- Betis (Tylko dlatego, że są wysoko w tabeli. Jakoś nie mam przekonania do tego zespołu, choć to fajny team z dużą ilością fanów na stadionie. Dotąd 3 porażki, jednak nie można się jakoś mocno przyczepić, bo rywale bardzo mocni - Atleti + Malaga i Rayo. Vallecano można wybaczyć bo początek nie wyglądał dobrze. Mimo wszystko wysoka 4 pozycja).
- Sevilla i Mallorca (Zespół z Andaluzji będzie mocny, ale pod warunkiem, że nie będą tak osłabieni jak w meczu z Celtą, oraz okradani jak z Barcą. Raczej za mało atutów na walkę o
LM.;Gdyby nie ostatnie dwa mecze, to Mallorcę mógłbym pochwalić z większym animuszem. Jednak absencje zrobiły swoje i nie jest najlepiej. Strata Javiego Marqueza to poważny cios dla drużyny, jednak nie tylko on jest kontuzjowany. Nie będzie lekko, mimo to powinni robić swoje i kręcić się wokół miejsca premiującego
LE).
- Barcelona (Można sporo mówić, że mają problemy - bo mają, ale uciekli Realowi i gdyby nie ostatnie spotkanie (GD), to teraz mieliby komplet punktów, więc nie mam powodu, by ich nie wymienić w tym gronie. Są liderami, nie można mieć pretensji. Rozlicza się z wyników, nie ze stylu).
Na minus:
- Valencia (W sprawie Nietoperzy chyba nikt nie ma wątpliwości, że są cieniem nawet tej drużyny, która była rok temu, a przecież kibice Valencii tak narzekali na Emereya. Teraz ten zespół ciężko będzie miał, by wywalczyć awans do
LM (nawet poprzez
eliminacje). Jest większa konkurencja u góry, a Valencia do przerwy zimowej będzie ciułać punkty i wtedy może jakiś transfer + powrót Canalesa i Banegi trochę odmienią i poprawią styl zespołu Pellegrino).
- Espanyol (Słabo, jako jedyni bez zwycięstwa w lidze. Pochettino dwoi się i troi, by co roku stworzyć coś z zespołu, z którego wyprzedani są najlepsi piłkarze. Widzę jednak promyk nadziei, bo tragicznie aż tak nie grają i u siebie powinni wreszcie mocniej zapunktować).
- Athletic Bilbao (Zła atmosfera w zespole, strata Javiera Martineza i praktycznie w zimę Llorente sprawia, że ten zespół nie będzie tak silny jak rok temu. Choć wtedy Bielsa marudził, że nie ma zmienników, to teraz ich ma. Albo wycofuję się z wszystkiego... Przecież rok temu wcale nie mieli lepszej sytuacji na początku sezonu. Martwią mnie jednak słabe wyniki w
LE, które mogą sprawić, że nie awansują oni do kolejnej fazy, a to by była spora strata).
- Deportivo La Coruna (Zdecydowanie najsłabszy beniaminek. Tragedia w defensywie, trochę lepiej w ofensywie. Wyniki mówią same za siebie i nawet 3:3 z Valencią to nie sukces. Zwycięstwo z Osasuną i remisy z Getafe i Rayo także. Ciężko wywróżyć im bezpieczną pozycję w tabeli).
Najwięcej farta ma Getafe, bo z obecnie trzech zwycięstw - jedno szczęśliwie po głupocie Królewskich, 2:1; i dwa inne, w których zespół praktycznie od początku spotkań rozpoczynał z przewagą jednego zawodnika, a z Saragossą przez dłuższą chwilę z przewagą dwóch piłkarzy. Wygrali - chwała im za to i nikt im już tego nie odbierze, ale to może się na nich odbić, zbyt mocno uwierzą w siebie, a tak naprawdę to grają straszny piach, bez pomysłu i skuteczności (akurat nie dotyczy meczu z Blancos). Będzie okazja pograć przeciw nim, a kursy też nie powinny być niskie (dość wysoka pozycja w tabeli).
Reszta drużyn, których nie wymieniłem albo gra na miarę swoich oczekiwań, albo nie widzę powodu, by ich wychwalać lub krytykować. Może ktoś coś doda od siebie, jak widzi obecnie sytuację w tabeli po siedmiu kolejkach?