Shamrock Dublin-P.A.O.K Saloniki TYP 2 kurs 1,60 5/10 g. 21.00
0:2 WIN
PS: Prasówka irlandzka:
"Zmagania Shamrock Rovers w Lidze Europejskiej niemal na pewno dobiegną końca dzisiejszego wieczoru, ale mecz rewanżowy z PAOK-iem powinien być dla nich wartościowym rozgrzewką przed kolejną wyprawą do Conference League.
Nadzieje drużyny Hoops na powtórzenie osiągnięć Michaela O'Neilla z 2011 r. i dotarcie do fazy grupowej drugiej ligi europejskiej piłki nożnej zostały ostatecznie zniweczone przez porażkę w pierwszym spotkaniu 0:4.
Dramatyczne zwycięstwo w dogrywce nad mistrzem Słowenii, Celje, w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej, przyniosło jednak osiągnięcie głównego celu, zapewniając drużynie długą i owocną jesień w europejskiej fazie grupowej.
Za najbardziej prawdopodobny etap uważano fazę grupową Conference League. Podopieczni Stephena Bradleya osiągnęli ten etap również podczas inauguracyjnej edycji rozgrywek w 2022 roku.
Zanim to jednak nastąpiło, mieli szansę zaistnieć na większej scenie, gdy aktualni mistrzowie greckiej Superligi - pełna nazwa to Pan-Thessalonian Athletic Club of Constantinopolitans - zablokowali im drogę do fazy grupowej Ligi Europy, w której krążyłyby znacznie większe ryby.
Wiadomo było, że to trudne zadanie.
Zaraz po euforycznej celebracji na stadionie Tallaght po zwycięstwie Celje - kiedy Bradley i jego rozradowani piłkarze przeskoczyli przez bandy reklamowe i dołączyli do zabawy wśród zagorzałych kibiców trybuny południowej - menedżer Shamrock Rovers upierał się, że ich celem jest faza grupowa Ligi Europy.
Po przybyciu do Grecji Bradley powiedział, że plan zakłada utrzymanie rywalizacji na mecz rewanżowy w Dublinie.
Wszystko szło całkiem dobrze wchodząc w pierwszą połowę doliczonego czasu gry, a wynik wciąż był bezbramkowy. Jednak samobójczy gol Daniela Cleary'ego w ostatnich sekundach połowy i oportunistyczny strzał brazylijskiego reprezentanta Taisona niemal natychmiast po wznowieniu gry radykalnie zmieniły bieg wydarzeń.
Nieco surowe wyrzucenie Josha Honohana z boiska za drugą żółtą kartkę pozostawiło Rovers w jeszcze głębszej dziurze, a ćwiczenie ograniczania szkód stało się coraz trudniejszym zadaniem. Giannis Konstantelias dorzucił trzeciego gola w połowie pierwszej połowy, zanim Baba Rahman przypieczętował zwycięstwo w doliczonym czasie gry.
Rozpoczynając mecz z wynikiem 4-0, menadżer Shamrock Rovers nie udaje, że rywalizacja wciąż jest w toku.
Myślałem, że byliśmy bardzo, bardzo dobrzy” – powiedział Bradley Tony’emu O’Donoghue z RTÉ Sport w środę. „Następnie wyrzucono nas z boiska (Josha Honohana) i staje się to niezwykle trudne przeciwko takiemu poziomowi przeciwnika. Wtedy nas odsłonili, tak jak można by się tego spodziewać. Czy teraz możemy wygrać mecz?
Wygranie meczu jest prawie niemożliwe, ale możemy spróbować wygrać mecz i to będzie nasz cel.
Jest pewna ciekawa historyczna synchronizacja w PAOK, który tym razem był przeciwnikiem. Grecki zespół był na szczycie tabeli podczas jedynej poprzedniej okazji, gdy Rovers brał udział w fazie grupowej Ligi Europy w sezonie 2011-12.
W listopadzie PAOK wygrało z drużyną z południowo-zachodniego Dublina 3:1, a jedynego gola dla gospodarzy strzelił obecny dyrektor Kerry FC Billy Dennehy.
Ta europejska kampania stanowiła przełom w historii irlandzkiej ligi. 27-metrowy wolej Pata Sullivana i rzut karny Stephena O'Donnella w dogrywce wywołały szalone emocje podczas pamiętnego wieczoru w Belgradzie.
Trafili do groźnej grupy z PAOK-iem, Rubinem Kazań i Tottenhamem Hotspur (ten drugi był wówczas pod wodzą ulubionego klubowicza Fleet Street, Harry'ego Redknappa). Rovers nie zdołali zdobyć żadnych punktów w sześciu meczach, chociaż osiągnięciem było samo dotarcie do tej fazy.
Pięć lat później Dundalk Stephena Kenny'ego przetarł nowe szlaki, gromadząc cztery punkty i będąc odpowiednio konkurencyjnym w samej fazie grupowej, remisując z AZ Alkmaar i pokonując Maccabi Tel Awiw, co dało im realną szansę na awans do fazy pucharowej. Przez chwilę wszystko wydawało się możliwe, chociaż ich forma spadła i przegrali cztery pozostałe mecze.
Od tamtej pory żaden irlandzki klub nie osiągnął takich wyników, ale wprowadzenie trzeciej ligi europejskiej okazało się ogromnym dobrodziejstwem.
Hoops dotarli do fazy grupowej pierwszej edycji w 2022 roku, zdobywając dwa punkty w sześciu meczach w kampanii, w której Bradley kontrowersyjnie postawił na formę ligową i dokonał rotacji składu, co doprowadziło do porażki 0:3 na wyjeździe w Molde.
W tym roku, z powodu braku zimowych Mistrzostw Świata, turniej odbędzie się później, a cztery mecze fazy grupowej zostaną
rozegrane po zakończeniu LOI
Premier Division.
Shamrock Rovers w 2022 roku wciąż byli w fazie dominacji na krajowym podwórku, zdobywając trzeci tytuł mistrzowski z przewagą 13 punktów, a ich status najlepszej drużyny Irlandii wydawał się zupełnie nie do utrzymania.
W zeszłym roku naśladowali legendarną drużynę z połowy lat 80., która wygrała cztery z rzędu, ale ligę wygrali z dużo mniejszym rozmachem, a to szło w parze z bardzo słabym występem w Europie. Bradley powiedział, że jest zdeterminowany, aby zostać na historycznym meczu z pięcioma zwycięstwami z rzędu, ale wyraźnie powiedział, że to „zależy od zarządu” pośród plotek o wewnętrznych nieporozumieniach dotyczących wydatków na skład.
Ten sezon był w dużej mierze bałaganem na własnym boisku, Rovers zdziesiątkowani przez kryzys kontuzji na początku lata. Przez długi okres kwietnia i maja brakowało im siedmiu stałych zawodników pierwszej drużyny, podczas których tracili dużo na rzecz zaskakujących liderów Shelbourne.
Pomimo wszystko pozostają w grze w jednym z najbardziej demokratycznych sezonów ligowych od wielu lat - lidze, której nikt nie chce wygrać.
W obecnej sytuacji tracą 10 punktów do Shels i Derry City, ale mają mniej meczów do rozegrania. W szczególności drużyna Damiena Duffa wydaje się tracić wysokość, gdy zbliżamy się do końca sezonu.
Mistrzowie wciąż tracą punkty, a Bradley dyskretnie narzekał na napięty harmonogram meczów, choć nie robił tego z taką zaciekłością, jak szef Pata, Kenny.
League of
Ireland z opóźnieniem przełożyła wyjazdowy mecz St Pat's w Dundalk w zeszłą niedzielę, uznając „wyjątkową okazję, jaka teraz istnieje dla dwóch klubów League of
Ireland, aby po raz pierwszy rywalizować w fazie ligowej rozgrywek klubowych UEFA”.
Organizatorzy rozgrywek najwyraźniej nie byli przekonani co do szans Rovers w tym tygodniu i ich mecz u siebie z Galway United odbył się zgodnie z planem ale tylko go zremisowali 1:1.
To oczywiście trudne. W czwartek i niedzielę gracie trudne mecze, ale nie szukam wymówek; chodzi o znalezienie rozwiązań dla tego, co chcemy zrobić” – powiedział Bradley, zapytany o uciążliwy harmonogram.
Z meczu z Galway wyłaniały się pewne zachęcające narracje, powracający Danny Mandroiu skierował piłkę głową do bramki wyrównującej po dośrodkowaniu Jacka Byrne'a. Po trudnej drugiej połowie poprzedniego sezonu w Lincoln City, Mandroiu wrócił do Tallaght na ostatnie etapy krajowego sezonu
Były Piłkarz Roku, Byrne, grał bardzo niespokojnie z powodu kontuzji, która przerwała sezon. W niedzielę zagrał jednak pełne 90 minut i został uznany za dostępnego na dzisiejszy mecz rewanżowy.
Z drugiej strony Johnny Kenny przegrał wyścig o dobrą kondycję, a Aaron Greene i Darragh Nugent zostali pominięci.
W europejskich rozgrywkach w 2022 r. Rovers odnieśli zwycięstwa na własnym boisku nad Ferencvarosem i Ludogorcem, choć oba spotkania były już praktycznie rozstrzygnięte po pierwszym meczu.
Powtórzenie tego wyczynu w starciu z potężnym przeciwnikiem to ich największy cel na dziś wieczór, zanim uwaga ponownie skupi się na walce o tytuł."
Trener P.A.O.K:
"Nie wiem, co powiedzieć o duchu drużyny. Osobiście zawsze uważam, że motywacja jest czymś, co piłkarze również rozumieją” – powiedział szef Razvan Lucescu.
W piłce nożnej, jeśli nie radzisz sobie z rzeczami tak, jak powinieneś, zostaniesz ukarany. Wiemy, że nic nie jest przesądzone przed ostatnim gwizdkiem sędziego.
Rozegraliśmy dopiero pierwszy mecz i został nam jeszcze jeden. Chcemy wejść i wygrać ten mecz.
Gramy na wyjeździe, musimy być poważni i walczyć o zwycięstwo, które da nam awans.
Ale także [aby] pomóc nam w kwestii pewności siebie na resztę sezonu. Z tą logiką przygotowaliśmy ten mecz”.
Lucescu ma do wyboru cały skład, z wyjątkiem Brandona Thomasa, natomiast Konstantinos Kouliarakis rozegra swój ostatni mecz przed odejściem do klubu Bundesligi Wolfsburg."
PS1: Powinien też wygrać T.N.S. Ogromna euforia w klubie po wyjazdowym 3:0 z Poniewierzem. To byłby ich historyczny awans do fazy grupowej Ligi Konferencji i dziś zagrają najmocniejszym składem.
Zatem:
T.N.S.-Panevezys TYP 1 kurs 1,57 5/10 g.19.30
0:0 BOX
Pzdr/Psycho.