>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

Igrzyska Olimpijskie Pekin 2008 - ogólna dyskusja

ester 87

ester

Użytkownik
No niestety to nie jest problem kasy, w tym roku na przygotowanie jednego naszego olimpijczyka poszło średnio ponad milion złotych! Kupa szmalu. Sprawa nie jest jednak taka powierzchowna, że wystarczy wysupłać trochę więcej pieniędzy z budżetu państwa i po kłopocie. To by było proste, niestety nie tu leży istota naszych słabych wyników, a problem jest dużo bardziej złożony i trudniejszy do rozwiązania. Kasa na sport idzie całkiem spora, tylko te środku są potem całkowicie MARNOWANE przez tzw. działaczy, którzy siedzą na stołkach jeszcze od PRL-u, w kółko wybierają się wzajemnie na nowe kadencje i żyją za kasę podatników jak pączki w maśle. Kompletnie nie znają się na nowoczesnym sporcie, nie dbają o to, żeby zapewnić naszym sportowcom możliwości jakimi dysponuje zagranica. Dla nich determinantem wyniku jest jedynie ciężka praca. I podczas, gdy innych sportowców otacza grono fizjologów, biochemików, przeróżne komory hiperbaryczne, namioty tlenowe itd. to nasi wysyłani są na wielomiesięczne obozy treningowe, które mają wszystko załatwić. A tak jak jest napisane w tym artykule to są metody z innej epoki.

Niestety mało kto zwraca u nas uwagę, że problemem są właśnie te leśne dziadki, które jak pijawy poobsiadały wszelkie sportowe związki. Teraz dopiero na skutek tych przeróżnych alkoholowych wyskoków i kolejnych fatalnych Igrzysk coś niby jest na rzeczy, ale pewnie z biegiem czasu sprawy ucichną a peerelowski beton pozostanie na swoich wieloletnich, ulubionych posadkach. Jak ciężko ich wywalić widać na przykładzie PZPN, jakich tam już nie było afer, co tam się już nie działo, a nasi wspaniali działacze wciąż kurczowo trzymają się stołków. To teraz wyobraźcie sobie: skoro tam na światło dziennie wylazło tyle poważnych przekrętów, a nic właściwie się nie zmieniło, to co niby ma się zmienić w innych związkach skoro tam na rzeczy jest &quot;tylko&quot; łojenie wódy na okrągło, podróżowanie po świecie na koszt państwa i całkowita ignorancja treningowo-menadżerska? Ano nic, oczy opinii publicznej wciąż zwrócone są gdzie indziej, tymczasem według mnie to Ci ludzie są największym problemem polskiego sportu. Pewnie, że wśród nich są i pasjonaci, którzy naprawdę się starają i dają z siebie wszystko, nie można wszystkich wrzucać do jednego wora (choć i oni często zwyczajnie nie posiadają wystarczającej wiedzy, żeby dobrze zarządzać taką placówką). Ale większość to cwaniaczki, którzy prowadzą radosne życie i łoją alko niczym studenci w akademikach. I najgorsze, że nic im nie można zrobić. Taki Nurowski śmieje tylko mordę i wychwala cóż to za wspaniała impreza dla naszych sportowców, mimo że 4 lata temu przy podobnym wyniku wszyscy grzmiali o klęsce. Teraz próbuje nam się wmawiać, że taki wynik to jednak sukces i niestety sporo młodych ludzi, którzy nie pamiętają choćby Sidney, się na to łapie. I wszystko się rozmywa i leśne dziadki nadal się cieszą z posadek...
 
J 19

jajo

Użytkownik
wg mnie z tych innych związków łatwiej ich wywalić. Dlaczego?
Jak ministerstwo odetnie kasę, to PZPN jeszcze będzie miał za co &quot;żyć&quot; ze sponsorów. Kajakarze przykładowo bez pomocy państwowej będą już mieli ciężko. Społeczeństwo nie będzie też robiło tragedii, gdy kajakarze nie pojadą na Mistrzostwa, bo minister sportu wkroczył do związku przekraczając jego autonomię.
 
ester 87

ester

Użytkownik
Tylko czy ministerstwo odetnie im kasę? To jest wszystko jedna i ta sam sportowa klika, jeden z drugim dostanie ochrzan i na tym pewnie się skończy...

Wierzycie, że Drzewicki coś zmieni? Zobaczcie jakich ludzi wysyła do Pekinu

http://www.sport.pl/sport/1,65026,5627212,Latajacy_cyrk_ministra_Drzewieckiego.html

Przecież to jest kpina, czterech ludzi za pieniądze podatników leci do Chin i przez całe Igrzyska ich głównym zajęciem jest liczenie ile punktów w zawodach zdobyły poszczególne kraje. Jak miałem 12-15 lat to pamiętam, że sam przy każdych większych zawodach liczyłem takie rzeczy i zajmowało mi to jakąś godzinkę dziennie...

A pan Sudoł?

- Igrzyska Olimpijskie to wielki stres zarówno dla uczestników, jak i osób odpowiedzialnych za całokształt przygotowań do tej imprezy. Jako wiceprezes PZLA ds. szkoleniowych poświęciłem ostatnie cztery lata swej pracy na rzecz stworzenia polskim lekkoatletom optymalnych warunków treningowych, będąc sam jednocześnie trenerem jednej z zawodniczek uczestniczącej w Igrzyskach.

- Narastająca presja sukcesów i trudne warunki klimatyczne coraz bardziej odbijały się negatywnie na moim zdrowiu już wcześniej, a po nieudanym starcie mojej zawodniczki zacząłem zażywać leki uspokajające. W feralnym dla mnie dniu wypiłem trzy lampki wina, po których poczułem się bardzo słabo i dlatego wyszedłem na zewnątrz budynku. Tam usiadłem na trawie, zapaliłem papierosa i dalej straciłem świadomość. Po chwili straż wioski wezwała szefa polskiej misji olimpijskiej.


:browar565:
 
radek03 90

radek03

Forum VIP
Na pierwszy rzut oka nie ma problemów z kasą dla olimpijczyków, państwo przeznaczyło na to grube miliony, ale to tylko na pierwszy rzut oka. Jeśli ktoś osiągnie minimum i zakwalifikuje się na olimpiadę to o pieniądze na przygotowania się raczej nie martwi, ale nawet jesli dostałby 1mld zł to i tak w np. 4 lata nie osiągnie wielkiej formy by zdobywać medale, nie ma co się oszukiwać ze dziś przeciętny zawodnik w Londynie zdobędzie dla Polski medal. Trzeba zejść do korzeni i zobaczyć skąd ci olimpijczyc się biorą i czy tam są pieniądze. Moze ktoś mi odpowiedzieć na pytanie czy jest stać przeciętnego Kowalskiego na opłacenie trenera i basenu by jego kilkuletni syn mógł regularnie trenować pływanie? Według mnie nie. Nie ma co się martwić o medale za 4 lata bo i tak jakieś rewolucji nie należy się spodziewać ale trzeba zacząć budować nowy system abyśmy mieli więcej szans medalowych za 12, 16 lat. Przypuśćmy ze ktoś interesuje się judo, chciałby zacząć zawodowo trenować, na co może liczyć? Na 2000zł stypendium, z tego musi zrobić opłaty i żyć. I gdzie tu szukać motywacji do uprawiania sportu. W Polsce to chyba myślą ze obywatele to cudotwórcy, ktoś pobiega sobie na w-f i za 4 lata zdobędzie złoto na 100m.
 
Do góry Bottom