Mistrz Gibraltaru całkowicie zdominował swoją amatorską ligę. Bilans spotkań wygląda następująco: 25 wygranych, 1 remis i 1 porażka. Wrażenie mogą zrobić również bramki 130-9. Mecze są dostępne na Youtube, każdy chętny może obejrzeć fragmenty i zapoznać się z czym mamy do czynienia. To są praktycznie same kilkubramkowe zwycięstwa, zdarzają się wyniki typu 13:1 czy 10:0. Żeby takie wyniki robić, nawet gdy w drużynach przeciwnych grają studenci filozofii czy specjaliści od kuchni śródziemnomorskiej to trzeba coś umieć i mieć chęć do gry.
Ja ten zespół zapamiętałem sprzed roku, gdy po niezbyt ciekawych widowiskach pokonali zespół Santa Coloma z Andory i potem bardzo ciekawie zaprezentowali się przeciwko mistrzowi Danii FC Midtjylland. Niby przegrali 0:2 i 0:1 ale długimi chwilami nie ustępowali Duńczykom i mieli też swoje okazje.
Śledziłem ich wyniki w trakcie sezonu, bo łatwo na nich wyrobić wysokie oprocentowanie u bukmachera. Ze względu, że po 1 połowie z reguły już liczyłem przyrost stanu konta zainteresowałem się co to za zespół. No i po kilkudziesięciu minutach poszukiwań dowiedziałem się, że nie jest to przypadkowy zespół, tylko grupka amatorów, która bardzo chciałaby być zawodowcami. Są oczywiście też zawodowcy.
Na wyróżnienie zasługują:
Raul Navas - hiszpański bramkarz, wiekowy 38 lat. Bramkarz naprawdę solidny, bronił nie tak dawno w Segunda Division i w Tercera, gdyby go wstawić do naszych ligowych bramek to nie wiem czy by sobie nie poradził (no oczywiście gdyby był młodszy).
Antonio Sambruno - hiszpański obrońca, podobnie jak bramkarz wyżej, tylko więcej gry na niższym poziomie, 37 lat, solidny piłkarz.
Emmanuel Cristori - były napastnik Chacarity Juniors, wcześniej jeszcze podróżował po Indonezji i Boliwii.
George Cabrera - doświadczenie w niższych ligach hiszpańskich.
Brian Perez - daaaawno temu liznął
Premier League w Newcastle.
Bracia Casciaro, Chipolina i Liam Walker - chyba najlepsi i najbardziej znani Gibraltarczycy, trzymają szatnię.
W kwietniu trenerem został Julio Ribas, urugwajski szkoleniowiec. Celem jest taktyczne przygotowanie zespołu do gry w Europie oraz poprawa organizacji gry. Panowie od działów Latino napewno tego Pana kojarzą.
Pasowałoby coś napisać o przeciwniku, ale z rynku bałkańskiego wypadłem odkąd zobaczyłem Skonto z Rygi ligę niżej. Automatycznie
Łotwa,
Litwa i
Estonia przestały mnie interesować. Bieda w tych ligach aż piszczy, co chwilę kluby zmieniają nazwy, ligi się reformują żeby utrzymać jakkolwiek zawodowy poziom, ludzie się nie interesują piłką, piłkarze modlą się o przejście do naszej I i II ligi.
Mnie informacje o Lincolnie wystarczą do tego, by powstrzymać się przed pewnym typowaniem w stronę Flory i traktowaniem tego zespołu jako rywala typu San Marino. Nie mniej jak ktoś siedzi w Estonii to proszę o więcej informacji o Florze.