kuchcik
Użytkownik
Gdy nadawałem tytuł, zauważyłem, że w naszej lidze co kilka kolejek hit, hit, hitem pogania. Lecz nadchodzące do mnie myśli, że powoli można się nimi zanudzić pogoniły m.in. rezultaty, jakość i ilość zdobytych bramek, czy też nazwiska występujących w nich piłkarzy. Idąc dalej... jesteśmy coraz bliżej. Czego? Niedzieli, a podczas niej zawitamy na dawnym City of Manchester Stadium, gdzie do lidera EPL wbiją rozpędzone armaty Wengera.
Dużo mówi się o porażce City na SB. No w końcu nadejść musiała, ale żeby od razu doszukiwać się kryzysu? Mnie to jakoś nie przekonuje, jak widać traderów również, bo kursy na ten mecz są odpowiednie.
Pewnie to, co chce teraz napisać nadawałoby się na moją opinie osobną do tego meczu - a nie w zapowiedzi - ale będę szczery. Będzie to miało swoje plusy, bo rozwinie się dyskusja.
Dla mnie ten mecz tylko poniekąd jest klasykiem. Czymś, co mnie martwi w Arsenalu, jest brak piłkarzy godnych takowych spotkań na ten sezon. Gdyby ten mecz był w Londynie - ok - napędziłyby ich jeszcze trybuny, lecz na takie coś nie można liczyć w niedziele. Van Persie niszczy teorie, że jednym piłkarzem meczu nie wygrasz. Jakby to Holender wystąpił w reklamie biedronki, uwierzyłbym mu na słowo. Ale prostymi słowami powiem - gdzie jeden, na cały Man City. Mimo, że Stamford Bridge podbił bezdyskusyjnie, to nic dwa razy się nie zdarza.
Kultura gry i skład City jak na moje są obecnie na wiele lepszym poziomie niż Arsenal. To jest mieszanka godna sukcesów, zaczynając od Harta w bramce a dochodząc do wysuniętego Dzeko. Na papierze, wygląda to tak samo i u armatek, lecz w grze nie ma o tym na razie mowy. Mancini przekształcił tą boiskową zbieraninę arabskich milionów w rozumiejącą się składankę, do tego świetnie przydzielił rolę na boisku. Z Chelsea moim zdaniem popełnił błąd zmieniając swoją formacje na 4-3-3. Jak wiemy dotąd 4-2-3-1 spisywała się o niebo lepiej niż jej poprzedniczka w poniedziałkowy wieczór. Tutaj też narodziła się moja myśl, czym ma zaskoczyć Arsenal? Gospodarze bez jakiejkolwiek przesadności mają skuteczne lekarstwa na ofensywę The Gunners i jej poszczególnych piłkarzy. Inaczej sprawa ma się patrząc w drugą stronę. U gości zabraknie m.in. Andre Santosa, czy też Jacka Wilshera. Linia defensywna Arsenalu nie napawa optymizmem przed weekendem. O ile optymalne ustawienie może się podobać, to przymusowa gra Verminatora na lewej flance ze środkiem z Kościelnym już mniej.
Jedyne, co w prostym znaczeniu można powiedzieć o obecnym Arsenalu w takich meczach, to to, że Arsenal to Arsenal. Potwierdzenie tych jakże banalnych słów zaznała już Chelsea, a tam sytuacja przedmeczowa jak i kursowa była wręcz identyczna.
Jak zakończy się największy piłkarski klasyk przed nadchodzącą wigilią?
Dużo mówi się o porażce City na SB. No w końcu nadejść musiała, ale żeby od razu doszukiwać się kryzysu? Mnie to jakoś nie przekonuje, jak widać traderów również, bo kursy na ten mecz są odpowiednie.
Pewnie to, co chce teraz napisać nadawałoby się na moją opinie osobną do tego meczu - a nie w zapowiedzi - ale będę szczery. Będzie to miało swoje plusy, bo rozwinie się dyskusja.
Dla mnie ten mecz tylko poniekąd jest klasykiem. Czymś, co mnie martwi w Arsenalu, jest brak piłkarzy godnych takowych spotkań na ten sezon. Gdyby ten mecz był w Londynie - ok - napędziłyby ich jeszcze trybuny, lecz na takie coś nie można liczyć w niedziele. Van Persie niszczy teorie, że jednym piłkarzem meczu nie wygrasz. Jakby to Holender wystąpił w reklamie biedronki, uwierzyłbym mu na słowo. Ale prostymi słowami powiem - gdzie jeden, na cały Man City. Mimo, że Stamford Bridge podbił bezdyskusyjnie, to nic dwa razy się nie zdarza.
Kultura gry i skład City jak na moje są obecnie na wiele lepszym poziomie niż Arsenal. To jest mieszanka godna sukcesów, zaczynając od Harta w bramce a dochodząc do wysuniętego Dzeko. Na papierze, wygląda to tak samo i u armatek, lecz w grze nie ma o tym na razie mowy. Mancini przekształcił tą boiskową zbieraninę arabskich milionów w rozumiejącą się składankę, do tego świetnie przydzielił rolę na boisku. Z Chelsea moim zdaniem popełnił błąd zmieniając swoją formacje na 4-3-3. Jak wiemy dotąd 4-2-3-1 spisywała się o niebo lepiej niż jej poprzedniczka w poniedziałkowy wieczór. Tutaj też narodziła się moja myśl, czym ma zaskoczyć Arsenal? Gospodarze bez jakiejkolwiek przesadności mają skuteczne lekarstwa na ofensywę The Gunners i jej poszczególnych piłkarzy. Inaczej sprawa ma się patrząc w drugą stronę. U gości zabraknie m.in. Andre Santosa, czy też Jacka Wilshera. Linia defensywna Arsenalu nie napawa optymizmem przed weekendem. O ile optymalne ustawienie może się podobać, to przymusowa gra Verminatora na lewej flance ze środkiem z Kościelnym już mniej.
Jedyne, co w prostym znaczeniu można powiedzieć o obecnym Arsenalu w takich meczach, to to, że Arsenal to Arsenal. Potwierdzenie tych jakże banalnych słów zaznała już Chelsea, a tam sytuacja przedmeczowa jak i kursowa była wręcz identyczna.
Jak zakończy się największy piłkarski klasyk przed nadchodzącą wigilią?
Ciekawostki, kontuzje, typy? Rzecz normalna, lecz przede wszystkim pogadajmy po prostu mądrze na temat tego meczu. Temat jest dla Was