Mimo, iż w spotkaniu
Brazylia - WKS byłem za Brazylią, to także liczyłem na niską porażkę WKS, która dałaby im szanse na awans z grupy. Zwykle kibicuję zespołom z Afryki, jednak od tego spotkania dla WKS zrobię absolutny wyjątek, mimo, iż gra tam kilku zawodników, których wręcz uwielbiam. Fakt, sędzia uznał skandaliczną bramkę Fabiano, ale to, co się działo od momentu 3-0 dla Brazylii przechodzi pojęcie. Gracze z WKS grali tylko po to, by zrobić krzywdę Brazylijczykom. Jak sędzia mógł nie zareagować na brutalne faule na Elano i Bastosie? Żółta kartka za ten drugi faul to śmieszna kara, tak, jak śmieszne jest to, że nie dostrzegł przewinienia Tiote. Niestety, potem Słonie kontynuowały swoją brutalną grę. Nic dziwnego, że Dunga szalał przy linii, a Brazylijczykom puściły nerwy, bali się po prostu o swoje zdrowie. Całe szczęście, że nie doszło do 3-4 poważnych kontuzji Brazylijczyków. Niestety, wygląda na to, że taką odniósł Elano, który w pierwszym meczu z Koreą zaliczył bramkę i asystę, tutaj także zdobył gola. Nic dziwnego, że Kaka także nie wytrzymał psychicznie. W końcu Abdulkader Keita wszedł na boisko tylko po to, by zrobić krzywdę rywalom, a wyróżnił się nie tylko wejściem w Bastosa, ale i kilkoma innymi brutalnymi zagraniami. No i oczywiście symulowaniem uderzenia w twarz, podczas gdy Kaka lekko klepnął go w klatkę. Sędzia ani myślał o ochronie zdrowia Brazylijczyków. Słonie to zwykli, boiskowi bandyci. Przynajmniej z takiej strony się pokazali, niestety.