Zależy jak na to spojrzeć. Długoterminowo moim zdaniem lepiej wyszli na tym Anglicy. Owszem,
Kolumbia to bardzo wymagający rywal i
Anglia jest tylko nieznacznym faworytem, ale jak awansują, to w następnej rundzie mają Szwajcarię albo Szwecję, gdzie będą wyraźnym faworytem. W półfinale z potęg mogą trafić tylko na Hiszpanię, ewentualnie na Chorwację będącą w dobrej formie.
Belgia będzie miała dużo trudniej. W ćwierćfinale ich rywalem niemal z pewnością będzie
Brazylia, która jest faworytem tego turnieju, więc najtrudniejszy z możliwych rywali. Ewentualny półfinał też piekielnie trudny, bo zapewne
Francja lub
Argentyna.