Lukash -> Myślę - w zasadzie to trochę niedorzeczne myśli, no, ale nie są niemożliwe... A akurat... Ale już piszę o co mi chodzi.
Napisałeś, że
Kubica nie radzi sobie z Alonso - nie sposób sie nie zgodzić. Ale Wszyscy dobrze wiemy, że
Kubica i Alonso są przyjaciółmi.
Alonso zapowiedział, że zrobi wszystko by to Massa zdobył tytuł a nie Hamilton (a już bardzo chciałby, żeby tytuł zdobył Robert).
Otóż, gdyby w tych wyścigach Alonso jechał pierwszy (ew. - tuż przed Kubicą) i wiedziałby (Alonso), że i Massa i Hamilton (ew. sam Hamilton) są za nim i za Polakiem to sądzę, iż mógłby przepuścić Polaka. Oczywiście nie tak "bezczelnie", że wręcz stanie na torze i poczeka aż Polak przejedzie, ale tu jakieś małe problemy, tu lekki spin tu coś i tu coś. oczywiście te domysły są... odważne, ale w końcu nie niemożliwe ;].
Osobiście na ten weekend już puściłem jeden kupon. Zaryzykowałem:
Puściłem, że Hamilton nie zostanie sklasyfikowany - gra warta świeczki - kurs na to wynosi 5.00.
A dlaczego? Składa się na to wiele czynników:
1) Hamilton ma słabe nerwy - co pokazał już nie raz - a po raz ostatni podczas ostatniego
GP. Presja na nim jest przeogromna. Po raz drugi jest głównym faworytem do mistrza i po raz drugi inni są blisko niego. Jest prawdopodobne, że znów popełni jakiś bardzo głupi błąd i nie dojedzie do mety.
2) Hamilton nie jest lubianym kierowcą. Alonso już zapowiedział, że zrobi wszystko, by pomóc Massie i Kubicy.
Szokujące wręcz słowa wypowiedział Coulthard (niestety, to czy one faktycznie padły nie jest potwierdzone) a brzmiały one:
"nie lubię chamstwa za kierownicą - ktoś taki [Hamilton] nie może być wzorem dla innych, nie może być numerem jeden. Dla mnie będzie to przedostatni wyścig w karierze więc może mi już nie zależeć.... a że potem postoję w pit-stopie nawet 100 sekund, czy mnie zdyskwalifikują etc. to nie będzie miało żadnego znaczenia"
Dodatkowo, inni kierowcy - zabrzmi to naiwnie - ale mają do wyrównania rachunki z Lewisem:
* Timo Glock wypchnięty z toru nie dostał nawet przeprosin.
* Jarno Trulli był - jak sam mówi - blokowany przez Hamilton w ostani weekend.
* Kimi Raikkonen - Gdyby nie katastrofalne zachowanie Lewisa w trakcie
GP Kanady, to właśnie Fin najprawdopodobniej byłby teraz na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej. Dodatkowo dochodzi fakt, ze jeśli Fin będzie mógł - to pomoże koledze z zespołu tak jak ten pomógł Kimiemu rok temu.
* Rubens Barichello - Ten, może nie tyle ma rachunki do wyrównania, o ile został zirytowany - jak wszyscy kierowcy - wypowiedzią Hamiltona, w której ten powiedział, że jest lepszy od Senny.
Dodatkowo dochodzi Nick Heidfeld - kierowca, który już zapowiedział, że jeśli tylko będzie miał okazję, to pomoże Kubicy w walce o mistrzostwo.
Tak więc moim zdaniem - kurs jest warty ryzyka ???? .
Aha... zdaje sobie sprawę, że ta analiza jest bardzo optymistyczna, ale ja wierzę, że jednak Lewis wykolei się gdzieś po drodze... Dla Kubicy najlepiej by było, gdyby się wykoleił razem z Massą ???? .