Cóż to był za dzień...
Na początku nie miłą niespodziankę sprawił nam
Stan Wawrinka - niestety dziś mu się nie chciało, bardzo ospały na korcie, przy dobrej grze Cuevasa nie dał rady ugrać nawet seta, ba - przełamać podanie Urugwajczyka.
Następnie nie wiem co mnie podkusiło, aby pograć set
Zvereva po kursie 1.75, jestem zły na siebie, że złamałem " 7 przykazań ", które znajdują się w poście #1, ale strasznie mi się ten typ wydawał pewny, jednakże młody Niemiec nie poradził sobie z presją, był cieniem Rafy, Rafy który w tym meczu zagrał bardzo dobrze i pewnie, wydaję mi się, że po tytuł w Monaco sięgnie własnie Hiszpan.
Co było dalej to wiem tylko ja sam. Nerwy, mecz w
TV i chęć natychmiastowego odkucia się
( co jest podstawowym błędem bukmachera ) spowodowało, że grubo został pograny
Carreno-Busta. Typ ten był jak gra na ruletce z tym że, 90 % kolorów było czarne, natomiast My mieliśmy czerwone... Całkowicie złe dobranie stawki, powtórzenie typu - wszystko to było skazane na porażkę, jednak jakimś cudem udało się Hiszpanowi tego seta wygrać, była szansa na mecz... przypomnę
1-1, 4-4 i 15:40 jednak brakło troszkę szczęścia. Szczęście natomiast mieliśmy w Turcji gdzie
Besiktas podejmował Lyon, wynik dla nas bardzo dobry, 2 kupony zamknięte, który były ważne dla naszego budżetu, a wynik w tym meczu mógłby być w każdą stronę!
Podsumowując : pojawiły się błędy, które nie miały prawa się przydarzyć, jednak mimo wszystko w ostatecznym rozrachunku w plecy nie poszliśmy, choć było już bardzo kiepsko. Złamane zostały moje zasady, które mogły okazać się zabójcze! Następne kupony - koniec z wariactwem, powrót do chłodnej, spokojnej gry i stopniowym budowaniu budżetu.
Kto się dziś emocjonował z moimi typami, kuponami, mam nadzieję, że rozegrał to troszkę mądrzej niż ja i zarobił jakiś grosz, bo potencjał na hiszpańskim tenisiście oraz Besiktasie był. Piona!