Obie drużyny zwyciężyły w swoich pierwszych spotkaniach i w obu przypadkach były to niespodzianki.
Turczynki dość niespodziewanie wygrały z Brazylią, która tak znakomicie (to nie jest przesada) prezentowała się w fazie grupowej. Turczynki w sumie zagrały to, co grały cały czas. Mnóstwo piłek do Ozsoy i Sonsirmy (dobra skuteczność), brak w ataku trzeciej skrzydłowej, bardzo dobra gra w bloku. Dodatkowo świetnie punktowały zagrywką, przy czym same bardzo dobrze przyjmowały, a to przeciwko Canarinhos do takich łatwych rzeczy nie należy.
Nie da się jednak ukryć, że bardzo w tym meczu pomogły Brazylijki. W fazie grupowej grały doskonale i nie wierzę w to, że ta forma nagle uciekła. Według mnie są akurat w trakcie cięższych treningów. Do MŚ jeszcze trochę czasu, więc może tak to sobie Ze Roberto wymyślił. Wystarczy zobaczyć na to jak Fe Garay, Thaisa czy Fabiana prezentowały się w meczu z Turcją, a jak prezentowały się w fazie grupowej. Co nie zmienia faktu, że Turczynki zagrały dobrze, zasłużenie wygrały i mogły to zrobić w trzech setach.
Japonki u siebie to zupełnie inny zespół. I można się było spodziewać, że w Tokio znowu wskoczą na ten swój bardzo wysoki poziom. Cały czas Japonki idą w kierunku gry jednak bez nominalnych środkowych i trzeba przyznać, że jest to dość ciekawy system gry. Podobnie jak ustawianie rozgrywającej na środku bloku.
W meczu z Rosją Japonki zagrały naprawdę świetne spotkanie. Miały trochę przestojów w przyjęciu, ale ogólnie potrafiły sobie z tym radzić na siatce. Świetny rozkład ataku, bardzo dobrze rozgrywała Miyashita (do momentu, w którym
Japonia miała problem na jednym ustawieniu i straciła 10 punktów). Doskonale w obronie (Yuko Sano czy Saori Kimura po prostu rewelacja) i przy tym wyprowadzały naprawdę ciekawe kontry. Ogólnie dobry mecz rozegrały Nagaoka, Shinnabe i Kimura. Troszkę słabiej znowu Ebata.
Trzeba jednak przyznać, że tak jak Turczynkom bardzo pomogły Brazylijki tak Japonkom pomogły Rosjanki. Szczerze? Zupełnie nie zrozumiem jak na takim poziomie można nie wykorzystywać tych elementów, w których ma się ogromną przewagę? Rozumiem, że Rosjanki nie przepadają za grą środkiem (i te środkowe są przeciętne), ale od połowy trzeciego seta do bloku na środku (w większości akcji na środku) skakała zawodniczka, która ma 159cm wzrostu. Rosjanki pomagały swoją głupotą (nie ma co owijać w bawełnę), ale też Japonki robiły to z czego słyną i w czym są najlepsze.
Nie ukrywam, że jestem fanem Japonek (ogólnie bardzo lubię i cenię azjatycką siatkówkę żeńską) i bardzo mocno im kibicuję.
Tak jak pisałem, u siebie Japonki to zupełnie inny zespół. Na początku WGP ich gra męczyła, ale można się było spodziewać, że ostro harują przed Final Six na własnym parkiecie i tam przed własną publicznością będą chciały się zaprezentować z jak najlepszej strony.
Turczynki zaskakują naprawdę pozytywnie. Dosyć mocno uproszczona
siatkówka w ich wykonaniu (Tokatlioglu chyba nie jest w optymalnej formie skoro nie gra), która jednak skutkuje. Chociaż w porównaniu do Rosjanek częściej próbują korzystać ze środkowych (mają lepsze środkowe i to też fakt).
Japonki w dobrej formie. Według mnie spokojnie mogą tutaj powalczyć o wysoką lokatę w WGP (2 miejsce jak najbardziej możliwe, a może i coś więcej). Idę znowu w ich kierunku, chociaż spodziewam się twardego i bardzo zaciętego spotkania.
Wrzucam już teraz, bo kursy jakoś drastycznie nie powinny się zmienić. +1.5 seta dorzucę jutro.
Typy:
Japonia @ 2.05 Pinnacle
Japonia (+1.5 seta) @ 1.59 Pinnacle
EDIT: Dorzucam +1.5 seta.
Obie drużyny po porażkach w pierwszych spotkaniach.
Belgijki przegrały (1:3) z Chinkami, które przystępują do Final Six w trochę rezerwowym składzie.
O Rosjankach trochę już napisałem wyżej, więc nie ma sensu tego samego powtarzać.
Wracając do Belgijek. Spotkanie z Chinkami rozpoczęły bez swojej bombardierki Lisy Van Hecke (jakieś drobne problemy z kolanem), którą na pozycji atakującej zastąpiła Helene Rousseaux i zagrała w sumie dobrze. Można mieć trochę zastrzeżeń do Dirickx o brak rozegrania. Rozumiem, że lewoskrzydłowe są dalekie od optymalnej formy, ale dlaczego tak rzadko wykorzystuje środkowe (nawet jak jest dobre przyjęcie). Upraszcza grę do maximum przez co potem pojawiają się na siatce spore problemy.
Rosjanki w meczu z Japonią zawiodły. Beznadziejny występ środkowych. I nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o zdobycze punktowe, czy grę w ataku, ale o całokształt. Mnóstwo głupich wyborów przy grze w bloku i często Japonkom pomagały. Słabiutko na tle Japonek wypadły Pasynkova i Scherban i przez chwilę na pozycji przyjmującej grała Goncharova (też słabiutko w ataku).
Rosjanki według mnie wygrają, bo prawdopodobnie znowu zabraknie Van Hecke. Gdyby w lepszej formie były Leys, czy Vandesteene to może mocniej spróbowałbym w stronę Belgijek, bo jako zespół, jako całość wyglądają według mnie lepiej.
Rosja ma w dużej mierze indywidualności i bardzo dobre warunki fizyczne.
Z racji tego, że Rosjanki nie olśniewają to idę w +2.5 seta dla Belgijek. Tak jak mówię, gdyby
Belgia była z Van Hecke i z przyjmującymi w optymalnej formie można by było mocniej coś próbować w ich stronę.
Typ:
Belgia (+2.5 seta) @ 1.81 Pinnacle