PODSUMOWANIE:
FC Porto - Braga 1:0
bramka: Falcao 44. min
FC Porto: Helton Ż - Sapunaru Ż, Rolando, Otamendi, Alvaro Pereira - Joao Moutinho, Fernando, Guarin (73. Belluschi) - Varela (79. James Rodriguez), Falcao, Hulk
Sporting Braga: Artur - Miguel Garcia Ż, Rodriguez (46. Kaka Ż), Paulao, Silvio Ż - Custodio, Hugo Viana Ż (46. Marcio Mossoro Ż) - Vandinho - Alan, Lima (66. Meyong), Paulo Cesar
Żółte kartki - Sapunaru, Helton, Rolando (FC Porto) - Hugo Viana, Silvio, Miguel Garcia, Mossoro (Sporting Braga)
Sędzia: Carlos Velasco Carballo (
Hiszpania).
Finał na Aviva Stadium w Dublinie nie zachwycił poziomem, a Braga praktycznie przez cały mecz nie potrafiła przeciwstawić się świetnie zorganizowanej i konsekwentnie grającej drużynie Porto.
Oba zespoły rozpoczęły spotkanie dość ostrożnie. Porto od początku długo utrzymywało się przy piłce, a Braga liczyła głównie na kontrataki.
Mimo defensywnego ustawienia, to właśnie piłkarze Sportingu jako pierwsi zagrozili bramce znacznie bardziej utytułowanych rywali. Z 16 metrów uderzył Custodio, ale piłka po jego strzale minęła bramkę Heltona.
Na odpowiedź Porto nie trzeba było długo czekać. Wyróżniający się w barwach "Smoków" Hulk wpadł z prawej strony w pole karne Bragi i uderzył w długi róg, ale piłka przeleciała tuż obok słupka.
W kolejnych minutach gra się zaostrzyła, a w środkach nie przebierali zwłaszcza piłkarze Bragi. W końcówce pierwszej połowy piłkarze Domingosa Paciencii popełnili jednak brzemienny w skutki błąd.
Próbujący wyprowadzić szybki kontratak Alberto Rodriguez stracił piłkę, a Freddy Guarin niewiele się namyślając dośrodkował ją w pole karne. Tam czekał już niezawodny Radamel Falcao, który pięknym strzałem głową skierował piłkę do siatki. Dla Kolumbijczyka było to już 18 trafienie w tej edycji Ligi Europejskiej.
Trener Bragi w przerwie przeprowadził w swoim zespole dwie zmiany. Pechowca Alberto Rodrigueza zmienił Kaka, a w miejsce Hugo Viany wszedł Mossoró. Ten ostatni mógł zaliczyć prawdziwe wejście smoka, bo ledwie kilkanaście sekund po rozpoczęciu drugiej połowy odebrał piłkę Fernando i znalazł się sam przed Heltonem. W znakomitej sytuacji Mossoró stracił jednak głowę i uderzył wprost w golkipera Porto.
Piłkarze Bragi, zamiast potraktować tę zmarnowaną szansę jako przyczynek do bardziej zdecydowanych ataków, do końca meczu nie potrafili już zagrozić bramce rywali. Porto w drugiej połowie nastawiło się wyłącznie na utrzymanie rezultatu i dopięło swego, chociaż stało się to ze szkodą dla widowiska.
Podbramkowych spięć w drugiej połowie praktycznie nie było, a jeśli już kibice ożywiali się na trybunach, to po akcjach Porto. Niezłe okazje do zdobycia bramek mieli Alvaro Pereira i Fernando Belluschi, ale obaj nie potrafili wykorzystać dogodnych sytuacji.
Dla Porto to drugie w historii zwycięstwo w Lidze Europejskiej. "Smoki" wcześniej w sezonie 2002/3 wygrały te rozgrywki (wówczas pod szyldem Pucharu UEFA) pod wodzą słynnego Jose Mourinho. Rok później Mourinho poprowadził Porto do triumfu w Lidze Mistrzów. Czy Andre Villas-Boas dokona ze swoim zespołem równie wielkich rzeczy?
źródło: http://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-europejska/news/final-ligi-europejskiej-dla-porto-pogromcy-lecha-pokonani,1640975
źrodło: http://www.sports.pl/Pilka-nozna/FC-Porto-Sporting-Braga-na-zywo-Liga-Europejska-na-zywo,artykul,107935,1,833.html