Chelsea - Arsenal
Dziś przedsmak angielskiego finału Ligi Mistrzów, finał Ligi Europy pomiędzy Chelsea, a Arsenalem. Według bukmacherów faworytem tego starcia są The Blues, ja jednak twierdzę, że to Arsenal wyjedzie z Baku z tarczą i pucharem. Po pierwsze i moim zdaniem najważniejsze, cząstką która o tym przesądzi jest menedżer Kanonierów Unai Emery. Trener, który wie, jak smakuje
Liga Europy i pokazywał w Sevilli, że potrafi ją wygrywać. A ma z kim wygrywać, bo Arsenal ma w tym sezonie całkiem niezły skład, choć nie odbiło się to jakoś szczególnie na wynikach w
Premier League. Lacazette z Aubamayangiem nie raz w tym sezonie pokazali, jak świetnym są duetem, myślę że wystarczy to na chimeryczną Chelsea. Afera z treningu, kiedy to Sarri go opuścił niby wielce obrażony pewnie wyreżyserowana dużo wcześniej, bo takich rzeczy się unika na otwartych treningach. Tłumaczenie włoskiego menedżera o tym, że chcieli potrenować stałe fragmenty uznaję za idiotyczne, gdyż ktokolwiek miał coś wspólnego z piłką wie, że takich rzeczy nie trenuje się pod okiem kamery. Maurizio to wieczny chaos, nikt nie wie, kto tam rządzi, poza twórcami memów, którzy uważają, że skład ustala Kepa.
A tak serio, Hazard na wylocie, wątpię aby chciał dziś umierać za swój mam nadzieję "były" klub, Arsenal marzy o europejskim trofeum i dziś ma świetną szansę, aby przerwać niefortunną serię, ma świetnych, wiernych kibiców którzy w przewadze choć nie tłumnie stawią się w stolicy Baku. Myślę, że może dziś paść kilka goli, jednak mam nadzieję że więcej zdobędą zawodnicy w czerwonych koszulkach, bo są bardziej poukładani, mają lepszą kadrę i zdecydowanie większą motywację, aby unieść puchar. Ostateczny rezultat typuję na 1-3.
Arsenal wygra i w meczu padnie więcej niż 3.5 gola @9.50 Etoto