Minęły 4 tygodnie odkąd ekipa Trójkolorowych wzniosła puchar świata. Od tamtego czasu musimy się zadowalać klubowymi meczami towarzyskimi, oraz zmaganiami polskich zespołów w
Ekstraklasie, czy też w eliminacjach do europejskich pucharów. Na szczęście ten okres dobiega końca, a niedzielny mecz będzie stanowił przedsmak rozgrywek najciekawszej ligi świata, czyli
Premier League. W meczu o tarczę wspólnoty zagra obecny mistrz Anglii - Manchester City, z ustępującym mistrzem i triumfatorem FA CUP - Chelsea. Klub z zachodniego Londynu ma na ten sezon jeden cel: powrót do
LM. Za jego realizację odpowiedzialny będzie nowy trener Maurizio Sarri, który po długich negocjacjach wylądował na Stamford Bridge wraz ze swoim pupilkiem Jorginho. Jak dotąd Sarri zdążył prowadzić Chelsea w trzech meczach - pierwszy zakończył się zwycięstwem 1:0 z Perth, natomiast dwa kolejne to remisy 1:1, zakończone seriami rzutów karnych, wygranymi z Interem i przegranymi z Arsenalem. Prawdopodobnie w środowym meczu z Arsenalem mogliśmy oglądać jedenastkę, która rozpocznie mecz także w niedzielę, tym bardziej, że zawodnicy wyglądali w tym spotkaniu bardzo dobrze, no może z wyjątkiem Moraty, który strzelił karnego i zmarnował kilka setek. Guardiola także rozegrał ze swoją drużyną trzy mecze kontrolne. Były to kolejno porażka z Dortmundem 0:1, porażka z Liverpoolem 1:2 i wygrana z Bayernem 3:2. Z jego mistrzowskiej ekipy wystąpiło w tych meczach ledwie kilku piłkarzy - pojawili się Sane, Bernardo Silva, Zinchenko i Laporte. Swoje minuty dostał także nowy nabytek Obywateli - Mahrez. Pozostali to młodzi gnewni klubu z Manchesteru. W Chelsea także zabrakło liderów, jednak skład z kapitanem Azpilicuetą na czele, nowym nabytkiem Jorginho, oraz fenomenalnym Hudsonem-Odoi i doświadczonym Pedro na skrzydłach wygląda całkiem nieźle. Ekipa Sarriego zapomniała o murowaniu bramki i od pierwszej minuty starała się przejmować inicjatywę, co sprawiło, że w każdym z meczów zdobywali bramki już w pierwszej połowie. Do poprawy z pewnością jest dyspozycja z drugich 45min, ale nie oczekuję zbyt wiele po tak krótkim czasie przygotowawczym. Uważam, że Sarri będzie chciał tym meczem zamknąć usta wszystkim tym, którzy wytykają mu brak zdobytych pucharów. Zwycięstwo na starcie i to z Guardiolą zapewne ucieszyłoby zarówno kibiców jak i Romka. Liczę na otwarte spotkanie, w którym padnie wiele bramek, a Chelsea ostatecznie przełamie swoją passę czterech porażek w Community Shield.
Chelsea win 3,6
Zdobędzie puchar Chelsea 2,45
Chelsea +1,5 gola 2,55
Chelsea win i BTS 6.0