Już dziś rozpocznie się Final Four Ligi Mistrzów Piłkarzy Ręcznych, czyli wielki turniej, na który czekali chyba wszyscy. W Lanxess Arena zmierzą się najwięksi światowego handballa.
W turnieju wystąpią:
Rhein - Neckar Lowen: czyli zespół o niespełnionym potencjale, nie do końca spełnionych ambicjach wielkiego duńskiego jubilera. W składzie zespołu jest trzech Polaków i to temu zespołowi mogą kibicować kibice Junajtet, ponieważ Lwy na pewno są w stanie pokazać MU jak można walczyć z Barcą
Oczywiście żartuję. Lwy w mojej ocenie dysponują naprawdę sporym zagrożeniem z każdej strony, potrafią zamurować bramkę, grać z kontry, rozgrywający znakomicie współpracują z kołem czy skrzydłami. Wszystko jest jednak w ich głowach. Czy Lwy pokażą dziś swój potencjał, "lwi pazur" oraz nie zadrży im ręka w kluczowych sytuacjach? Po spełnieniu tych warunków, Barca ma się kogo obawiać. Kluczowymi zawodnikami dla Rhein - Neckar Lowen, co nie jest wcale kierowane patriotycznymi przesłankami, są Sławomir Szmal czy Grzegorz Tkaczyk. Właśnie ta dwójka wraz z Olafurem Stefanssonem i Uwe Gensheimerem będzie dziś najbardziej pod presją, ale prawda jest taka, że każdy z 14-16 osobowej kadry może dziś coś od siebie wnieść.
Barcelona: Zespół kompletny - zespół, który po 4 latach odzyskał trofeum Ligi Asobal, i który na pewno czai się na zdobycie drugiej korony w Europie i na pewno ma spore szanse by tego dokonać. Trzeba pamiętać jednak, że turniej rozgrywany jest na niemieckiej ziemi i tu Hiszpanom na pewno będzie grało się trudno, a przeciwnicy przecież wcale ogórkami nie są. W mojej ocenie główny faworyt turnieju posiadający w swoim składzie kilka gwiazd światowego formatu. Wróćmy do szwedzkiego Mundialu. Pamiętacie tego szwedzkiego wariata w bramce? Broni w Blaugranie. To oczywiście Johan Sjostrand. Oprócz niego, dwa słowiańskie (tu nie jestem pewien
) kolosy na prawej połówce, Rosjanin Konstantin Igropulo oraz węgierski olbrzym Laszlo Nagy (przez komentatorów wymawiane jako "Noć" , a nie "Nagi" czy jakoś tak ???? ). Wiadomo, że Barca to zespół z Hiszpanii i również Hiszpanie są znakomitą częścią tego zespołu. Iker Romero, Juanin Garcia czy Albert Rocas i Raul Entrerrios oraz być może już od najbliższych ME "Hiszpan" Siergiej Rutenka to wszystko zawodnicy stanowiący o sile kadry Espanii. Barcelona to zespół kompletny, znakomita hiszpańsko - poza hiszpańska mieszanka, dlatego dla mnie są faworytem tego turnieju i na wygraną daję im 33% szans.
HSV: Świeżo upieczony Mistrz Niemiec, i na pewno wciąż zespół głodny sukcesów na większą skalę. W zespole gra dwóch Polaków - bracia Krzysztof i Marcin Lijewski. Do Kolonii z Hamburga jest kawałek drogi, ale na pewno właśnie HSV będzie grało w starciu z Ciudadem jak u siebie. Zespół z północnych Niemiec jest również niemal kompletny, chociaż tu mam wątpliwości co do obsady bramki. Wiadomo, że Bitterowi może przytrafić się słabszy dzień i właśnie tu zaczynają się schody, bowiem Per Sandstrom nie gwarantuje w pełni wysokiego poziomu, choć oczywiście jest świetnym bramkarzem. Bramka na pewno mniej równorzędna niż choćby w zespole Lwów. Ale co do pozostałych pozycji - bracia Lijewscy na prawej połówce, Duvnjak czy Lackovic po przeciwnej stronie, znakomite skrzydła (Lindberg, Jansen) oraz armaty (w/w Duvnjak oraz Hens) świetny reżyser gry w postaci Mimiego Krausa oraz bardzo dobrze obsadzona pozycja obrotowego (Igor Vori czy Bertrand Gille)
Ciudad Real: Czyli zespół, który jak dotąd przegrał dwie ważne batalie, w Asobal oraz Klubowych Mistrzostwach Świata i na pewno w tym turnieju zrobi wszystko, by te plamy w jakimś stopniu zmazać. Znakomity zespół, któremu na pewno dobrze gra się z HSV, choć takie myślenie, że z tymi sobie radzimy, bo zawsze tak było może być zgubne. Jak do tej pory zdobyli zaledwie jedno trofeum i było to mało prestiżowe trofeum - Copa del Rey, w którym na dodatek nie spotkali na swej drodze Blaugrany, co tytuł czyni jeszcze mniej prestiżowym
Jeśli chodzi o ten zespół, to w składzie również tak jak pozostałe 3 drużyny, posiadają wielu zawodników klasy światowej. W
LM przegrali tak naprawdę tylko raz, bowiem ciężko liczyć porażkę 3 dni po bardzo ciężkim boju z Barcą oraz z 14-bramkową zaliczką. Jeśli zaś się uprzeć tego, to można powiedzieć, że katami CR był Flensburg, który pokonał chłopców Talanta Duszebajewa dwa razy. Co do kadry Ciudad, to nazwiska takie jak Luc Abalo, Didi Dinart czy Kirił Lazarow oraz Alberto Entrerrios mówią naprawdę wiele...
Z mojej strony tylko małe wprowadzenie, na pewno szereg analiz przygotują inni użytkownicy, bowiem ja mówiąc szczerze, nie "czuję" tych półfinałów.
Zapraszam do dyskusji