Był sobie raz gracz...początkujący, ale grający intensywnie... całkowicie pochłonięty bukmacherką. Dzień zbliżał się ku schyłkowi... Było już po trzeciej w nocy (o 5.30 trzeba wstać do pracy), więc rozsądek przypominał już o śnie. Gracz tego pięknego dnia uciułał obstawiając na live około 200zł - to był dobry dzień. Przed pójściem do łóżka postanowił, z racji tego ze był pazerny na kasę, postanowił spróbować szczęścia we flashowym BlackJacku....... Typowy błąd!!! w Ciągu 2 minut 500zł do tyłu (8 przegranych pod rząd, w tym 3 20/21 i 2 19/20).... Algorytm systemu (dbający o interesy buka i nie dający graczom zbyt dużo zarobić), czyhający dotąd w ukryciu, dopadł biednego gracza i wypruł mu wnętrzności...
............
To nie był spokojny sen, ani tym bardziej miły poranek... Gracz jak zawsze (a dodajmy tutaj że miał skłonności do tiltu i prób szybkiego odkucia się) staje do drugiej rundy... Nowy depozycik i do boju... (gra w pracy, akurat ma tego dnia taką możliwość). Postanowił obstawić mecz w tenisa. Obejrzał pierwszy set na żywo (6-0 bez żadnego problemu), więc stawia 500zł na zwycięstwo faworyta w drugim secie po kursie 1.10 ... oczywiście, zgodnie z prawem ironii i starą prawdą, że nie ma meczy pewnych, przegrywa kolejne 500zł. Zaczyna robić się źle, gracz jest podirytowany...
...............
Kolejny depo na 1000zł - przecież trzeba to odrobić!
Kolejny mecz w tenisa... Faworyt przegrał pierwszego seta, ale w drugim wyraźnie rozbił przeciwnika i widać że, w trzecim secie będzie podobnie.
Do tego zakładu dokoptował pewniaczka - Australia - Korea Płn. w siatkówkę... Australia prowadzi 15-10 i wyraźnie dominuje. Gracz się skusił.
Robi dubla z powyższych dwóch zakładów - kurs 2.10 , stawia wszystko co ma...1000zł.
Z niecierpliwościę ogląda relacje je live. W tenisie wszystko ok - na razie 3-0 w gemach. W siatce jeszcze lepiej 24-19 dla Australii.
I wtopa po raz kolejny... Tenis wszedł bez problemu, ale Australia (o zgrozo!) przegrywa w sobie tylko wiadomy sposób 28-29...
Załamanie i konsternacja... i jeszcze kilka innych niecenzuralnych odczuć.
Całkowity brak rozsądku... kolejny depo na 1500zł...
Po analizie pada na kolejny dubel - znów tenis na live + Chiny-japonia w kosza mężczyzn (handicap 1. połowa Chiny -10.5). Kurs łączny dubelka to 2.35, gracz stawia va banque 1500zł....
Chiny na 9minut przed końcem 2kwarty wygrywają 2 punktami ... dramat!!!
Faworytka w tenisa też zawodzi, ale na razie dziewczyny idą równo.
nerwówka nie do opisania- chleb powszedni gracza... chyba już się uzależnił od tych skoków adrenaliny....
.
.
.
Koniec tej historii jest taki, że ten ostatni kupon wszedł...Po ciężkich bojach oba typy okazały się trafne, gracz odrobił zdecydowaną poniesionych strat ( w sumie tylko 100zł do tyłu)...
Pytanie brzmi... ile natracił zdrowia i nerwów... i co by było gdyby ostatni zakład nie wszedł....
Taki to już urok bukmacherki i hazardu... za to ją kochamy i za to nienawidzimy.
king84 ku przestrodze, historia prawdziwa z 21.09.2011
Pozdr
PS. Jeśli moderator uzna że takie wynurzenia zaśmiecają to zacne forum, to proszę usunąć ten post.
Jeśli jednak uznacie, że kryję się tu jakaś wartość, to doceńcie mnie punktując... bo starałem się sklecić to w sensowny sposób![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
............
To nie był spokojny sen, ani tym bardziej miły poranek... Gracz jak zawsze (a dodajmy tutaj że miał skłonności do tiltu i prób szybkiego odkucia się) staje do drugiej rundy... Nowy depozycik i do boju... (gra w pracy, akurat ma tego dnia taką możliwość). Postanowił obstawić mecz w tenisa. Obejrzał pierwszy set na żywo (6-0 bez żadnego problemu), więc stawia 500zł na zwycięstwo faworyta w drugim secie po kursie 1.10 ... oczywiście, zgodnie z prawem ironii i starą prawdą, że nie ma meczy pewnych, przegrywa kolejne 500zł. Zaczyna robić się źle, gracz jest podirytowany...
...............
Kolejny depo na 1000zł - przecież trzeba to odrobić!
Kolejny mecz w tenisa... Faworyt przegrał pierwszego seta, ale w drugim wyraźnie rozbił przeciwnika i widać że, w trzecim secie będzie podobnie.
Do tego zakładu dokoptował pewniaczka - Australia - Korea Płn. w siatkówkę... Australia prowadzi 15-10 i wyraźnie dominuje. Gracz się skusił.
Robi dubla z powyższych dwóch zakładów - kurs 2.10 , stawia wszystko co ma...1000zł.
Z niecierpliwościę ogląda relacje je live. W tenisie wszystko ok - na razie 3-0 w gemach. W siatce jeszcze lepiej 24-19 dla Australii.
I wtopa po raz kolejny... Tenis wszedł bez problemu, ale Australia (o zgrozo!) przegrywa w sobie tylko wiadomy sposób 28-29...
Załamanie i konsternacja... i jeszcze kilka innych niecenzuralnych odczuć.
Całkowity brak rozsądku... kolejny depo na 1500zł...
Po analizie pada na kolejny dubel - znów tenis na live + Chiny-japonia w kosza mężczyzn (handicap 1. połowa Chiny -10.5). Kurs łączny dubelka to 2.35, gracz stawia va banque 1500zł....
Chiny na 9minut przed końcem 2kwarty wygrywają 2 punktami ... dramat!!!
Faworytka w tenisa też zawodzi, ale na razie dziewczyny idą równo.
nerwówka nie do opisania- chleb powszedni gracza... chyba już się uzależnił od tych skoków adrenaliny....
.
.
.
Koniec tej historii jest taki, że ten ostatni kupon wszedł...Po ciężkich bojach oba typy okazały się trafne, gracz odrobił zdecydowaną poniesionych strat ( w sumie tylko 100zł do tyłu)...
Pytanie brzmi... ile natracił zdrowia i nerwów... i co by było gdyby ostatni zakład nie wszedł....
Taki to już urok bukmacherki i hazardu... za to ją kochamy i za to nienawidzimy.
king84 ku przestrodze, historia prawdziwa z 21.09.2011
Pozdr
PS. Jeśli moderator uzna że takie wynurzenia zaśmiecają to zacne forum, to proszę usunąć ten post.
Jeśli jednak uznacie, że kryję się tu jakaś wartość, to doceńcie mnie punktując... bo starałem się sklecić to w sensowny sposób