>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Destrukcja życia

Status
Zamknięty.
other 60

other

Użytkownik
Cześć

Nie mogłem tego napisać przez PW, nie mogłem tego napisać w dziale Administracja, mogłem to napisać tylko tutaj.


Mam nadzieję, że zostanie dla potomnych. Otóż, bukmacherka, to nie byle pestka do wyplucia, to dział życia. Poważny i niepodważalny. Młodzi ludzie jeśli chcecie wrzucać kasę do skarbonki bez dna, to zakłady nadają się do tego najlepiej. Nie mając pojęcia o sztuce obstawiania, podwyższycie jedynie budżet buków, (dobrze dla zawodowców), jest co więcej skrobać.

Nie chcę, i nikt normalny nie zechce zarabiać regularnie na zakładach. To jest niedorzeczne i chore. Nikt nie wytrzyma presji. Oczywiście bukmacherka może dostarczać dodatkowych zysków, przygód i adrenaliny na przyszłe kwartały, ale to są wyjątkowe sytuacje.

Na FB macie takich indywidualistów kilku, kilku na kilkaset tysięcy! Nie bierzcie się za to, jeśli nie macie złotych nerwów, srebrnych narządów i brązowych przeciwciał.

Pozdrawiam


PS. Myślę, że nie usuniecie tego szybko droga Administracjo ????
 
Otrzymane punkty reputacji: +5
aka-shakal 16,7K

aka-shakal

Użytkownik
I tak oto krag sie zatoczyl... Pilka reczna mnie ppgrazyla a teraz dodatkowo kosz, tak tak wlasnoe Bamberg, ktory zrobil 80-80.

Sporo wiecej stracilem niz to co pisalem na forum, gdyz gralem wiecej.

Owszem byly dobre typy... Over/under to mimo wszystko troche loteria.

Coz mi pozostaje. Siedze teraz w pracy i zamiast zarabiac pieniadze place je do buka...

Trzeba powiedziec sobie jasno... Byly okresy w moim zyciu, gdzie wygrywalem 4 tysiace na tydzien.

Jak to sie stalo? Gralem malo spotkan i glownie single lub duble, a poza tym zylem mocniej zyciem prywatnym i innymi sprawami niz bukmacherka...

Jest fajnie kiedy sie wygrywa, serio i lubie to uczucie... Kiedy przegrywam to kluje mnie serce i jest mi goraco...

Co moge powiedziec? Przegralem kase na prezenty i na prawo jazdy x2. W sumie to duzo przegralem. Czas zajac sie treningami i wszystko wychodzi dobrze do czasu gdy czuje sie znudzony i potrzebuje troche emocji....

Jutro znow jest biatlon... Dzisiaj moje typy byly bardzo nietrafione.
Co bedzie jutro ?

Chcialbym nie wyszukiwac najlepszej oferty i nie pojsc zagrac... Oczywiscie moge z tego zrezygnowac i nie czuc tego dreszczu emocji, ale wtedy nie bede czul ze zyje...

Czy to ma sens co tutaj napisalem ? Czy ktos jest w podobnej sutuacji co ja? Jesli tak to masz spory problem i jak najszybciej oderwij sie od tego... Wciaz mam treningi, mam nowa kobiete( choc za stara tesknie) ale to tylko takie pocieszanie sie...

Oczywiscie ona o niczym nie wie...

Po prostu troche lat mi ucieklo przez to granie...

Machina dziala dobrze a kazdy z was wie jak dziala... W moim przypadku wiecej bylo hazardu ostatnio noz przemyslanej strategii...

Poza tym zlamalem fundamentalna zasade, aby nie grac za pieniadze, ktorych nie moge stracic...


Jesli ktos ma jakiekolwiek spostrzezenia lub chce napisac cos ensownego to smialo moze tutaj napisac a ja otwieram mozliwosc legalnego pisania ( Harvey ???? )

na koniec zycze wszystkim aby zarabiali jak najwiecej i aby pamietali o tym, ze bukmacherka powinna byc jakims dodatlowym zajeciem, aby nikogo nie pochlonela....

Powodzenia

p.s. Stan konta - 2000 j....

Kolejna wypowiedź.
 
S 2K

szatan666

Użytkownik
Shakal co chcesz udowodnic tymi postami. To tylko potwierdza ze prawie wszyscy przegrywaja ale prawie robi wielka roznice, jak ty tez to odpusc sobie ;)
 
other 60

other

Użytkownik
749 odwiedzin na 3 odpowiedzi daje prawie 250 odsłon na jeden post. Nieźle. Z pewnością, żaden inny dział i wątek nie może się pochwalić takimi wynikami.
Zakłady bukmacherskie jako same w sobie nie stanowią przyczyny przegranych, one są czynnikiem współzależnym i mocno oddziałującym na dany obiekt.
Każdy z nas chciałby wygrywać, nie da się. Wygrywają, ZARABIAJĄ nieliczni, wrzucić kafla i wygrać kafla, cóż za frajda, a to tylko zwrot kosztów + - zwrot nerwów.
Nie opłaca się jeśli jesteś amatorem, tu liczą się tylko zawodowcy. Wiadomo, nie sztuką jest zgarnąć po kaflu miesięcznie, i na co to wydasz dorosły graczu? Na gaz + prąd. Trzeba zarabiać by móc się utrzymać. Nie ma innego wyjścia. Chyba, że jest ktoś chętny obrabować ze mną skarbiec w Zegrzu?
Pozdrawiam.
 
czoker 137,1K

czoker

Użytkownik
749 odwiedzin na 3 odpowiedzi daje prawie 250 odsłon na jeden post. Nieźle. Z pewnością, żaden inny dział i wątek nie może się pochwalić takimi wynikami.

Zakłady bukmacherskie jako same w sobie nie stanowią przyczyny przegranych, one są czynnikiem współzależnym i mocno oddziałującym na dany obiekt.

Każdy z nas chciałby wygrywać, nie da się. Wygrywają, ZARABIAJĄ nieliczni, wrzucić kafla i wygrać kafla, cóż za frajda, a to tylko zwrot kosztów + - zwrot nerwów.

Nie opłaca się jeśli jesteś amatorem, tu liczą się tylko zawodowcy. Wiadomo, nie sztuką jest zgarnąć po kaflu miesięcznie, i na co to wydasz dorosły graczu? Na gaz + prąd. Trzeba zarabiać by móc się utrzymać. Nie ma innego wyjścia. Chyba, że jest ktoś chętny obrabować ze mną skarbiec w Zegrzu?

Pozdrawiam.
Daj znać ile przegrałeś ostatnio ;)

A tak serio to wszystko zależy od ludzi i ich podejścia.
Jeden wpłaci &quot;50&quot; zł wygra drugie tyle i jest zadowolony. Drugi wpłaci &quot;100&quot; zł przegra je i też nie ma z tym większego problemu. Jeszcze ktoś inny będzie poświęcał temu czas i regularnie zarabiał pieniądze. Ale jest też grupa ludzi, która będzie topić w bukmacherce czas i pieniądze.

Przyznam szczerze, od pewnego czasu przyglądam się forum dotyczącego hazardzistów. Ludzie opisują tam swoją historię, większość jest do siebie dosyć podobna. Normalna rodzina, praca, dziewczyna/żona, i zaczyna się szukanie odskoczni od codziennego życia, adrenaliny, dodatkowej zabawy/zarobku? Zaczynają się zakłady, ruletka, maszyny i długi.

Każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie czym jest dla niego bukmacherka, a czym chciałby żeby była
a) zabawą
b) dodatkowym zarobkiem
c) sposobem na życie
d) ?


Ja chciałbym się jeszcze odnieść do ostatniego akapitu Twojego wpisu.

Nie opłaca się jeśli jesteś amatorem, tu liczą się tylko zawodowcy. Wiadomo, nie sztuką jest zgarnąć po kaflu miesięcznie, i na co to wydasz dorosły graczu? Na gaz + prąd. Trzeba zarabiać by móc się utrzymać. Nie ma innego wyjścia.
Nie sztuką jest zgarniać kafla miesięcznie? Wielu by chciało.
Dlaczego się nie opłaca? Spróbuj to wytłumaczyć. Jeżeli pracujesz, a bukmacherka nie odbierze Ci całego wolnego czasu, to Twoim zdaniem nie opłaca się zarobić tego dodatkowego &quot;kafla&quot;?
Mieć &quot;kafla&quot;, a nie mieć, hmmm.
 
T 22,6K

tadzin

Użytkownik
ja nie wiem co wy macie za problemy, uzależnienia cuda wianki, dzikie węże destrukcja życia, jezus w mojej glowei to sie nie miesci, jak przegrywałem to po prostu odechciewało mi sie grac zaklady, chyba ze juz naprawde cos bardzo solidnego wpadało w oko. najwieksze bledy jakie zauwazylem u siebei to stawkowanie, chocby ostatni miesiac zaliczylem minus bo praktycznie wszystkei zaklady z parokrotnei wieksza stawka niz normalna zakonczyly sie katastrofa, wczesniej roznei to bywalo. choc i tak jesli gralem &quot;mocno&quot; to było to gdzies 10% mojego budzetu, wiec nie bylo zadnej mowy o all inach czy innego typu takich bzdurach. w teorii powinno sie grac za te 3% a nawet mniej, ja aktualnie gram za jeszcze mniej, tak wiec zbankrutowac sie po prostu NIE DA, po przegrac 40 czy iles zakladow pod rzad to by trzeba sie tez popisac jakimis umiejetnosciami nadprzyrodzonymi.
wiadomo ze trzeba meic jakies dosiwadczenie, ale najlatwiej grac szukajac value + w miare plaska stawka i wtedy zbankrutowac sie nei da.. nie mowie ze to jest jedyna wlasciwa droga a podaje po prostu przkald bo na pewno sa inne opcje na ktorych mozna zyskiwać.
 
Otrzymane punkty reputacji: +1
win1988 164

win1988

Użytkownik
ja nie wiem co wy macie za problemy, uzależnienia cuda wianki, dzikie węże destrukcja życia, jezus w mojej glowei to sie nie miesci, jak przegrywałem to po prostu odechciewało mi sie grac zaklady
Jak nie wiesz jakie ludzie mogą mieć problemy z hazardem to gratuluję poziomu ignorancji. Uzależnienia cuda wianki mówisz ? Polecam http://www.hazardzisci.org/forum/ . Tutaj przekonasz się na własne oczy o tzw cudach i może przejrzysz na oczy.

Temat brzmi groźnie, ale tajemnicą nie jest, że hazard, podobnie jak alkohol, narkotyki czy inne gówna, które w pewnym momencie wymykają się spod kontroli mogą spie****ić życie. Wymienione przypadki na powyższym forum pokazują jak bukmacherka może sprowadzić człowieka na dno. Tadzin, nie mam zamiaru Ciebie atakować, ale mam nadzieję, ze zrozumiesz co mam do przekazania. Ty akurat żadnych problemów z grą nie masz jak sam wspomniałeś. Wielu pewnie nie ma, dla wielu jest to lekki dodatek do życia, ot tak, troszkę adrenalinki. Akurat jest meczyk w tv do dla emocji warto postawić stówkę czy inną kwotę (sam lubię się podenerwować jak Ding nie trafia ostatniej czarnej, wiedząc, ze była to bila, która kończyła mi kupon, heh). Jest tak ? Jest. Inni starają się czerpać z tego stałe zyski i siedzą w tym pół dnia, śledzą wyniki, sytuację na rynkach sportowych, szukają dobrych betów. Ich decyzja mają do tego prawo, mimo wszystko sytuacja wydaje się nie być jeszcze podbramkowa. Problemy wg mnie zaczynają się wtedy jak kosztem bukmacherki olewa się pracę, szkołę, życie towarzyskie, a wyjście bez telefonu komórkowego z dostępem do neta wywołuje u takich osób drgawki i inne &quot;cuda wianki&quot;.

Nie chcę wyjść na osobę, która udaje najmądrzejszego, ale chcę przedstawić mój punkt widzenia, mimo iż problemów z bukami nigdy nie miałem i pewnie nigdy mieć nie będę bo grywam sobie od czasu do czasu, ale nie w tym rzecz. Ze zwykłej obserwacji można wywnioskować o czym już wielokrotnie pisałem w innych tematach, że zakłady to nie jest chleb dla każdego. Inni podchodzą do tego spokojnie, przegrają stówkę - luz, idę na piwo odegram się przy innej okazji, a inni po przegranym zakładzie szukają szybkiego betu do odrobienia strat grając co popadnie i tracąc przy tym w mgnieniu oka cały budżet. Jak ktoś ma gorącą głowę i nie panuje nad emocjami to niech w ogóle się za to nie zabiera, chyba, że gra taśmy za przysłowiowe złotówki, to śmiało, od nich podobno nikt nie umarł.

Nie ma co udawać, że problem uzależnień nie występuje. Pewnie jest tutaj parę osób co takowe posiadają, albo wkrótce zaczną posiadać. Tak jak pisałem, wielu nie traktuje bukmacherki jako temat życia i śmierci, ale raczej jako zabawę i przyjemny dodatek do szarego życia, ale dla kilku jednostek taka &quot;zabawa&quot; może zabrać sporo niepotrzebnych nerwów, i co gorsze - kilka lat życia. To forum to nie jest jednak miejsce na wyżalanie się kto i ile przegrał i jakie straty moralne poniósł. Uważasz, że masz problem z zakładami ? Skontaktuj się z odpowiednimi instytucjami, bo na takim forum to dwóch wyśmieje problem, trzech nie zrozumie, a inni go nie zauważą. Pozdro ; )
 
Otrzymane punkty reputacji: +11
acetate 474

acetate

Użytkownik
wiadomo ze trzeba meic jakies dosiwadczenie, ale najlatwiej grac szukajac value + w miare plaska stawka i wtedy zbankrutowac sie nei da.. nie mowie ze to jest jedyna wlasciwa droga a podaje po prostu przkald bo na pewno sa inne opcje na ktorych mozna zyskiwać.
Powiem więcej, innego sposobu NIE MA
 
aka-shakal 16,7K

aka-shakal

Użytkownik
Tylko, że pojęcie value jest bardzo elastyczne i nie ma sensu je wkładać w ścisłe formułki. Niby wszystko jest takie banalne, a na forum można policzyć ludzi na palcach dwóch rąk którzy wychodzą z bukmacherki na plus (nie znając ich realnej rzeczywistości jak jest na prawdę). Value równie dobrze może być w kursie 1,20 jak i nie być w kursie 3,50. Te całe value zależy w całej mierze od nas i naszej umiejętności typerskiej. Ja widzę jak niektórzy latami grają to samo, cały czas brną tą samą taktyką, ja osobiście jak już widzę tirple to budzi się we mnie uczucie politowania. Żeby wygrać z bukmacherem musisz być lepszy od oddsmarkera który siedzi w tym temacie już ładnych parę lat. Można oczywiście bawić się w surebety, ale szybciej spotkają nas limity, niż jakieś krociowe zyski.
 
christopher48 2K

christopher48

Forum VIP
Tylko, że pojęcie value jest bardzo elastyczne i nie ma sensu je wkładać w ścisłe formułki. Niby wszystko jest takie banalne, a na forum można policzyć ludzi na palcach dwóch rąk którzy wychodzą z bukmacherki na plus (nie znając ich realnej rzeczywistości jak jest na prawdę). Value równie dobrze może być w kursie 1,20 jak i nie być w kursie 3,50. Te całe value zależy w całej mierze od nas i naszej umiejętności typerskiej. Ja widzę jak niektórzy latami grają to samo, cały czas brną tą samą taktyką, ja osobiście jak już widzę tirple to budzi się we mnie uczucie politowania. Żeby wygrać z bukmacherem musisz być lepszy od oddsmarkera który siedzi w tym temacie już ładnych parę lat. Można oczywiście bawić się w surebety, ale szybciej spotkają nas limity, niż jakiś krociowe zyski.
VALUE to nie jest recepta na sukces. Ktoś może być na tyle słabym typerem, że zawsze będzie fatalnie oszacowywał procentowe szanse danego typu. W jego mniemaniu uzyska value, ale i tak będzie w długoterminowym okresie na minusie. Wydaje mnie się, że aby zarabiać na VALUEBETACH, to trzeba umieć przede wszystkim oszacowywać procentowo szanse danego typu.

Trochę nie na temat, za co przepraszam.
 
Otrzymane punkty reputacji: +2
cock 756

cock

Użytkownik
Nie do końca rozumiem jak mógłbym pomóc... I dlaczego to czytam.
Zagrasz przegrasz, nie zagrasz ucieknie bet życia...
I bądź mądry...
Jesteś duży, potrafisz na pewno podejmować dorosłe decyzje.
 
T 22,6K

tadzin

Użytkownik
Nie do końca rozumiem jak mógłbym pomóc... I dlaczego to czytam.
Zagrasz przegrasz, nie zagrasz ucieknie bet życia...
I bądź mądry...
Jesteś duży, potrafisz na pewno podejmować dorosłe decyzje.
tu nie chodzi o zadne wyszukiwanie betów życia.. widzisz &quot;bet życia&quot; a i tak powiniennes go zagrać za w miarę płaską stawkę..
widzisz błąd oddsmakera ale typ średnio ci sie podoba.. pomimo to powinienes go zagrac bo wiesz ze juz na starcie masz przewaga ktora wynika z blednie wystawionego kursu/linii. i znowu grasz to w mairę płaską stawką.
takie jest moje rozumowanie, jak ktos lubi progresje czy inne takie to niech tak gra jak lubi/umie. kazdy ma swoj sposob czy tez pomysl na gre.

trzeba podejmowac decyzje jak maszyna a nie czlowiek, zero emocji czy innych takich, tlyko suche fakty i argumnety, widze superfajny typ a i tak gram go za plaska stawke..
 
cock 756

cock

Użytkownik
tu nie chodzi o zadne wyszukiwanie betów życia..
... ani notoryczne wtopy i grę wbrew rozsądkowi. Pisał, że ma problem - nie usprawiedliwiaj cudzych marzeń i działań. Zwłaszcza tu i w takiej formie, bo tu nałogowiec bez pomysłu szuka usprawiedliwienia błędnych decyzji.
Nie ma starych narkomanów nie ma bogatych hazardzistów.
Płaska stawka to płaska wygrana.
Value jest subiektywne.
 
Otrzymane punkty reputacji: +10
adam_adam 181

adam_adam

Użytkownik
Tadzin, Twoja wizja gry jest właściwa, nikt się z tym nie kłóci - ale nie w tym problem. Problem w tym, że do hazardzisty żadne rozsądne argumenty nie trafiają. Wystarczy przeczytać kilka doświadczeń uzależnionych - marzenia o szybkich, ogromnych wygranych przysłaniają wszystko inne. A nierzadko taki ktoś potem, podświadomie woli nawet przegrać, bo przez jakiś czas nie będzie musiał obstawiać (bo nie będzie za co) - oczywiście do czasu następnej ... pożyczki/kradzieży.
Tak, to forum nie jest miejscem na takie historie ale dobrze, że ktoś zwrócił uwagę na ciemną stronę tej zabawy.
 
qaz09 65

qaz09

Użytkownik
Nie chcę, i nikt normalny nie zechce zarabiać regularnie na zakładach. To jest niedorzeczne i chore.
Tzn mógłbyś regularnie zarabiać na zakładach i nie chcesz, czy po prostu nie umiesz ? Bo ja wyczuwam po tonie wypowiedzi raczej tą drugą opcję.

Jeżeli ktoś jest ogarnięty, nie gra na pałę i potrafi przy tym zarobić konkretne pieniądze to jest chory i jego granie jest niedorzeczne ?:?

Dla mnie chorzy ludzie to są półgłówki, którzy myślą, że ze 100 zł wyciągną tysiące stawiając na barcelone/real i inne śmieszne zakłady, najlepiej tworząc taśmy o kosmicznym ako. Aha, oczywiście obowiązkowo trzeba uroić w swojej głowie jakiś fantastyczny system (który zapewne jest lekko zmienioną formą progresji, ale w nazwie ma jakieś mądrze brzmiące nazwisko, więc system musi zadziałać na 100 %!) za pomocą którego oszukamy rachunek prawdopodobieństwa i już buki zostają z torbami ???? Stawka to najlepiej 50 % wpłaconej kasy, trzeba grać agresywnie, przecież tysiące same się nie namnożą, a jak !

Hazard jest jak każde inne uzależnienie. Równie dobrze swoją wypłatę można przeznaczyć na papierosy, lub po prostu ją przepić. Na głupotę nie ma rady.
 
adamo80 17,4K

adamo80

Użytkownik
A ja chyba zacząłem w tym miejscu gdzie inni kończą. Zazwyczaj zaczyna się od małych sum, przechodzi na duże, a potem się traci wszystko. U mnie było na odwrót - najpierw straciłem wszystko, a potem zająłem się bukmacherką. No może nie wszystko... ????
PRZED: Nie lubiłem nigdy sportu. Mecze oglądałem tylko jak grała polska reprezentacja na MŚ czy ME. Nie znałem się na ligach, składach, zawodnikach. Kanały sportowe były usunięte z dekodera TV...
PO: Wszystko zaczęło się od reklamy na maila z okazji Euro 2012, jak wielu innych złowiłem się na to; założyłem konta u 2 (jak dzisiaj wiem) nie najlepszych buków pod względem kursowym. Postawiłem po kursie 1,50 na zwycięstwo Niemców z Grecją 2000zł i w ciągu kilku godzin zarobiłem 1500zł ! Nie trzeba mówić jak to podziałało. Całe 3500zł przeznaczyłem na kolejne zakłady. Mnóstwo wpakowałem w zakład długoterminowy - Niemcy w finale. Łącznie dołożyłem jeszcze kilka tyś i wszystko straciłem... Przez tydzień wpadłem w depresję, musiałem pożyczyć kasę, sprzedać parę rzeczy. Otrząsnąłem się z tego, ale byłem tak wkurzony na buki i wypowiedziałem im wojnę ???? Zacząłem się interesować tym. Najpierw dużo czytałem o systemach, progresji, handicapach, płatnych typach itd. Zacząłem obstawiać. 3 razy straciłem większe sumy typu 500zł w &quot;zakładach na odegranie się&quot;, spowodowanych wyłącznie emocjami. Tak się z tym źle czułem, że postanowiłem sobie, że jeszcze jeden taki raz i kończę z bukmacherką. To było gdzieś we wrześniu. Od tego czasu nic takiego się już nie wydarzyło. Na początku tego &quot;zdrowego&quot; okresu miałem kilka razy chwile słabości, ale nigdy się nie ugiąłem. Zacząłem grać naprawdę małymi stawkami między 1 - 5zł. Z czasem poznałem to forum. Oglądałem wszystkie spotkania na żywo, analizowałem, jednym słowem wchodziłem głębiej i głębiej... Po 2 miesiącach zapomniałem, że można grać za więcej niż te parę zł i tak mi to weszło w krew, że teraz się z tego śmieję, że ja sam kiedyś i ludzie mogą stawiać tyle pieniędzy na coś tak nieprzewidywalnego jak sport. Obecnie gram stawkami 10 -20zł, głównie single, duble i potrójne. Od ok 2 miesięcy krążę w okół zera. I wyznaczyłem sobie taki cel, że jak zacznę osiągać zyski w ciągu 2-3 miesięcy trochę podniosę stawkę. Przestałem też tak naprawdę myśleć o pieniądzach jako celu samym w sobie. Bo przecież tak naprawdę TU CHODZI O TO JAK JESTEŚMY SKUTECZNI I JEŚLI JESTEŚMY SKUTECZNI BĘDZIEMY WYGRYWAĆ I ZARABIAĆ, a czy to będzie 10zł na miesiąc czy 100000zł to nie ma znaczenia, bo jak się dobrze to pozna to można bardziej ryzykować. Bardziej pociąga mnie tu chęć sprawdzenia się, coś jak gra. Sprawia mi przyjemność jak wygrywam, ale nie sama wygrana, tylko to, że dobrze coś wykombinowałem. Myślę, że jest to dobra droga, ale przekonamy się za parę lat, bo zdaję sobie sprawę, że jest to wielkie niebezpieczeństwo. Niestety w zasadzie cały czas wolny i myśli mam cały czas skupione na tym i to mnie najbardziej niepokoi. Odrabiam straty, bo nigdy wcześniej się nie interesowałem sportem, może to też przez to i w pewnym sensie jestem na pewno od tego uzależniony. Na zakończenie miałbym taką radę dla wszystkich: WYSOKOŚĆ STAWEK UZALEŻNIAMY OD NASZEGO POZIOMU WIEDZY, INTUICJI, OPANOWANIA EMOCJI I SKUTECZNOŚCI, bo na szczęście na pewno nie można liczyć... Odradzam też oczywiście taśmy i liczenie, że wszystkie 20 typów wejdzie i z 5zł zrobimy kilka tyś, bo to nie tylko oznacza, że tracimy czas, ale też, że nie gramy dla przyjemności tylko chcemy za wszelką cenę zarobić.
 
johnny91 1

johnny91

Użytkownik
Nie opłaca się jeśli jesteś amatorem, tu liczą się tylko zawodowcy. Wiadomo, nie sztuką jest zgarnąć po kaflu miesięcznie, i na co to wydasz dorosły graczu? Na gaz + prąd. Trzeba zarabiać by móc się utrzymać. Nie ma innego wyjścia. Chyba, że jest ktoś chętny obrabować ze mną skarbiec w Zegrzu?
Pozdrawiam.
a nie uważasz że może jeszcze być coś pomiędzy ? Można zarabiac a bukmacherka może być poprstu formą &#39;dorobienia&#39; sobie jakiegos grosza, jeśli się dobrze typuje, nie kazdy przegrywa, uwierz mi ????
 
other 60

other

Użytkownik
Wiem. Wszystko wiem, co piszecie uzależnieni po uszy hazardziści. Nic nowego wasze posty nie wnoszą.

Powiadam Wam, zakłady bukmacherskie są dla silnych, inteligentnych i bogatych w dolary. Bez tego ani rusz w dzisiejszym świecie,. Wyobraźnia przede wszystkim, trzymajcie się, każde wydarzenie, zakład, to po prostu ludzka rzecz. Nie oczekujcie przelotu asteroidy w tymże czasie.

Ja tylko piszę co wiem. Zakłady nie są dla przygłupów. A że jednemu czy drugiemu udało się kiedyś wygrać z 5zł całego kafla. Gratuluję, i uczulam na większe. Chowajcie dumę do śmietnika.

Wasz dorobek nie interesuje odbiorców. Taka jest brutalna prawda.
 
cock 756

cock

Użytkownik
To po co piszesz? I czego oczekujesz?
Nawet ten co nie gra, a grał hazardzistą pozostaje. Do konca życia...
Powiadam Wam, zakłady bukmacherskie są dla silnych, inteligentnych i bogatych w dolary.
To prawda, to droga ZABAWA. Jeżeli wpłaconych nie traktujesz jako wtopionych, to pierwszy błąd. Zero dystansu. Dzielenie skóry na niedźwiedziu... Inteligentnych... Zdecydowanie.
Bez tego ani rusz w dzisiejszym świecie,.
Fakt...
Wyobraźnia przede wszystkim
Niestety nie, raczej chłodna kalkulacja i dystans do ewentualnej straty. Wyobraźnia to marzenia... Oczyma wyobraźni widziałeś te wyniki i te zera przed przecinkiem.
trzymajcie się, każde wydarzenie, zakład, to po prostu ludzka rzecz. Nie oczekujcie przelotu asteroidy w tymże czasie.
Prorok... epicki prorok. Ale latały nad Rosją...
Ja tylko piszę co wiem. Zakłady nie są dla przygłupów. A że jednemu czy drugiemu udało się kiedyś wygrać z 5zł całego kafla. Gratuluję, i uczulam na większe. Chowajcie dumę do śmietnika.
Znowu epicko i w przenośni. Biada wam, hazardziści, biada.
Wasz dorobek nie interesuje odbiorców.
Jak i Twoje straty, które przekładają się pośrednio na dorobek innych... ;) Swojego nikt nie odda. Jak nie Ty, to wtopi kto inny, by znów kolejny mógł wygrać, a kęs stawek trafi w kieszeń buka.
Taka jest brutalna prawda.
I dotyczy każdego. Ciebie Twoja prawda też dotyczy. Piszesz dla silnych, inteligentnych i bogatych. No to łup: słaby, głupi i biedny. I jeszcze mazgaj.
Pisałem - jesteś duży potrafisz podjąć właściwą decyzję.
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom