Nie ma ŻADNEGO znaczenia wg jakiego wzoru grasz: czy obstawiasz ten
kolor co wypadł, czy naprzemiennie, czy cały czas ten sam. W każdym kolejnym losowaniu szanse na czerwone/czarne i zero są takie same bo losowania są niezależne. Gra też nie ma pamięci: i jeżeli wypadło np. 14 czerwonych, to szansa że wypadnie 15 raz czerwone wynosi 18/37 lub 18/38 w zależności od wersji ruletki.
Niestety, ale kolega powyżej ma rację. Wszystkie systemy na ruletkę to niestety tylko teoria. W ruletce nie ma systemu, tutaj jest czysta matematyka, która mówi, że nawet gdy 20 razy wypadnie czarny
kolor, to na to, że następny będzie czerwony mamy 48,6%.
Mówię to dlatego, że troszkę grałem w ruletkę online - zachęcony przechwalaniem się jednego z internetowych ewangelistów ruletki i jego wspaniałego systemu (jak się później okazało był to jeden z pierwszych i najstarszych). Pomyślałem wtedy - kto nie ryzykuje, ten nie je, wpłaciłem 260 ojro i zacząłem grać progresją na kolory.
Podstawową stawkę ustawiłem na 1 ojro, przy czym stawiałem maksymalnie 128 (czyli do 8-mego rzutu z rzędu). W ten sposób udało mi się ugrać 700 euro (minus mój wkład to 440 euro). Oczywiście grze towarzyszyło ogromne podniecenie i niedowierzanie, że tak łatwo można zarobić kupę kasy. Te 440 euro wygrałem w ciągu dwóch "sesji".
Super zarobek jak na niecałe 2h siedzenia przed komputerem, prawda? No ale niedługo później matematyka dała sobie znać - czytaj, nadszedł czas na sromotną porażkę.
Po większej wygranej postanowiłem przelać na konto mój podstawowy wkład i pomnażać wygraną - przecież w ciągu 30-40 minut potrafiłem zarobić 200 euro, to złoty biznes, pomyślałem.
Zacząłem jednak grać ostrożniej, czyli zmniejszyłem stawkę na 0.5 ojro, aby mieć większe szanse w przypadku "czarnej serii". I wtedy własnie, tego dnia, ugrałem może z 40 euro, po czym przyszła "czarna seria", tym razem była to 11-stka, na którą niestety nie miałem funduszu. I w mgnieniu oka wyparowało mi 255 ojro.
I wtedy właśnie zrozumiałem, na czym polega "gambling" - był to mój pierwszy raz na prawdziwe pieniądze. Nigdy nie zajmowałem się grami "losowymi", nie grałem w lotka, nie badałem sprawy rachunku prawdopodobieństwa, ta cała gra to był zwykły impuls.
Po przegranej przyjrzałem się jednak sprawie, zabrałem się za matmę, wyliczyłem rachunek prawdopodobieństwa - niestety, wynik mówi jasno, na dłuższą metę przegrasz. Nie ma szans na wygraną przy dłuższej grze.
Jest jedynie szansa na to, że ugra się co-nieco, po czym wycofa kasę. Przynajmniej była we mnie taka nadzieja, tj. że uda mi się coś jeszcze ugrać z resztą kasy, która miałem na kasynie, chciałem ją pomnożyć. ; >
I zacząłem kombinować, jestem programistą, także napisałem sobie programik, tj. symulację ruletki, zacząłem sprawdzać jak matematyka rachunku prawdopodobieństwa wygląda w praktyce. Jedno to obliczyć, drugie to zobaczyć. Także moja ruletka losowała liczby od 0 do 37, z podziałem na kolory i uwzględnieniem zera. Zacząłem robić symulację, np. na 100, 1000, 10 000, 100 000, 1 000 000, 10 000 000, 50 000 000 "spinów". I wyniki tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że miałem dość duże szczęście, że udało mi się wtedy ugrać to 700 euro.
A dlaczego? A dlatego, że mój program, który całkowicie losowo wybierał liczby - nie jest to żadnej "krecony" soft - i kolory, potrafił losować po 20-kilka razy jeden
kolor z rzędu. Serie 10-tek, 12-stek, czy nawet 14-nastek to norma przy 1000 "spinów".
Zastanawiałem się też przez jakiś czas, czy jest jakiś sposób gry, który dałby większe szanse, bo ciągłe używanie "progresji" to droga do ścięcia. Długa seria koloru, która zniszczy budżet gracza (przy stawce 1 ojro, przy 11-tym spinie musiałbyś postawić 1-024 ojro) i przekroczy stawkę (największa stawka to 500-1000 ojro) to tylko kwestia czasu.
Taaaakkk, chciałem oszukać rzeczywistość, wizja super-łatwego zarobku, a także doświadczenie wygrywania 200 ojro w ciągu 40 minut to były ciągle mocne emocje w mojej głowie.
Postanowiłem więc pójść krok do przodu, mój program rozwinąłem o kolejną funkcjonalność, dokładnie o pełną symulacje rozgrywki, czyli koło się kręci, wypadają numery (liczby, zero, kolory), gracz ma swój budżet, ustala stawkę itd. Puściłem symulację na grę na kolory i progresję, aby zobaczyć jak w praktyce wygląda rachunek prawdopodobieństwa. Każdy spin, każda "tura" była logowana i wyświetlałem sobie podsumownie.
Jakie były wyniki? Otóż przy budżecie 260 ojro i stawce 1 ojro, a także strategii "progresja na kolory", trzeba wykonać około 460 "spinów", aby dość do wyniku 700 ojro.
Symulacje na żywo pokazały mi, jak to rzeczywiście wygląda w praktyce. Przeprowadzałem różne symulacje na różne stawki, powiem tylko tyle, że gra na dłuższą metę nie ma absolutnie żadnego sensu. Byłem też zdumiony, jak bardzo przewidywalny jest ten system. Wszystko jest pięknie wyliczone, matematycznie. Aby wygrać 700 ojro, potrzebujesz około 460 spinów i rzeczywiście masz szansę na wygranie (czego jestem osobistym przykładem). Jednak przy 1000 "spinów" szanse maleją - matematyka mówi, że na dłuższą metę więcej razy przegrasz, niż wygrasz. Tak, zarobisz, ale później przegrasz to z nawiązką.
Ruletka to gra na krótką metę. Oczywiście, ugrasz coś, jednak później to przegrasz. Pytanie brzmi tylko - jak długo trwać będzie twoje szczęście spowodowane łatwymi wygranymi i czy dasz wciągnąć się w dłuższą grę - bo na to oczekuje
kasyno. Oni wiedzą, że czym dłużej grasz, tym więcej przegrywasz.
Ja w końcu pogodziłem się z tym, że łatwa wygrana to tylko kiełbaska
kasyna. A "progresja na kolorach" to jak najbardziej pewna strategia do porażki. Tak samo jak wszelkie inne strategie na kolory. Nieważne, czy używasz progresji. Nieważne, czy ciągle stawiasz na jeden
kolor. Nieważne, czy ciągle zmieniasz kolory (raz czarny, raz czerwony). Nieważne, czy raz zmieniasz
kolor na przeciwny, później trzy razy postawisz na ten sam, następnie 2 razy na inny - każdy ze "wzorów" występuje tak samo często, jak ciąg jednego koloru przez X-spinów.
Z racji tego, że na kasynie mam jeszcze kasę i zastanawiam się co z nią zrobić, prawdopodobnie poszukam jeszcze jakichś "systemów", bądź gier, które postaram się zbadać (przy pomocy własnego oprogramowania).
Jeśli ktoś ma jakiś ciekawy system na ruletkę, wtedy zapraszam do podzielenia się, mogę tą strategię wprowadzić do swojego "symulatora", zobaczymy, czy ktoś będzie potrafił oszukać matematykę - mnie się nie udało, a próbowałem naprawdę BARDZO-BARDZO MOCNO (tak samo jak mój komputer, który wykonywał miliony "spinów" i symulacji). ; >
Teraz, bogatszy o wiedzę i doświadczenie, będę sobie dalej po cichu badał sprawę
kasyna i gier. Muszę to robić po cichu, bo gdy powiedziałem żonie, że zagrałem w ruletkę, to zrobiła wielkie oczy i powiedziała: "obiecaj mi, że nigdy więcej nie zagrasz" - wybacz, żono, obiecuję, że więcej nic nie wpłacę, postaram się tylko pomnożyć to co zostało. : >