>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

China Open 26.03-01.04.2012

Status
Zamknięty.
grycu 1,9K

grycu

Użytkownik
W końcu jest trochę czasu, by coś skrobnąć. A więc na jutro:
Allen 1.45 - Walden
Co tu dużo mówić. Allen ma życiowy sezon. Ostatnio wygrany pierwszy turniej rankingowy w karierze. Walden to dla mnie solidny średniak, ale nic więcej. Jeśli w 1 rundzie trafi na kogoś z końca 16 to ma szanse przejść dalej, z czołówką jednak z reguły przegrywa i twierdzę, że tym razem będzie tak samo.
Higgins 1.25 - McLeod
Szkot ostatnio delikatnie mówiąc nie zachwyca. Do Mistrzostw jednak coraz bliżej, a China to jednak nie żadne PTC czy inny mało istotny turniej. Przeciwnik Johna, McLeod jak najbardziej do ogrania, bo to żadna rewelacja.
Murphy 1.15 - Ning
Powinna być łatwa wygrana Shauna. Magik w tym sezonie gra wyjątkowo równo, a jego przeciwnik to amator, dwie partie będą sukcesem dla Chińczyka.
Bingham - Perry 1.85
Tak jak napisal ozborn86, to bardziej takie 50/50, ale chyba się skuszę i zaryzykuję delikatnie na Perrego. Joe to solidny zawodnik, często sprawia kłopoty w pierwszych rundach nawet tym wyżej rozstawionym graczom. Bingham po dobrym początku i zwycięstwie w Australian Open równia pochyła. Odnoszę wrażenie, że z turnieju na turniej Stuart gra coraz gorzej. Spodziewam się tutaj wyrównanego meczu, może nawet zakończonego w ostatniej partii.

O&#39;Sullivana sobie daruję, bo to Ronnie i do tego Chiny, Williamsa takoż, bo ostatnio już się na nim przejechałem.
Stevens - Ebdon i Carter - Dale no bet.
Pierwotnie chciałem grać przeciwko Carterowi, który w tym sezonie prezentuje się żenująco, ale gdy zobaczyłem, że jego przeciwnikiem jest Dale, który gra ostatnio równie beznadziejnie to sobie odpuściłem.
 
ozborn86 2K

ozborn86

Użytkownik
Nie skończyły się jeszcze mecze poranne ale napisze już coś na popołudnie.
✅Rakieta - Campbell: no i są dwie szkoły jedna mówi, że na Roo w chinach trzeba bardzo uważać (zachowawcza) i druga ooo gra Roo z kimś słabym no to wygra (ekspresyjna). Co chyba najgorsze według mnie obie są równie skuteczne. Ja dzisiaj zaufam Roo bo skoro pomimo choroby pofatygował się do chin to raczej, żeby tym razem grać a nie zrobić sobie tam sanatorium.
Pomęczył pomęczył i wygrał jak to Roo
Carter - Dale: grają dwaj zawodnicy z cyklu ciężcy. Carter zachowuje się i gra jak 80 latek a Dale jak pięknie potrafi nie wygrywać każdy wie. Nie ma co tu forsować jest dużo innych meczów. NO BET
⛔Stevens - Ebdon: no czyżby bet popołudnia się szykował. Stevens pomimo różnych nieregularności jest dla mnie jedynym słusznym typem a za 1,53 to już w ogóle. Ebdon to zawodnik, który nawet jak zacznie przejmować inicjatywę to do zrobienia wygrywającego podejścia ma daleko.
Dupa a nie bet popołudnia Ebdon odpadnie w następnej rundzie najwyżej.
⛔Murphy - Ning: ameryki nie odkryję Shawn mecz wygrać musi bezdyskusyjnie. Można podbijać kupon a jeśli chodzi o singla to uważam, że warto rozpatrzyć +2,5 na Ninga za 2,1✅. Mimo ogromnej papierowej przewagi nie spodziewam się tu takiej sieki jak u Williamsa i Higginsa.
Żal i mocne postanowienie poprawy no ale w sumie to china open więc jakiś chiński młokos musi przejść parę rund.
 
danny1992 514

danny1992

Użytkownik
No i Murphy przegrał a według tego co tu napisane nie mogło być takiej opcji... Pisanie, że Chińczyk to amator nie powinno mieć miejsca bo amatorzy nie grają w turniejach typu China Open. Ktoś mógł jednak to przeczytać i pograć Shauna i myślę, że niejeden go do kuponu dorzucił. W sumie prawie zawsze jest tak, że teoretycznie najpewniejszy mecz nie wchodzi. Lu Ning zagra teraz z Carterem albo Dalem. No ciekawe jaki kurs wystawią, jeżeli w okolicach 2 to biorę w ciemno, bo jeżeli z Murphym robił co chciał to tym bardziej bez problemu ogra obojętnie którego z tej dwójki. Chociaż meczu nie oglądałem to ktoś może napisać jak grał Murphy
 
rogerfede93 30,1K

rogerfede93

Użytkownik
Jakim cudem Chińczyk wygrał ten mecz to nie wiem. Zagrał jednak mecz życia. Jeżeli do tej pory jego największym breakiem było 109pkt a tutaj po kolei wbija 119 i 114 to o czymś świadczy. Może i zagrał przyzwoicie,ale Shaun miał sporo okazji,ale był dzisiaj bez formy.
Zdarza się. Nie mniej jednak życzę powodzenia Chińczykowi w dalszej części turnieju.
 
mateuszz1111 27

mateuszz1111

Użytkownik
Ning znakomicie technicznie grał, większośc bil wpadała czysto i ładnie ograł Murphy&#39;ego 5:2

no to chyba nie nowość ponieważ każdy zawodnik chiński jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie gdyż własnie na ten element w ich wykonaniu jest bardzo dobry
 
mateuszz1111 27

mateuszz1111

Użytkownik
Na pewno przed nami bardzo ciekawe spotkania 2 rundy China Open.

Ronnie O&#39;Sullivan vs Mark Williams Pierwsze z nich na pewno zostanie rozegrane pomiędzy tymi zawodnikami. Kursy na pewno mnie zaskoczyly w tym meczu. Bowiem stawiam tutaj na wygraną Borysuka chociaz na pewno nie znjaduje sie on w dobrej formie jednak jest w stanie pokonać Ronniego, ktory rowniez nie spisuje sie dobrze. Jestem przekonany, ze odpadlby tutaj w pierwszej rundzie gdyby nie lepsza gra Cambella, który nie wytrzymal presji i przegral spotkanie.Mark nie mial zas zadnych problemow z pokonaniem JIn Longa.

John Higgins vs Peter Ebdon pokonal Goulda chociaz trzeba zaznczyc, ze Martin nie jest w dobrej formie a tamto spotkanie zakonczylo sie wygrana 5-4 dla Hendrego. Neil zaś pokonał Cope 5-4 chociaz te spotkanie mogl wygrac zdecydowanie wyzej poniewaz mial bardzo dobre sytuacje jednka nie wykorzystal tego jednak mam nadzieje ze w tym meczu bedzie juz lepiej.

John Higgins vs Peter Ebdon osiagnac juz spory sukces doszedl do drugiej rundy a przeciwka nie mial latwego poniewaz pokonal 5-4 Stevensa jednak tutaj zagra z Higginsem, ktory na pewno nie gra jak w poprzednim sezonie jednak potencjal i klase przemawia tutaj za strona Johna.

Judd Trump vs Stuart Bingham Przynajmniej jedna klasa roznica chyba kazdy dobrze pamieta postawe Trumpa z poprzedniej edycji China Open gdzie to wygral cala impreze i na pewno teraz bedzie chcial pokazać jeszcze raz swoj potencjal pomimo młodego wieku.

Ding Junhui vs Mark Selby Pomimo, ze Dinga gra u siebie spodziewam sie, ze juz jutro zakonczy swoj udziaal w tym turnieju. Selby na pewno nie jest tutaj na staconej pozycji jezeli zagra na swoim poziomie powinnien tutaj siegnac po wygrana. Ding mial sporo szczescia w poprzedniej rundzie poniewaz ze stanu 0-4 wyciagnal na 5-4.


Typy
Ronnie O&#39;Sullivan vs Mark Williams +1.5 1.72
Ronnie O&#39;Sullivan vs Mark Williams 2.30
John Higgins vs Peter Ebdon 1.36
Ding Junhui vs Mark Selby 1.75
Judd Trump vs Stuart Bingham 1.28
 
ryba_gangsta12 665

ryba_gangsta12

Użytkownik
Neil Robertson - Stephen Hendry ▶ Stephen Hendry [3,15] Pinnacle⛔ 3:5

3,15 na Hendry&#39;ego z tak grającym australijczykiem to ładne value! Neil grał ostatnio w finale PTC gdzie ograł go Lee 4:0. Co ciekawe wcześniej w World Open grał w 1 rundzie właśnie z Hendry&#39;m gdzie po tragicznym meczu obu graczy wygrał 5:3. A co ciekawsze turniej wcześniej czyli Welsh Open, 1 runda i naprzeciwko siebie znów staneli Robertson i Hendry. Stephen wygrał bez najmniejszych problemów 4:1 po bardzo ładnej grze. Wszyscy wtedy spodziewaliśmy się szybiej wygranej &quot;Kangura&quot; a to &quot;Golden Boy&quot; przekonująco wygrywa. Wiadomo, że 7-krotny mistrz świata najlepsze lata ma już za sobą, że to już powoli nie ten wiek, inna motywacja no i brak wysokiej formy. Jednak jak dla mnie zawsze będzie to groźny gracz, który ze swoim wielkim doświadczeniem i spokojem może napsuć krwi każdemu graczowi. Neil po świetnnej grze na przełomie roku 2011/2012 obniżył loty i jego gra tak super nie wygląda. Obaj w pierwszej rundzie wygrali w deciderach i na dobrą sprawę mogli już odpaść. Według mnie ten kurs wystawiony przez Pinnacle to value i napewno warto spróbować grać na szkota.​
 
Otrzymane punkty reputacji: +7
empe92 438

empe92

Użytkownik
Jutro ćwierćfinały China Open. Poranna sesja to pojedynki Trumpa z Lee oraz O’Sullivana z Maguirem. Po południu o awans do półfinałów powalczą Ding Junhui z Carterem i Robertson z Ebdonem. Dla mnie najpewniejszym betem na jutro będzie zwycięstwo Ronniego O’Sullivana. O ile 1sza runda w wykonaniu Anglika nie napawała optymizmem (5:4 z Campbellem), to dzisiejszy mecz z Williamsem pokazał, że Ronniemu zależy na dobrym występie w Pekinie. Co prawda nie wbił dziś żadnej setki, ale zaprezentował skutecznego snookera i sądzę, że nie będzie miał problemów z pokonaniem Maguirea. Szkot awansował do ćwierćfinału dzięki pokonaniu Hawkinsa 5:1 i Waldena 5:4. Dziś nie grał jednak najlepiej. Sam przyznał, że jeśli przeciwko O’Sullivanowi zagra tak jak z Waldenem, to dostanie solidne lanie. Nie sądzę, żeby w ciągu 24h poprawił swoją dyspozycję na tyle, aby zagrozić Anglikowi. Natomiast pojedynek Trumpa z Lee będzie w mojej ocenie trochę bardziej wyrównany niż wskazują na to bukmacherzy. Trump zwyciężył Binghama 5:3, choć po meczu przyznał, że nie czuł się dziś najlepiej i ma nadzieję, że przed pojedynkiem z Lee odzyska trochę pewności siebie. Lee natomiast jest na fali. Wygrał PTC w Irlandii i wydaje się nie zwalniać tempa. Jutro może napsuć trochę krwi Trumpowi i jestem bardzo ciekaw, jak będzie przebiegał ten pojedynek. Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie tu typ na over 7.5 frame’a. Tak samo zagram w meczu Robertsona z Ebdonem. Obaj stoczyli dziś wyrównane pojedynki wygrywając odpowiednio 5:3 z Hendrym i 5:4 z Higginsem. W mojej opinii żaden z nich nie uzyska dużej przewagi jutro w meczu, choć wydaje się, że to Australijczyk powinien zameldować się w półfinale. W ostatnim meczu zagra jedyny pozostały w turnieju reprezentant gospodarzy Ding Junhui z Carterem. Ding dostał walkowera po wycofaniu się Selbiego, natomiast Carter pokonał dzikokartowca Lu Ninga 5:1. Na pewno odpadnięcie Chińczyka byłoby dużym rozczarowaniem dla kibiców w Pekinie, dlatego uważam, że będzie jutro dobrze zmotywowany. Jeśli odpowiednio się skoncentruje i nie będzie miał żadnych przestojów w grze to wygra z Alim, natomiast będzie grał tak jak przez pierwszą część meczu 1szej rundy z Woolastonem, to możemy być świadkami zaciętego pojedynku. Liczę jednak na dobry występ Dinga i awans do najlepszej czwórki turnieju.

O’Sullivan @ 1.50 bet365 ⛔
Trump – Lee over 7.5 frame’a @ 1.85 Bwin ✅
Robertson – Ebdon over 7.5 frame’a @ 1.85 Bwin ✅
Ding Junhui @ 1.44 bet365 ✅
 
Otrzymane punkty reputacji: +5
ozborn86 2K

ozborn86

Użytkownik
No i z rana mamy dwie przynajmniej jeśli chodzi o kursy niespodzianki, a że w naturze nic nie ginie to popołudniu wypadałoby, żeby tych niespodzianek nie było.
✅Ding - Carter: Dingowi się upiekło i nie musiał grać z Selbym, a Carter wygrał pewnie no właśnie z kim: z Ningiem, który pewnie był na swoim życiowym kacu po pokonaniu i to w bardzo dobrym stylu Shawna. Z Carterem zagrał już tak ja powinien czyli słabo. Ding jedyny już reprezentant gospodarzy nie mógł sobie wymarzyć lepszego rywala w tej części turnieju. Podsumowując Carter jest nadal słaby i Dingowi starczy granie na pół gwizdka, żeby wygrać.
Standard
⛔Robertson - Ebdon: sprawa równie jasna przynajmniej w teorii jak w meczu powyżej. Ebdon przeszedł Higginsa, który sam się ograł, a Robertson gra swoje i to również powinno wystarczyć. Nie ma co się rozpisywać nad różnicą klas w przypadku reprezentowania swojej właściwej formy przez obu graczy. Dodam tylko, że jeśli ktoś chce faktycznie zarobić na tym turnieju to właśnie takie mecze powinien typować bo na łatwiejsze już nie ma co liczyć do końca.
Antysnooker rządzi i nie piszcie, że Ebdon jest w formie on po prostu dobija pudła przeciwników i dobija widzów swoją grą nawet jak wygrywa.
 
mateuszz1111 27

mateuszz1111

Użytkownik
Ding - Carter. ✅Ali osiągnał i tak już bardzo dużo i dla niego ćwierćfinał jest tutaj bardzo dobrym wynikiem ponieważ warto jest przypomnieć jego wcześniejze turnieje gdzie to opadał w pierwszych rundach i to nie do końca z mocnymi przeciwkami. DIng na pewno jest to faworyt i będzie chciał wygrać China Open chociaż ostatni raz udało mu to się w 2005 roku i jak narazie był to jednyny jego triumf na własnej ziemi. A przecież jak się gra u siebie jest duża motywacja trudno jest coś powiedzieć o jego pierwszym meczu ponieważ zagrał fatalnie jednak później było już tylko lepiej i ostatecznie wygrał 5-4. Przez walkower z Selbym mógł w spokoju przygotować się do dzisiejszego spotkania i jestem pewien, że to wykorzysta. Dobrze radzi sobie na krórtkich bilach a także jest lepszym technicznie zawodnikiem więc tutaj spodziewam się, że powinnien pewnie sięgnąć po wygraną.
 
mateuszz1111 27

mateuszz1111

Użytkownik
Przed nami mecze półfinałowe. Jedno z tych spotkań zostanie rozegrane pomiędzy Junhui D. i Ebdonem P.. Ding po słanm pierwszym meczu z Benem Woollastonem pokazuje swoją klasę ponieważ nie dał wczoraj najmniejszych szans dla Cartera wygrywając pewnie z Cartererm 5-2. Umiał wykorzystać swoje sytuacje i mam nadzieję,że dzisiaj będzie podobnie. Ponieważ Ebdon sam na pewno nie zakładał, że będzie tak sobie dobrze radził w tym turnieju ponieważ dla niego dojście do pófinału jest fenomalnym wynikiem. Pokonał już w tym turnieju takich zawodników jak Higgins oraz Robertson czyli klasowych snookerzystów jednak John na pewno nie jest w formie zaś Robertson nie grał tutaj dobrze. I jestem pewien, że Ding jak zagra na swoim poziomie spokojnie może liczyć tutaj na awans.
Ding @1.44
 
P 8

puchalke

Użytkownik
to ding był tak masakrycznie nieskuteczny i słaby po swoim wygranym 3 frejmie czy poprostu nie wiem mial pecha i Ebdon to wykorzystal solidnei grajac?
wkurzyl mnie skośny, byłem dobre mysli i poszedlem spac w trakcie meczu a on takie jaja robi.. eh :p
 
kubuevil 77

kubuevil

Użytkownik
Ile ja kasy przegrałem na tym, że Ebdon miał juz odpaść to tylko ja wiem i mój portfel.
Koleś ewidentnie chce ten turniej wygrać i idzie mu świetnie. Dziś odpuściłem typowanie Dinga i wam radzę nie grać już przeciwko Ebdonowi.
Skrzetnie wykorzystuje błędy rywali, a to jak rozbijał w ostatnich fremach Dinga to naprawde szacunek.

Dla mnie wygra on ten turniej.
 
Otrzymane punkty reputacji: +5
D 3,3K

davey_watt

Użytkownik
No i miałeś rację ;]

Peter Ebdon [29] 10 - 9 Stephen Maguire [8]

63-27, 1-61 (53), 108-0 (107), 72-55 (64), 74-36, 124-0 (124)
32-84 (84), 60-14 (52), 44-57, 0-98 (98), 103-0 (103), 3-74 (65)
98-29 (65), 18-75 (70), 0-76, 0-97 (97), 103-4 (103), 49-66, 62-24
Referee: Jan Verhaas.


Dziewiętnaście lat temu Peter Ebdon wygrał swój pierwszy turniej rankingowy - Grand Prix (9-6 z Kenem Doherty). Dziś zdobył dziewiąty tytuł w karierze i - co warto dodać - dokonał tego jako kwalifikant!. Druga sesja finału China Open była frapującym widowiskiem: od stanu 5-1 Ebdon pozwolił rywalowi na doprowadzenie do remisu 8-8, po czym zachował więcej zimnej krwi w bardzo nerwowym deciderze. Patrząc na skuteczność (90%) i cztery setki w całym finale, pod tym względem również był zdecydowanie lepszy od rywala, dzięki czemu czwarte zwycięstwo nad Maguire&#39;em stało się faktem. Po bitych ośmiu godzinach gry!

Półtorej godziny mieli obaj gracze na zjedzenie obiadu i chwilowy odpoczynek, po czym trzeba było wrócić do hali Uniwersytetu w Pekinie. Podziękowania za taki stan rzeczy należały się oczywiście Ebdonowi, ale ciężko przewidywać, żeby Anglik jakkolwiek się tym przejął. W końcu to długie, męczące i wyniszczające psychicznie frejmy to jego specjalność, o czym Maguire doskonale wiedział.

Szkot wyszedł do drugiej sesji z mocnym postanowieniem poprawy, którą szybko przekuł na czyny. Brejk w wyokości 82 punktów dawał pewne nadzieje na dalsze emocje i był to całkiem obiecujący początek.

Tym niemniej, Ebdon ani myślał spuszczać z tonu, decydując się na powrót do starej gry. Ósma partia to ponownie pół godziny szarpanych brejków i sporej ilości odstawnych, po których czerwone rozproszyły się po całym stole, a połowa kolorów posklejała ze sobą nawzajem. Jako pierwszy ogarnął się z tym właśnie Anglik, który od stanu 8-14 zbudował trudny, ale bardzo dokładny brejk 52, zakończony na dwóch ostatnich czerwonych. W tym momencie Maguire potrzebował już trzech snookerów i zdecydował się zachować siły na dalszą część meczu, prawdopodobnie słusznie.

Świat nadal nie sprzyjał Szkotowi w dziewiątej partii: Maguire szybko wbił długą czerwoną, po czym kontynuował podejście przez 25 punktów, ale nie udało mu się uzyskać dobrej pozycji po rozbiciu czerwonych. Mało tego, po chwili wbił kolejną genialną długą, ale i tym razem złośliwa biała wtoczyła się do kieszeni razem z kolorem. Kilka minut później, po snookerze Ebdona za zieloną, Maguire po prostu nie wytrzymał i uderzył białą najmocniej jak mógł, bez żadnej idei wyjścia. Mimo totalnej bezradności i frustracji rywala, Ebdon przez długi czas nie mógł sobie poradzić z kilkoma ostatnimi bilami na frejm. To było niesamowite, gdy Maguire stracił ostatnie promile cierpliwości i nagle - nie wiadomo jak i skąd - wbił rewelacyjną ostatnią czerwoną, po czym wyczyścił stół do czarnej. Żaden z kibiców nie przewidziałby podobnego obrotu spraw, bez wyjątku.

Poprzednia partia była dokładnie tym, czego Maguire potrzebował od początku tego finału: mocnego uderzenia krwi do głowy i powrotu pewności siebie. W dziesiątej partii jedno pudło Ebdona wystarczyło, by Szkot odszedł od stołu dopiero po 90-ciu punktach. Stephen miał chrapkę na najwyższy brek turnieju (do tej pory 139 Selby&#39;ego), ale spudłował czarną na dwie czerwone do końca i niestety musiał się obejść ze smakiem. Tym niemniej, mamy już tylko 6-4 dla Ebdona.

Przerwa niewątpliwie była potrzebna Ebdonowi, bo po kwadransie do stołu powrócił inny zawodnik. Jedenasty frejm to kolejna składna i przemyślana setka Anglika (103 zakończone na ostatniej czerwonej), będąca jednocześnie 299-tą w karierze zawodnika i trzecią w finale.

W partii nr 12 jako pierwszy zawalił strzał Ebdon (druga czerwona), co okazało się wystarczającym motywem dla Maguire&#39;a. Wielkiego brejka nie było, bo tylko 65, ale w zupełności wystarczył on do zapisania partii na swoją korzyść. Dwie ostatnie czerwone leżące na czarnej bandzie okazały się niestety zbyt trudne. 7-5 dla Ebdona.

I coś się w grze Anglika zacięło. Ebdon pierwszy rozpoczął brejk po spudłowanej długiej rywala, niby nieźle rozbił po drodze czerwone, ale po 33 punktach fatalnie, po amatorsku wręcz spudłował czarną z punktu. Maguire ochoczo podbił do stołu z jasnym zamiarem wykończenia partii, ale nagle, po 29-ciu punktach, przytrafił mu się dokładnie taki sam błąd. Po takim czymś Ebdon już nie kombinował - 65 punktów i czysty stół bez problemu dały ósmą partię na jego konto.

O ile przed momentem jeszcze się udało, to tym razem Maguire wytrzymał presję do końca. Ebdon ponownie miał szansę na wygraną, ale najpierw drugi raz spudłował czarną z punktu, a kilka chwil później długą czerwoną. Drugiej szansy Szkot już nie zawalił, budując brejk 70, co oczywiście musiało wystarczyć do wygrania szóstej partii.

Po 36-ciu punktach Maguire stracił pozycję do kolejnej czerwonej i musiał się odstawić. Jednak przerwa w wbijaniu trwała może minutę, ponieważ parę chwil później Stephen wymyślił sobie zabójczo trudną czerwoną do żółtej kieszeni i po chwili namysłu po prostu ją wbił. Kolejne 40 punktów załatwiło kolejną partię, przez którą Ebdon miał prawo poczuć się nieco nieswojo, bo stało się już tylko 8-7.

Partia nr 16 to trzeci frejm z rzędu zapisany na konto Maguire&#39;a! Tym razem Stephen rządził przy stole od poczatku do końca, tzn. 97 punktów, które zakończył na przedostatniej czerwonej przyklejonej do czarnej bandy. Trochę szkoda, bo Szkot zasłużył na setkę jak mało kto, ale jeszcze nie teraz. I kto mógł przy stanie 2-6 przypuszczać, że jakiś czas później dotrzemy do remisu 8-8?

Ebdon odbił się od dna w najbardziej odpowiednim momencie. I co to było za odbicie: czwarta setka w finale i trzysetna w karierze! Od początku do końca siedemnastej partii nie było wątpliwości, że może być naczej. W osiągnięciu celu nie przeszkodziło nawet kilka niesamowicie trudnych cięć, po których na 99% traci się zwykle pozycję do kolejnych bil; Peter był tak skupiony, że mogliby obok z kolubryn strzelać, a i tak bez zakładanego efektu. Z ciekawszych wydarzeń, Jan Verhaas po raz kolejny w długiej karierze został poproszony o zatłuczenie latającej nad stołem muchy. Jako, że Holender ma w tym elemencie doświadczenie nieliche, bezproblemowo i bardzo pewnie poradził sobie z owadem jeszcze w locie.

Po 42 punktach Maguire traci pozycję do ósmej czerwonej i decyduje się na trudny strzał spod punktu czarnej do żółtej kieszeni. Od razu widać, że bez szans powodzenia i przez dobrych parę sekund widzim na twarzy Szkota czarną rozpacz. Jego niepewność trwała do 44-go punktu Ebdona, gdy ów powiesił się na dwóch ostatnich czerwonych, solidarnie stojących na lewych bandach (górnej i dolnej). I tu dochodzimy do momentu, w którym Ebdon sam elegancko tłumaczy, skąd wziął się przydomek &quot;Crazy Peter&quot;. Najpierw postawił dobry snooker za zieloną (4 punkty z faulu Szkota), po czym spróbował niemożliwej i wręcz bzdurnej czerwonej wzdłuż całej lewej bandy, z trudnego kąta. Całość nie miała najmniejszych szans powodzenia, ale Petera raczej nie obchodziło, jak to się zakończy. Obyło się bez konsekwencji (Maguire otrzymał podobną czerwoną wzdłuż czarnej bandy) i przez kolejne minuty oglądaliśmy niezłe odstawne. I sytuacja się powtarza - drugi raz Ebdon próbuje bezsensownej długiej i tym razem wystawia grę rywalowi. Maguire czyści stół do różowej i mamy decider!

Decydujący frejm od początku był strasznie nerwowy. W dwóch podejściach Maguire wbija ledwie 23 punkty. Odstawne obu graczy są przedniej marki, ale tym razem Ebdon nie myli się na długiej czerwonej, ale stać go na jedynie dwie bile więcej i 9 oczek, a chwilę później 29... Tym razem to jednak Maguire zawalił najważniejszy strzał: na trzy czerwone do końca spudłował niełatwą bilę do prawej kieszeni, co gorsza, zostawiając ją między szczękami. Po takiej wystawie Ebdon nie miał już najmniejszych problemów z wykończeniem partii, a co za tym szło, meczu.

Cokolwiek by nie powiedzieć, to był mecz godny finału. Poziom i emocje związane z wynikiem zdecydowanie zrekompensowały długi czas gry. Teraz czeka nas dwutygodniowa przerwa, po której zaczynamy najważniejszy i najbardziej wyczekiwany turniej sezonu - Mistrzostwa Świata w Sheffield.
za 147.pl
 
mateo1111 154

mateo1111

Użytkownik
I stalo się Peter Ebdon po raz drugi w swojej karierze wygrał China Open jednak warto jest zaznczyć, że dokonał tego jako kwalifikant!. . Jak zobaczymy na przeciwników jakich ograł w tum turnieju na pewno on mu się należał. Ebdon zagrał bardzo dobrze pierwszą cześć spotkania ponieważ na pierwszą przerwę schodził z prowadzeniem 5-1 jednak później Maguire zacząl walczyć i doszło do stanu 9-9 po czym Ebdon zachował więcej zimnej krwi w bardzo nerwowym deciderze wygrał frejma i mógl cieszyć się z wygranej w całym turnieju. Cokolwiek by nie powiedzieć, to był mecz godny finału. Poziom i emocje związane z wynikiem zdecydowanie zrekompensowały długi czas gry. Jednak już niedługo czekają nas elimnacyjne do Mistrzostw Świata więc na pewno snookera nie zabraknie ????
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom