ależ pięknie to Jessica Diggins rozegrała. wiozła się za innymi i na końcu zrobiła swoje.
Jak Sundling odpadała , a widac było , że Jess utrzyma się w klasyku to szło spokojnie i pozamykać te głupie typy z Weng bez straty i zagrać max po 4,5 Jess . Jak był pierwszy kryzyk Fridy to tez po 2,5 można było zdążyć Ebbę z nią (potem 2,2 i 1,83 juz nieopłacalne).
Szwedzi dziś i u kobiet i u facetów posmarowani tragicznie - Weng z Jess odjechały na zjeżdzie jak małym dzieciom . Na płaskich kawałkach zero odjazdów a tu przecież najlepsze Szwedki to o 1 min potrafiły normalnie dokładać na takim dystansie każdemu. Dziwne, że ma to przełożenie-przecież smarowaniem u kobiet zajmuje się inna ekipa niz u facetów a jednak dziś jedni i drudzy spudłowali.