Adelaide United - Sydney FC // 7.11 - 9:45
Jutro rano polskiego czasu odbędzie się mecz na szczycie australijskiej Hyundai
A-League,Adelaide'a podejmie u siebie zespół Sydney.Czerwoni grają w tym sezonie jak nigdy,a dowodzi nimi ofensywne trio: Carrusca - Cirio - Djite.Drużyna z Adelaide'y gra w sposób niezwykle poukładany,rozprowadzając każdy swój atak niemalże od bramkarza,jednak potrafią również zaskoczyć rywala szybką kontrą (bramki Cirio w tym sezonie) lub momentalnym zwróceniem akcji do skrzydła (np.Djite vs.Melbourne City).Wspomniany już bramkarz Adelaide'y Galeković perfekcyjnie czuje się w szybkim rozegraniu piłki do przodu - kopie daleko bardzo często z ok.60% celności (za: a -league. com. au).
Z drugiej strony do boju staną błękitni z Sydney.Niebiescy grają w tym sezonie bardzo solidnie,pozostawiając na boisku wiele serca (patrz szczególnie: odwrócenie spotkania z WSW z 0:2 na 3:2),jednakże mając w swoich poczynaniach sporo szczęścia.Znakomita część ich bramek pada po katastrofalnych błędach rywali lub rykoszetach - Sydney mając w meczu pół sytuacji strzeli.. 2 bramki.Nie należy oczywiście jednak zapominać o wspaniałej formie Corey'a Gameiro,który w duecie z wysokim Janko (który potrafi strzelić woleja z połowy.
) stwarza wiele problemów defensywom rywali.Problemem gości w tym meczu może być środek obrony,niezbyt zwrotny,słabo panujący nad piłką prawy stoper (Ten co gra z koszulką w spodenkach,ten na którego WSW grało bardzo wysokim pressingiem,jak tylko miał piłkę - nazwiska nie pamiętam,ale brzmi serbsko.) wraz ze swoim kolegą z linii mogą mieć problemy z szybkimi atakami gospodarzy.
Mając na uwadze,że Sydney może strzelić z niczego boję się grać na Adelaide'ę czysto,tak więc widzę tu 1X za 1.35 (do jakiegoś dubla). Wyczyny strzeleckie obu ekip z początku tego sezonu sprawiają,że pogram w tym spotkaniu również 2 lub 3 gole za 2.00.
Adelaide lub remis - 1.35 (bet365)
2 lub 3 gole w meczu - 2.00 (bet365)
Ed:Tyle okazji z obu stron,2 słupki,wybicia z linii bramkowej,sytuacje 1 na 1...no jak to się skończyło 0:0 nie rozumiem...
Wellington Phoenix - Western Sydney Wanderers // 7.11 - 7:30
Tegoroczni zwycięzcy azjatyckiej ligi mistrzów po 2 tygodniowej przerwie wracają na krajowe (choć w tym wypadku nie do końca
) podwórko.Nowozelandczycy nie grają w tym sezonie jak na razie nic specjalnego,ale są w swoich poczynaniach solidni,a szczególnie niejaki Burns,który strzela jak nigdy.Nie będę odkrywczy wspominając,że żółto-czarni zdobywają gole u siebie bardzo często,ale co ciekawe tracą prawie drugie tyle.Co więcej od 16-tu spotkań nie udało im się zachować czystego konta! WSW w tym sezonie ligi na wyjazdach grają "padakę" niemiłosierną,z wyjątkiem jednej akcji Castelen - Bridge na 1:0 w meczu z Sydney FC.Bez pomysłu,bez składu po prostu bez głowy: zarówno w ataku jak i obronie.
LM wygrali w zasadzie tylko i wyłącznie za sprawą błysku Jurić'a w 1 meczu ,biernej postawie sędziego Nishimury (czy jak tam jego nazwisko jest pisane) oraz nieskuteczności Arabów w rewanżu.Jakby nie było, historyczny wyczyn czerwono-czarnych z pewnością doda im skrzydeł i przełoży się pozytywnie na pewność siebie gości,a co za tym idzie na grę WSW.Wanderers może,gubiącej się niekiedy przy szybkich atakach defensywie Phoenix,bramkę strzelić (np.przy pomocy szybkiego Holendra na skrzydle). Do składu na dobre wraca Jurić,a w kadrze meczowej pojawia się doświadczony Rukavytsya,co w sumie powinno zrekompensować zawieszenie Vitor'a Saba'y.
Może to i troszeczkę naciągane,ale coś mi mówi,że w tym meczu będzie BTS,więc tak właśnie zagram.Są ku temu przesłanki,a cytując przysłowie: "Kto nie ryzykuje,szampana nie pije."
BTS - 1.66 (bet365)
Ed: Oglądałem ten mecz do 85 minuty,Wanderers znowu zagrali dno kompletne,w ataku dosłownie.Popović najprawdopodobniej przyjechał na ten mecz z założeniem,aby nie narazić się na jakąkolwiek okazję Phoenix z kontry,bo jak inaczej wytłumaczyć atakowanie 4 zawodnikami? Ponownie bez pomysłu,statycznie i chaotycznie,mimo iż każdy ruch Castelena na skrzydle ukazywał słabość obrony gospodarzy. Generalnie Wellington mecz wygrało zasłużenie wbijając gola (a jakże) z kontry,a mogło być nawet 2:0,ale Cović obronił karnego. // Na marginesie WSW,grają za tydzień z Perth Glory na wyjeździe,z taką grą jak dzisiaj (bez usprawiedliwiania 2-ką świeżaków: Fofanah i Adeleke) nie mają z nimi najmniejszych szans.