Tak na tę chwilę wygląda ranking 
ATP Race to London 2014!
1. Djokovic, Novak (SRB) 9,010
2. Federer, Roger (SUI) 8,020
3. Nadal, Rafael (ESP) 6,745
4. Wawrinka, Stan (SUI) 4,805
5. Nishikori, Kei (JPN) 4,265
6. Cilic, Marin (CRO) 4,150
7. Berdych, Tomas (CZE) 4,105
8. Murray, Andy (GBR) 3,885
9. Ferrer, David (ESP) 3,775
10. Raonic, Milos (CAN) 3,750
11. Dimitrov, Grigor (BUL) 3,555
Celowo podałem 3 zawodników poza czołową ósemką, bo są to zawodnicy, który jeszcze mają realne szanse na awansowanie do kończącego sezonu turnieju mistrzów. 
Pewne miejsce w tym turnieju mają już zapewnione: 
1. Djokovic, Novak (SRB) 9,010
2. Federer, Roger (SUI) 8,020
3. Nadal, Rafael (ESP) 6,745
4. Wawrinka, Stan (SUI) 4,805
6. Cilic, Marin (CRO) 4,150
Novak do turnieju w Paryżu, poprzedzającym turniej mistrzów nie wystąpi, natomiast pozostała czwórka będzie na turniejach w Szwajcarii i Hiszpanii. Oni nie muszą się już "zarzynać", więc stawianie na nich w tych turniejach nie ma sensu, przewiduję, że będzie parę niespodzianek z ich udziałem, w najbliższym tygodniu. Chociaż 
Roger mimo, że lat mu nie ubywa, kondycją i zaangażowaniem praktycznie na każdym turnieju zachwyca, co potwierdzał w poprzednich sezonach w turniejach przed Mastersem, jego można się spodziewać daleko szczególnie w Basel, gdzie nieprzerwanie od 2006 roku dochodzi do finału.
Rafael Nadal prawdopodobnie nie wystąpi w turnieju w Londynie, chociaż ostateczna decyzja zapadnie po turnieju w Basel, który już od przyszłego tygodnia będziemy mogli oglądać na kortach w Szwajcarii. Więc od razu może być jedno wolne miejsce!
Do zdobycia na turniejach w Basel, Valencii, Paryżu jest 1500 punktów do rankingu, więc jest się o co bić. Można dużo zyskać, ale tak samo dużo stracić. Wiadomo, ci co bronią dużych osiągnięć z tych turniejów, z zeszłego sezonu mają najwięcej do stracenia. Szczególnie zwróciłbym uwagę tutaj na 
Ferrera (Valencia), oraz 
Dimitrova (Basel), którzy są w dobrej formie, a 
Ferrer broni finałów z Valencii, oraz Paryża (jeżeli dojdzie tak daleko, i pojedzie na 
ATP London, to nie wróżę mu dużego sukcesu na tym turnieju. 
Dimitrov prawdopodobnie trafi na 
Fedexa w ćwierćfinale, w Basel, i to według mnie będzie emocjonujący mecz. 
Dimitrov, jak chcę myśleć o wyjeździe do Londynu, to byłoby bardzo dobrze, jakby pokonał 
Rogera. Jednak, jak tu podejść tego 
Federera? To nie musi być niemożliwe, szczególnie patrząc na wahania formy Szwajcara (mecz z Mayerem).
Kei Nishikori obrał podobną drogę, jak 
Djokovic, i zrobił sobie wolne na 2 tygodnie. Pojawi się dopiero w Paryżu, może dużo stracić, ponieważ jego szybkie odpadnięcie w Paryżu, a zarazem dojście do faz finałowych jego bezpośrednich rywali w najbliższym tygodniu, jak i we Francji, może go wyrzucić z tej ósemki (chociaż raczej zakładam, że zobaczymy w Londynie sympatycznego Japończyka).
Murray z 
Ferrerem w Valencii mają teoretycznie dość łatwą drabinkę turniejową, i myślę, że spotkają się w półfinale. Co prawda 
Ferrer może trafić od razu na Verdasco w II rundzie, ale myślę, że kolega z reprezentacji z racji tego, że jego rodak walczy o punkty "odpuści" mu ten mecz. 
Murray też jakiś wymagających zawodników po drodze nie ma. Kolhschreiber, czy Anderson (który chyba cały czas myślami jest przy chorej babci), patrząc na podwójną motywację Szkota, nie powinni stanowić dla niego dużego problemu. 
Dużą zagadką jest 
Raonic. On najwięcej stracił w ostatnich tygodniach. Odpadł z Berankisem, wcześniej skreczował z Monaco. Teraz przed nim turniej w Basel, który najlepiej dla niego jakby wygrał, ale raczej nikt w to nie wierzy patrząc na jego ostatnią dyspozycję, chociaż kto wie. Pomiędzy szeroką czołówką jest bardzo mała różnica, pamiętajmy o tym. 
Berdycha, tak, jak 
Ferrera, 
Murraya, 
Cilica, czy Isnera zobaczymy w Valencii, jest w dolnej części drabinki, czyli z 
Ferrerem, czy 
Murrayem spotka się dopiero w finale, co teoretycznie jest dla niego dobre, jednak po drodze być może spotka się m.in. z Tajwańczykiem Lu, z którym nie lubi grać, czy Robredo, lub Isnerem. 
Zapowiada się bardzo ciekawy tydzień. Czołowi zawodnicy będą walczyli o jak największe punkty, a i tak dopiero po turnieju w Paryżu wszystko się wyjaśni.