Draper vs. De Minaur
Spotkanie o ćwierćfinał mastersa w Paryżu, które jest arcyważne dla obu panów nie tyle z racji na prestiż zawodów, a na to, że jeszcze obaj mogą zagrać w finałach sezonu. Sprawa dla De Minaura jest prosta - jemu wystarczy dziś wygrać i praktycznie to ma. Z kolei Draper musiałby wygrać cały turniej, a przecież ma w nogach jeszcze cały Wiedeń, gdzie też triumfował, ale jego gra jest na tyle porywająca, efektowna i co ważne skuteczna, że nie sposób mu kibicować i chyba większość chciałaby go tam zobaczyć, choćby kosztem Australijczyka, który niedawno wrócił po kontuzji i jego mecze jeszcze są dość rwane. Jego
tenis też nie jest tym co kibice kochają najbardziej, bo to typowy pracuś, który gra niczym ściana i swoją cierpliwością niszczy rywali. Nie ma ani świetnego kończącego uderzenia, ani serwisu i jest swoistą przeciwnością Brytyjczyka. Panowie niedawno grali ze sobą podczas US Open, gdzie rewelacją był właśnie Jack i wygrał ten mecz bez straty seta, bardzo pewnie. Nie lubię ponawiać tego samego kierunku, co ostatni rezultat, ale jednak zaryzykuję, bo po prostu bardziej mnie przekonuje i póki co nie widać po nim żadnego zmęczenia. W Wiedniu miał małe problemy, ale na koniec nie miały żadnego znaczenia. To co mnie przekonało najbardziej to potwierdzenie mocy w starciu z Fritzem, a mecz stał na naprawdę wysokim poziomie i trwał pełen dystans. Jedyną obawą jest to, czy nie zapłaci za to brakiem świeżości, która jest kluczowa w starciach z takimi rywalami jak De Minaur, który tylko czeka na kryzysy. Mecz z Amerykaninem obfitował w intensywne, kątowe wymiany i świetnie się to oglądało. De Minaur z kolei męczył się chwilami z Navone i Kecmanoviciem, a z tym drugim powinien nawet stracić seta. W ostatnich tygodniach męczył się z takimi graczami jak Baena czy Gaston, ale potrafił ograć Mensika będącego w wysokiej formie, więc widać gołym okiem, że jego dyspozycja faluje i nie ma tam stabilności. Australijczyk to bardzo niewdzięczny rywal, który teoretycznie może nic nie grać, ale swoją powtarzalnością wygrywa mecze. Myślę, że jest tu szansa, że spotkanie będzie dość długie, a wtedy urośnie szansa na asy serwisowe. Draper to zawodnik lubiący dołożyć sobie darmowe punkty bezpośrednio z serwisu, a pewnie będzie czasami ryzykować, by nie wdawać się za często w długie wymiany. Lewa ręka niewątpliwie jest jego handicapem, a kort nr 1 teoretycznie będzie ku temu lepszy, bo słyszałem wypowiedzi, że centralny jest nieco wolniejszy i może ma nawet nieco mniejszy wybieg, choć porównywałem oba korty i są bardzo zbliżone. Draper w ostatnich meczach zaliczał kolejno: 11, 8, 6, 6 i 14 asów, lecz dwie najwyższe wartości zainkasował w meczach na pełnym dystansie. Na US Open Brytyjczyk zaliczał 11 asów, ale tam mieliśmy rzecz jasna trzy sety, ale tu teoretycznie warunki są bardziej ku temu sprzyjające. Widać, że ewidentnie potrzeba tu dłuższego meczu, na co jest szansa. Oba kursy/linie oceniam za dobrze wystawione przez bukmacherów i nie ma w nich może value, ale jest mi do nich najbliżej.
Draper powyżej 7,5 asów @1,95 (
superbet)
lub Draper wygra @1,65 (
betclic)
Typy bez analizy:
Humbert powyżej 0,5 przełamań @1,5 (
betclic)
Dimitrov powyżej 1,5 przełamań @1,5 (
betclic)
Należy podkreślić, że nie jest to dobry turniej do gry przełamań, bo korty w tym roku zostały przyśpieszone, o czym więcej możecie przeczytać tutaj (wpis z 30 października)
TUTAJ