Mayot vs. Pouille
Oferta jak na wtorek jest wyjątkowo uboga, ale nie ma się dziwić, gdyż w grze mamy tylko jeden turniej
ATP, co w zasadzie zdarza się od święta. Rozpoczął się luźniejszy tydzień po wielkim szlemie, który zostanie poniekąd wypełniony rozgrywkami Davis Cup, lecz już od kolejnego poniedziałku dziać się będzie bardzo dużo i tak praktycznie do listopada. Dziś pod lupę wziąłem mecz rodaków, więc już na start nieprzewidywalność typowania mocno rośnie, a to nie koniec. Obaj są w dość specyficznej sytuacji, gdyż Mayot czyli faworyt tego spotkania jest po dość wstydliwej porażce z Ajdukoviciem, z którym oddał prowadzenie 5-0 w tie-break'u pierwszego seta i ostatecznie przegrał mecz 0-2. Chorwat był już zagotowany, a Francuz przed własną publicznością tak się usztywnił, że oddał aż siedem punktów z rzędu, bez żadnego powodu - momentum ewidentnie należało do niego. Pouille z kolei znakomicie zaczął sezon, aż do meczu z Vacherotem w Tajlandii kiedy to odnowiła się kontuzja, a problem prawdopodobnie dotyczy pleców. Później zagrał jeszcze w Quimper i wypadł blado, gdyż poległ z Koprivą czyli graczem, który w pozytywny sposób zaistniał na
Australian Open i powalczył nawet z Kordą. Nie zmienia to faktu, że zapowiadał się niezły czas dla Lucasa, a znów zdrowie mu nie pozwala na dobrą grę. Pouille przecież niedawno wrócił do grania po dłuższej przerwie, podczas której popadł w depresję i alkoholizm. Dlatego też nie jest tutaj faworytem i nie dziwię się, że bukmacherzy mu nie ufają. Po dwóch gładkich porażkach liczę jednak, że nieco się zrehabilituje, a skoro podchodzi do startów to chyba czuje się już lepiej, bo wątpię, by gracz o takim CV chciał się kompromitować i zbierać drobne pieniądze za pierwsze rundy. Ma rywala, który może być podłamany swoją postawą z ostatniego meczu i jeśli ze zdrowiem już wszystko ok to bardziej doświadczony Francuz ma tu prawo powalczyć o co najmniej seta. Niewiadomych jednak jest na tyle dużo, że wolę nie typować na zwycięzcę, a pójść w kierunku asów serwisowych, gdyż linia wcale nie wygląda źle, lecz potrzeba tutaj chociaż dwóch równych setów, a najlepiej trzech. Obaj panowie mają potencjał, by pokrywać overy pod tym względem. Ostatnie wyniki serwisowe Mayota są następujące: 7, 12, 6, 4 i 7 asów. Nie wygląda to ani rewelacyjnie, ani źle, bo średnia jest dla nas nawet zadowalająca, a co ważne podkreślenia to fakt, że mecze były zazwyczaj krótkie, w otwartych warunkach, a do Harold ma dość dziurawą defensywę, co otwiera furtkę przed Lucasem. Pouille z kolei zanotował ostatnio: 5, 6, 9, 7 i 2 asy. Na plus na pewno działa fakt, że każde z tych spotkań było krótkie, ale martwi, że ostatni mecz w hali, który przegrał to tylko dwa asy. Obaj mają potencjał, by nawet indywidualnie zbliżyć się do tej linii i na chwilę obecną ciężko powiedzieć, który ma większy. Gdyby nie ostatnie starty Lucasa to powiedziałbym, że on będzie kluczowy w tym zakładzie, ale teraz pewności nie mam. Niewątpliwie obaj muszą stanąć na wysokości zadania i trzeba liczyć, że spotkanie nie będzie krótkie, choć nawet w takich panowie potrafili zrobić dość solidne liczby. Linia wydaje się wystawiona w dość racjonalny sposób, ale wiemy, że obaj mogą zrobić dużo lepszy wynik. Mecz rodaków, dość spora nieprzewidywalność, obaj w dość niewiadomej formie, więc i stawka powinna być rozsądna. Nie było dziś za dużego wyboru, więc najwyżej będę żałował, że cokolwiek podałem zamiast poczekać na lepszą ofertę.
powyżej 12,5 asów @1,85 (
betclic)
Moje typy/analizy znajdziesz także TUTAJ!