Indian Wells
Paul
vs. Boyer 
Rozpoczynamy zmagania w II rundzie w Kalifornii i kontynuujemy serię zakładów pod underdogów. Dziś kolejny trudny mecz z kilku względów. Po pierwsze jest to starcie rodaków, a z doświadczenia wiem, że takowe spotkania obstawia się jeszcze trudniej. Po drugie praktycznie nie ma argumentów w stronę underdoga, a jedynie istnieją przesłanki dzięki którym mógłby zaczepić się na grę. Boyer nie jest zawodnikiem znanym szerszej publiczności mimo, że jest w mojej świadomości od dawna. Po prostu zazwyczaj oglądaliśmy go w turniejach niższej rangi jak
ITF/
ATP Challenger i brakowało mu jakości, by przebić się do głównego cyklu, więc raczej nie przesadzę mówiąc, że rozgrywa swój życiowy turniej pomimo, że to dopiero druga runda (oczywiście trzeba też dodać II rundę
Australian Open, ale wtedy musiał pokonać tylko Corię). Tutaj triumf nad Vukiciem wygląda znacznie lepiej, ale bez rewelacji, bo Australijczyk jest ostatnio pod formą i niespodzianka wisiała w powietrzu. Amerykanin czeka cały czas na swój debiut w TOP 100, co jak najbardziej może wydarzyć się już w tym roku. Być może wygrana nad Aleksandarem go wzmocni, także pod względem mentalnym i teraz pokaże najlepsze, co ma w repertuarze, jednak mówiąc szczerze nie wiem pod jakim względem miałby zaskoczyć Paula. Tommy zazwyczaj bardzo łatwo radzi sobie z zawodnikami, których powinien ogrywać i jest to bardzo solidny gracz z zaplecza ścisłej czołówki, właśnie na okolice TOP 10. Może nie jest zawodnikiem, który porywa tłumy, ale jest do bólu skuteczny. Jedynym aspektem, który jest tu pewną niewiadomą to jego dyspozycja po Acapulco, gdy doznał zatrucia pokarmowego i musiał oddać mecz walkowerem. Od tamtego momentu minął już tydzień, a zaczął trenować od soboty, więc już raczej czuje się dobrze, a do tego wystąpił w turnieju pokazowym w mikście. Warto podkreślić, że broni tu punktów za półfinał sprzed roku, więc mobilizacja powinna być spora. Wracając jeszcze do Boyera wartym odnotowanie jest fakt, że on już tutaj grał w kwalifikacjach w sezonie 2018 i wraca po siedmiu latach ponownie z dziką kartą. Oczywiście przypadku w tym nie ma, gdyż pochodzi z tej okolicy i można rzecz, że jest pełnoprawnym gospodarzem w przeciwieństwie do rywala pochodzącego z Florydy. Podsumowując stricte tenisowo będzie bardzo trudno o jakikolwiek pozytywny wynik dla underdoga, a jedynymi przesłankami, które mogą lekko przemawiać za nim to fakt, że jest stąd, nie ma tak naprawdę nic do stracenia, więc wypada pokazać najlepszy
tenis, jaki by on nie był oraz to, że Paul jest po grypie żołądkowej, lecz miał na tyle dużo czasu, że trzeba traktować ją bardziej w ramach ciekawostki do odnotowania. Trzeba też dodać, że korty są wolne, co na pewno działa na korzyść przełamań, a Boyer jest zaprawiony w bojach na wolnych nawierzchniach, a w ostatnim czasie zdołał pokonywać czy też walczyć z całkiem niezłymi zawodnikami. Na minus pora spotkania, gdyż odbędzie się w warunkach suchych czyli stosunkowo szybkich, a pogoda ma być dobra. Typy znów trudne, ale też takowa jest oferta.

powyżej 18,5 gemów @1,5 (
betclic)

lub Boyer powyżej 0,5 przełamania @1,6 (sb)
W mojej opinii zakład na przełamanie wygląda ciekawiej od gemów, gdyż nawet przy pogromie na korzyść faworyta to szansa będzie do samego końca.