Zastanawiam się nad grą na Steve Johnsona.
W zeszłym roku turniej wygrał, a Isner pamiętam po dobrym pierwszym meczu w drugim odpadł po chimerycznym meczu z Escobedo.
Dlaczego zwróciłem uwagę na ten mecz? Bo w zeszłym roku grali ze sobą dwa razy i dwa razy wygrał Steve. Ale nie tylko dlatego. Widziałem ich mecze w Houston. Isner nic specjalnego nie pokazał, swoje wyserwował itd. ale miał za rywala tylko Lakse,którego forma jest daleka od odpowiedniej. Johnson grał od 2 seta z Escobedo i taja bardzo dobrze. Wygrał tamten mecz koniec końców 2:1 i już z Tiafoe zagrał bardzo dobrze całe spotkanie.
Isner kapitalny turniej w Miami, ale ja go dobrze znam. Miał już nieraz takie fajne turnieje, a potem zaraz przychodziła obniżka formy! Żeby daleko nie szukać, miał półfinał w Cincinatti w zeszłym roku i grał kapitalnie, a potem odpadał szybko i jego gra wyglądała zgoła inaczej i w Winston Salem i Us Open.
Poprzednie turnieje gdzie łapał forme podobnie, już następne wyglądały gorzej.
Sądzę, że obniżka przyjdzie do Isnera i skłaniam się ku Johnsonowi. Grali 8 razy, po 4 zwycięstwa. Dwóch Amerykanów, znają swoje mocne i słabe strony na wylot. Dodając do tego, że to Steve na pewno jest bardziej głodny zwycięstw ostatnio i druga sprawa, że broni pkt za zeszłoroczne zwycięstwo (pokonał wtedy choćby będąc dogiem Verdasco czy Socka).
Jestem w stanie zaryzykować typ na zwycięstwo Johnsona.
Johnson,Steve @2.34