Dobre podsumowanie Jarrego, faktycznie jak sie wkręci to potrafi ładować piękne, mocne, celne winnery, a za chwilę wyrzuca piłke za piłką na aut i to nie jakieś wymuszone błędy tylko banalne piłeczki których skończenie to formalność. Poza tym kwestia motywacji i zaangażowania, pamiętam chyba z 2 miesiące temu zepsuł mi kupon na pokaźny pieniądz przegrywając z nastolatkiem Seyboth Wildem, a dzisiaj gra sobie w finale
ATP...
Edit: zaraz idealny przykład, 6-1 i zaraz zapewne 1-6 będzie. Według mnie najbardziej wkurzająca rzecz w tenisie, nie potrafić utrzymać jednego, podobnego poziomu przez cały mecz. Ja rozumiem że dzień dniowi nie równy i mam spadek formy i w następnym meczu gram gorzej. Ale zagrać pierwszy set pięknie 6-1 a za 5 min wyrzuca multum banalnych piłek i dostaje w dupe 1-6 to jest to sprawa wyłącznie głowy, nie wiem co trzeba mieć za troty w tym łbie żeby nie utrzymać w miarę równego poziomu przez 1 mecz...