Po przerwie związanej z Copa America do gry wróciła liga argentyńska. W ten weekend postanowiłem obejrzeć kilka meczów 16 kolejki Primera Division. Oto opisy tych spotkań, które znajdziecie także na
http://www.radiobrazylia.pl/argentyna-wznowila-lige-16-kolejka/
http://www.radiobrazylia.pl/popisowy-wystep-newells/
Grali do końca, Belgrano – Argentinos Juniors 2:1
Gospodarze do meczu przystępowali w roli faworyta. Znajdowali się w czołówce ligowej. Mecz zaczęli od ataków na bramkę Adriana Gabbarini. Ów bramkarz Argentinos jednak spisywał się bardzo dobrze. Wybronił dwie świetne okazje Belgrano stając się do pewnego momentu bohaterem. Kolejnymi bohaterami kibiców przyjezdnych stali się dwaj młodzi 21- letni Gaspar Iniguez i Lautaro Rinaldi. Obaj w 23 minucie rozegrali kapitalną akcję zakończoną bramką. Świetną piłkę na wolne pole rzucił Iniguez a Rinaldi po prostu uderzył z pierwszej i zdobył gola. W zasadzie to był jeden z nielicznych wypadów Argentinos pod bramkę Olave. Sytuacja ta tylko podrażniła gospodarzy jeszcze bardziej. Przed przerwą Sebastian Prediger nawet zdobył wyrównującą bramkę, lecz z minimalnego spalonego i czujne oko asystenta spowodowało iż chorągiewka poszła w górę, a gol nie został słusznie uznany. W 30min miała miejsca kluczowa zmiana, kontuzjowany Obolo musiał opuścić boisko, a w jego miejsce wszedł Fernando Marquez. Tuż po przerwie zdobył on wyrównująca bramkę zamykając wślizgiem dośrodkowanie Saravii. 1-1 i ataki Belgrano tylko wzmogły. Świetną okazję miał Zelarayan, ale w sytuacji sam na sam trafił w słupek, potem sytuacja Predigera, który uderzył z woleja, ale na posterunku dobrze dysponowany tego dnia Gabbarini. Jednak Belgrano grało do końca, w 94min otrzymali tzw. piłkę meczową, był to rzut wolny niemal na wprost bramki rywala. Stoper Claudio Perez zaskoczył bramkarza i uderzył obok muru, a piłka dodatkowo nieprzyjemna bo zrobiła kozła przed samym bramkarzem. Szał radości. Belgrano 2-1 rzutem na taśmę! Trzeba przyznać jednak, że zasłużony triumf, gospodarze mieli więcej z gry, stworzyli dużo sytuacji bramkowych. Argentinos próbowali dowieźć remis do końca i nie opłaciło im się to. Ograniczali swoją grę jedynie na defensywie. Belgrano po tym zwycięstwie zbliżyli się do ścisłej czołówki.
W poszukiwaniu formy, River – Temperley 1:1
Niezbyt dobrze na River Plate wpłynęła przerwa związana z Copa America. Po turnieju rozgrywanym w
Chile zespół River spisuje się bardzo kiepsko. Najpierw odpadli z Copa Argentina przegrywając 0:2 z Rosario Central. Następnie odrabiali ligowe zaległości i zremisowali 0:0 z Tigre, więc dwa mecze i żadnej strzelonej bramki! O gole miało być łatwiej w spotkaniu z beniaminkiem Temperley. Jak się okazało wcale łatwiej nie było. Marcelo Gallardo nie ma do dyspozycji już dwójki dotychczasowych napastników, Rodrigo Mora wybrał ofertę Al Nassr, a Teofilo Gutierrez przeszedł do Sportingu Lizbona. Strata szczególnie 30 – letniego Kolumbijczyka na ten moment okazała się bolesna dla River. Skład postanowiono uzupełnić doświadczonymi zawodnikami. Przyszedł Javier Saviola, który od kilku lat zmienia kluby jak rękawiczki, w żadnym nie prezentując próbki swoich umiejętności, którymi potrafił zachwycić kilka dobrych lat temu. 33- letni
El Conejo jest już zgraną kartą, postawienie na wychowanka może nie być najlepszym rozwiązaniem. Nie poradził sobie w Hellas, słabo w Olympiakosie, Maladze, wcześniej dwa nieudane sezony w Benfice. Trzeba by się mocno zastanowić kiedy Saviola grał dobrze w piłkę. Ponadto do zespołu dołączył Lucho Gonzalez, który miał świetne sezony w Porto czy Marsylii. Ostatnie dwa lata to jednak liga katarska w klubie Al Rayyan. 34 – lata na karku
El Comendante sugerują iż też mu bliżej niż dalej końca kariery. A w klubie wiąż są ponad 30 letni Pisculichi, Ponzio, Cavenaghi, Aimar. Czy River idzie dobrą drogą? Owszem w klubie przydatni są gracze doświadczeni, ale czy aby nie przesadzono z tymi powrotami wielkich przed laty? Wyniki na przestrzeni poprzednich dwóch lat jednak bronią River. Teraz czeka ich walka o awans do finału
Copa Libertadores, gdyby się udało cel osiągnąć byłoby to duże wydarzenie, przecież przed rokiem River wygrało
Copa Sudamericana, a na początku 2015 roku odnieśli triumf w Recopa Sudamericana. W lidze argentyńskiej wiedzie im się również dobrze i są w ścisłej czołówce na półmetku sezonu.
Funes Mori, zdobywca pięknej bramki dla River
Jako, że mecz z Temperley poprzedza granie w półfinale
Copa Libertadores to Marcelo Gallardo zamieszał składem. Odpoczynek dostali m.in. Barovero, Maidana, Ponzio, Sanchez, Pisculichi. Swoją szansę w tym meczu dostali młodzi Lucas Boye i Sebastian Driussi. Początkowe minuty to duża przewaga River, dużo ruchu w przednich formacjach, bardzo aktywny był Augusto Solari i Driussi, obaj robili dużo wiatru i potrafili zagrozić bramce beniaminka. Wreszcie w 29 minucie do rzutu wolnego podszedł Funes Mori i pięknym strzałem zdobył gola. Piłka wylądowała w niemal samym okienku bramki Temperley. Bramkarz bez szans. Wydawało się, że River ma mecz pod kontrolą, długo się utrzymywali przy piłce. Rozgrywali, ale nie stwarzali okazji bramkowych. Niespełna dziesięć minut po objęciu prowadzenia
El Monumental uciszył Gabriel Esparza, który wbiegł przed interweniującego Solariego i podciął piłkę nad bramkarzem. Niespodziewane 1-1 do przerwy. Wydawać by się mogło, że po zmianie stron River ruszy do ataków, owszem próbowali, ale brakowało amunicji z przodu. Zgasł Driussi, zupełnie niewidoczny był Cavenaghi, pokazywał się do gry Saviola, ale nic zupełnie nie pokazał ciekawego w tym meczu. Temperley uwierzyło w siebie i po przerwie zagrało odważniej, Esparza napędzał akcję ofensywne, kontrataki Temperley były bardzo groźne. Gallardo w pewnym momencie zdecydował się na trzy zmiany, Pity Martinez, Lucho Gonzalez i Lucas Alario mieli zmienić oblicze River, próbowali, Pity szarpał w swoim stylu, Lucho kilka piłek rzucał do przodu, ale najlepszą okazje River miało po strzale Funesa Mori z dystansu.
River rozczarowało, ale brawa dla beniaminka Temperley, który potrafił się postawić. Owszem posiadanie piłki wyraźnie na korzyść gospodarzy, ale kontrataki gości były groźne. Gabriel Esparza obok Funesa Mori jeden z lepszych na placu tego dnia. Przed River teraz rywalizacja w
Copa Libertadores. Jeżeli tam uda się zagrać na miarę możliwości i skuteczniej to poprzednie słabsze mecze pójdą w niepamięć, co jeśli jednak River naprawdę jest w słabszej formie i będą mieli także kłopoty z Guarani?
Lider traci punkty, Union Santa Fe – San Lorenzo 1:1
Zdobywca
Copa Libertadores 2014 i lider argentyńskiej Primera Division grał swój mecz na terenie beniaminka. Podopieczni Edgardo Bauzy zremisowali 1:1 choć mogą mówić o szczęściu bowiem to Union miał w tym meczu przewagę i lepsze okazje do zdobycia gola. Kilka razy zmuszony do interwencji był Sebastian Torrico, chwilami spisywał się niepewnie i miał problemy z chwyceniem piłki, ale ogólna postawa bramkarza uchroniła San Lorenzo przed porażką. Zaczęło się jednak dobrze i to Sebastian Blanco wyprowadził gości na prowadzenie 1-0. Taki stan nie trwał długo i jeszcze przed przerwą wyrównał Malcorra. Wynik do końca nie uległ zmianie. Słabiej spisali się w tym meczu Romagnoli, Cauteruccio i Villalba. Szczególnie Hector Villalba błyszczał formą przed przerwą związaną z Copa America, a we wczorajszym meczu spisał się dużo słabiej. Po remisie San Lorenzo zostało jednak liderem. Wyprzedzić może ich Boca Juniors jeżeli wygra swój mecz wyjazdowy z Sarmiento de Junin.
Wyniki pozostałych meczów z soboty:
Arsenal de Sarandi – Gimnasia 0:1
Estudiantes – San Martin 0:0
Quilmes- Banfield 0:1
Huracan – Defensa y Justica 0:0
Lanus – Atletico Rafaela 3:0
Popis Newell’s, zlali 3:0 Racing
Wczorajszego wieczora byliśmy świadkami teatru jednego aktora, Newell’s Old Boys na swoim obiekcie imienia Marcelo Bielsy zagrali kapitalne zawody! 3:0 to najniższy wymiar kary dla obrońcy mistrzowskiego tytułu, Racingu. Newell’s zagrało popisowo, po kolejnych widowiskowych akcjach ręce same składały się do oklasków. Zaczęło się od trafienia Martina Tonso, który ładnym balansem i zamarkowaniem strzału w pierwsze tempo wymanewrował obrońcę i uderzył wprost do bramki Sajy. Jednak aby być skrupulatnym trzeba powiedzieć, że akcja nie powinna mieć miejsca gdyż zawodnik Racingu w środku pola był faulowany ewidentnie lecz sędzia nie użył gwizdka. Z tej akcji zrodziła się bramka. Racing nie miał pomysłu na odpowiedź, ich akcje były rozbijane w zarodku, w najgorszym wypadku przerywane przez bardzo wysoko grającego bramkarza Oscara Ustariego. Golkiper Newell’s grał a’la Manuel Neuer wychodząc do piłek poza pole karne, gra nad wyraz ryzykowna, ale opłaciła się. Zdarzył się też błąd bo raz zbyt optymistycznie wyszedł do piłki i Racing miał sytuację, ale wtedy zaasekurowali obrońcy.
Gol na 2-0 to majstersztyk w wykonaniu Ignacio Scocco, który dostał piłkę na środku boiska, wymanewrował dwóch rywali, odegrał na prawo, a potem zamknął akcję po asyście Martina Tonso. W ogóle Scocco tego dnia był nie do zatrzymania, grał wybornie. Dryblował, mijał rywali, rozgrywał, strzelał, było go wszędzie pełno. To on ustalił wynik meczu w 51 min kiedy wykończył podanie Mauricio Teveza. 18 – letni skrzydłowy grał bardzo dobre zawody. Warto baczniej się przyglądać temu młodzianowi, z takim nazwiskiem nie może nie zrobić kariery. Ogólnie cała
trójka ofensywna na czele ze Scocco prezentowała się super. Widząc tak grającego Ignacio Scocco można było się zastanowić dlaczego nie poradził sobie w Europie? Ostatnio próbował swoich sił w Sunderlandzie, dla którego zagrał raptem 8 meczów.
Martin Tonso, jeden z bohaterów NOB tego wieczora, strzelec gola na 1-0
Efektowny mecz w wykonaniu Newell’s odbył się bez udziału Maxi Rodrigueza, który popisy kolegów oglądał z wysokości ławki rezerwowych. 34- letni Maxi ma jeszcze wiele do zaoferowania, przecież w ostatnich sezonach po powrocie z Europy sporo goli strzelał. Nadal będzie ważnym elementem w układance trenera Lucasa Bernardiego. W tym meczu jego zespół nie miał słabych punktów. Począwszy od Ustariego, przez świetnie interweniującego Victora Lopeza i dobrze rozgrywającego Dnaiela Mancini, kończąc na tercecie ofensywnym, wszyscy zasługują na pochwały po takim meczu. A warto zaznaczyć, że prócz rezerwowego Maxiego, w tym meczu nie zagrali także przebywający na Copa America Marcos Caceres i Milton Casco. Szansy nie dostał także świeżo sprowadzony z Flamengo Lucas Mugni.
Racing tego wieczora był jedynie tłem, podopieczni Diego Cocca spisali się słabo, nie byli w stanie przejąć inicjatywy. Słabo funkcjonował środek pola. Gustavo Bou i Diego Milito nie dochodzili do sytuacji strzeleckich. W składzie Racingu nie widać graczy tego pokroju co niedawno wytransferowani Zuculini, De Paul, Vietto czy Centurion, którego ostatnio możemy podziwiać w barwach Sao Paulo. De Paul i Vietto z kolei próbują podbić Primera Division, Vietto przeszedł właśnie pod skrzydła Diego Simeone, który dał mu zadebiutować w Racingu, a De Paul coraz mocniej pukał do pierwszego składu Valencii w drugiej części poprzedniego sezonu. Racing w tym meczu grał bez Oscara Romero, który długo uczestniczył na Copa America z Paragwajem. Nic nie dało wprowadzenie 33- letniego Mariano Pavone, były as Velezu ma być wzmocnieniem linii ataku La Academii.
Racing jak najszybciej musi zapomnieć o meczu w Rosario. Już w najbliższej kolejce spróbują zmazać plamę w domowym spotkaniu z Sarmiento. Newell’s natomiast będzie chciało pójść za ciosem i podtrzymać formę z tego spotkania, ich rywalem będzie zawsze niewygodne Tigre.
Boca liderem, Sarmiento – Boca 0:1
Po remisie San Lorenzo i wygranej Boca nastąpiła zmiana lidera w argentyńskiej Primera Division. Jeszcze bez Teveza, a także bez Gago, który dostał chwilę wytchnienia po Copa America, ale Boca wygrała w pełni zasłużenie. Jedynego gola w meczu zdobył Sebastian Palacios dla którego było to 3 trafienie w tym sezonie. Piękną asystę przy tym golu zaliczył Pablo Perez. W ogóle Perez grał dobre zawody. Rzucał świetne piłki do partnerów. Wygrana mogła być wyższa, jeszcze zanim Palacios zdobył gola to Calleri strzałem z główki trafił w słupek. Sarmiento nie miało zbyt wiele do zaoferowania. Orion musiał kilka razy interweniować przy próbach strzałów z dystansu. Boca z fotela lidera spogląda na resztę, a już za tydzień prawdopodobny debiut Carlosa Teveza na La Bombonera w meczu przeciwko Quilmes.
A póki co Teveza przywitano iście po królewsku. La Bombonera wypełniona po brzegi. Wrócił król!
Pozostałe wyniki meczów :
Nueva Chicago – Colon 0:0
Independiente – Olimpo 3:1
Godoy Cruz – Crucero del Norte 3:0
Aldosivi - Rosario Central 1:3
Velez - Tigre 2:2
W środku tygodnia przedstawiciel argentyńskiej Primera Division, czyli River Plate zmierzy się z Guarani w meczu półfinałowym
Copa Libertadores.
Zachęcam do dyskusji!