Są różne szkoły i nie ma jednej konkretnej i gotowej recepty. Jedni obserwują ruchy na giełdach, inni analizują statystyki aktualnych form zespołów i historie bezpośrednich meczów, jeszcze inni szukają pomyłek w szacowaniu prawdopodobieństwa przez bukmacherów, a jeszcze kolejni polegają na własnym przeczuciu. Podobnie - jedni stawiają max. 3 zdarzenia na kuponie i dają wyższe stawki, inni wrzucają taśmy za piątaka i liczą na łut szczęścia. Są tacy, którzy szukają predykcji, analiz i posiłkują się taką wiedzą.