Olympique Marsylia - PSG
OM
3,10 Bwin
Dziś piłkarska Europa proponuje nam kilka wojen i to w jednym czasie. Trzeba się więc skupić na jednej. Ja nie mam wątpliwości. Hiszpańska piłka mnie nudzi, włoska nie porywa. Nie wiem czy oglądałbym mecze Barcelona-Real czy Milan-Inter nawet, jeżeli nic innego w tym czasie by nie wypadło. Dziś wypada. Derby Francji. Wojna prawdziwej, ani trochę nie udawanej nienawiści, odwiecznej rywalizacji. Starcie, którego pompować w przeciwieństwie do innych nie trzeba, bo każdy, który zna się na rzeczy, czuje to już teraz, kilkanaście godzin przed meczem. Patrząc na tabelę, wojna prowadzona między tymi klubami może rozstrzygnąć o Mistrzostwie Francji. Dziś na Velodrome bardzo poważna bitwa. Marsylia sezon rozpoczęła zaskakująco. Po tym, jak Alou Diarra, Cesar Azpillicueta czy Stephane M'Bia, czyli kluczowi dla zespołu zawodnicy, zdecydowali spróbować swoich sił w najlepszej lidze świata, wydawało się, że zostanie pustka. Rod Fanni z konieczności gra na środku, a w jedenastce wybiegają niedoświadczeni Abdallah i Abdullah. To wszystko jednak niekoniecznie zadziałało przeciw Olympique. Przede wszystkim otrząsnął się Andre-Pierre Gignac, który wraca do reprezentacyjnej formy, czego oznaki dawał już w ostatnich spotkaniach poprzedniego sezonu. Po kontuzji wrócił też drugi as zespołu, Loic Remy i od razu w czwartkowym spotkaniu z Limassolem zagrał tak dobrze, że został najlepszym piłkarzem drugiej kolejki całej Ligi Europy. Siła ofensywna jest ogromna, bo do tej dwójki należy dopisać fantastycznych Amalfitano i Valbuenę, a uzupełnić ich trzeba braćmi Ayew. Załatać dziury w środku przyszedł Joey Barton, który na pewno jest klasowym piłkarzem. Martwić się można o defensywę. Jedynie Rod Fanni gra pewnie, choć z Valenciennes zdarzył mu się błąd. Dobrze jednak, że słabszy mecz nadszedł tydzień temu, a zespół odbudował się w Europejskich Pucharach. Do zwycięstwa nad PSG będzie potrzebny pewny Mandanda, który tydzień temu wpuścił największą "szmatę" w swojej karierze. PSG ma duży potencjał, w swych szeregach graczy takich jak Sirigu, Jallet, Gameiro, Menez, Matuidi, Pastore czy Zlatan Ibrahimovic. Niesamowita atmosfera wojny, wzajemna nienawiść, sprawiają, że w tych spotkaniach wytwarza się jednak coś specyficznego, niesamowitego i nawet wielkie nazwiska mogą po prostu pęknąć. Olympique ma zawodników doświadczonych w tych starciach, świetnie zaczęli sezon i grają u siebie. Moim zdaniem to oni powinni dziś wygrać.