63# FC Barcelona @ 1.85 
2/5
Unibet
Pierwsze w tym sezonie Gran Derbi, a już zapowiada się arcyciekawie. Real w pierwszym meczu otwierającym Primera Division stracił punkty na Santiago Bernabeu z Valencią. Gdyby nie niesłuszna decyzja sędziego liniowego, Nietoperze mogli ten mecz wygrać. Real jednak z gry miał więcej sytuacji i to inni mogli również ten mecz wygrać. Barcelona w pierwszym meczu pokonała Real Sociedad 5:1, a Messi zdołał już zdobyć 2 bramki. Kibiców na Camp Nou najbardziej jednak ucieszył powrót i bramka Villi. Zacznijmy od zespołu z Katalonii. Po wielu sukcesach i wielu zdobytych pucharach z zespołem pożegnał się Pep Guardiola, a schedę po nim przejął dotychczasowy jego asystent Tito Vilanova. Sam były trener polecił jego asystenta, a działacze Blaugrany długo się nie namyślali i dali szansę Tito, wiedząc, że będzie on kontynuował pracę swojego poprzednika i będzie stosował jego dotychczasową filozofię. Na pewno nowy trener zespołu z Barcelony będzie chciał zacząć od zdobytego trofeum. Według mnie dobrym posunięciem na starcie jego pracy jest zrezygnowanie z pomysłu gry 3 obrońcami, bo prezentując taki ofensywny styl futbolu, gra tylko trójką obrońców jest zbyt ryzykowna. Kibice vice mistrza Hiszpanii mieli duże obawy przed startującym sezonem, ponieważ aż 6 zawodników Barcy grało w pierwszym składzie na Euro 2012 i na pewno czuli się zmęczeni po wielkim sukcesie, jaki osiągnęli. To dzięki tym zawodnikom Vincent del Bosque mógł nakazać całej drużynie grę tiki-taka, a zawodnikom Realu jak najbardziej ona pasowała. Dla innych presezon był jednak bardzo udany, a zadowolony z tego był sam wielki crack. Messi w tym sezonie zaliczył najbardziej udany okres przygotowawczy w swojej karierze, a to może oznaczyć tylko jedno. Chce zdobyć w tym sezonie każde trofeum i strzelić jeszcze więcej bramek niż sezon temu, choć to wydawałoby się jest niemożliwe. Ciekawą statystykę zafundowali nam przedstawiciele ze strony fcbarca, którzy zauważyli, że Messi od 360 minut nie trafił bramki Realowi. Atomowa pchła zdobyła jednak we wszystkich 15 Gran Derbi, aż 13 bramek co jest niezwykłym osiągnięciem. Prezes Barcy Sandro Rosell w tym okienku transferowym popisał się i ściągnął świetnego lewego obrońcę jakim niewątpliwie jest Jordi Alba. To na tej pozycji Pep w zeszłym sezonie miał duże kłopoty po zdiagnozowaniu choroby Abidala, a Alba zaliczając świetny sezon w klubie jak i reprezentacji będzie wzmocnieniem układanki Tito. Ten piłkarz już w pierwszym meczu wkomponował się dobrze w zespół i widać, że świetnie rozumie się z nowymi kolegami, a styl Barcy mu odpowiada. Kontuzji w presezonie znów nabawił się kapitan Blaugrany Puyol, a w meczu z Sociedad mięsień dwugłowy znów dał o sobie znać i lekarze wolą dmuchać na zimne i prawdopodobnie jutro kapitana zastąpi Pique. Jestem ciekaw, za kogo jutro Tito wstawi Iniestę, prawdopodobnie będzie to Tello, a Pedro zapewne zastąpi Alexis. Ponadto działacze z Katalonii przedwczoraj podpisali kontrakt z byłym już zawodnikiem Arsenalu Londyn, Songiem, który na pewno nie będzie zawodnikiem podstawowym, ale ma wzmocnić środek pola w późniejszym czasie. Ten zawodnik w zespole Barcelony będzie grał z numerem 25. Real Madryt znów słabo zaczął sezon i szykuje nam się powtórka z przed roku, gdzie pierwsze kolejki były nie najlepsze w wykonaniu zawodników ze stolicy. Jednak każdy kibic Realu oddałby wszystko by sezon 2011/2012 powtórzył się również w tym roku. Podopieczni 'The Spiecial One' przekroczyli magiczną barierę 100 punktów zdobytych w lidze i strzelili ponad 120 bramek, to wyczyn wręcz niesamowity. Real 'póki co' bez transferów, piszę póki, bo saga z transferem Luki Modrica trwa w najlepsze i nie wiadomo czy chorwacki zawodnik Tottenhamu dołączy do mistrza Hiszpanii. Zacznę od transferów i 'plotek' ponieważ kilku zawodników chcę opuścić Madryt. Niezadowolony Kaka, który chciałby grać więcej chciał odejść do Milanu, jednak działacze Rossonerich nie mieli tyle funduszów by Brazylijczyk mógł powrócić na San Siro. Podobno Kaką zainteresowany jest również Alex Ferguson. Nuri Sahin jest łączony z Liverpoolem. The Reds na pewno były zawodnik Borussi Dortmund by się przydał, a w Madrycie jest on i pewnie nadal będzie zbędny. Dziś pojawiła się też informacja, że bliski przejścia do QPR jest Carvahlo, który w zeszłym sezonie po kontuzji stracił miejsce w pierwszym składzie i na stałe usiadł na ławce rezerwowych. Wracając już do rzeczy ważniejszych, to na pewno taką jest kontuzja Pepe, choć nie groźna, to jutro Mourinho będzie miał ciężki orzech do zgryzienia mając myśl, że Real będzie musiał radzić sobie do Portugalczyka. Pablo życzę szybkiego powrotu do zdrowia, a jednak cieszę się, że zabraknie go jutro, bo może wreszcie obejdzie się bez chamskich zagrań tego zawodnika. W pierwszym meczu Mou zaskoczył wszystkich i postawił na Lassa, którego pewnie jutro też desygnuje do gry, bo będzie miał on za zdanie wyłączenie Messiego z gry. Bardzo słaby mecz rozegrał Ozil, który nie grał tego, czego się wymaga od niego w Realu. Poniżej oczekiwań zagrał również Cristiano Ronaldo, który przez wielu jest uznawany za najlepszego zawodnika świata. Jutro na pewno Cris będzie chciał się odbudować i będzie najgroźniejszym zawodnikiem dla defensywy Blaugrany. W ataku trener Realu postawi znów na Higuaina. Gran Derbi rządzą jednak się swoimi prawami i moja analiza może już spalić na panewce w pierwszych minutach, gdzie Madryt trafi bramkę i zdominuję Barcę. Ja jednak zagrałem na gospodarzy pierwszego meczu, którzy już na początku imponują formą. Ich odwieczny rywal tej formy będzie szukał, dlatego upatruję tutaj szansę Blaugrany. Jeśli Real nie wyciągnie wniosków z pierwszego meczu, jutro możemy być świadkami pogromu. Smaczku dodaję też debiut Tito w GD, który będzie chciał się odegrać Mou za wsadzenie palca w oko i udowodnić swoją wyższość w sportowej, zdrowej rywalizacji. Widzi mi się jutro zwycięstwo Barcelony i to zdecydowane.