konrad140
Forum VIP
Idziemy za ciosem, a jak!. Ledwo co zakończyliśmy 4 kolejkę, a już można powoli zacząć się zabierać za 5, która tradycyjnie już zapowiada się przednie. Ale po kolei.
Startujemy w sobotnie popołudnie meczem na Carrow Road. Aston Villa po znakomitym początku i ogranie na Emirates Arsenalu aż 1:3, wpadli na równie pochyłą i zanotowali 3 porażki z rzędu. O ile jeszcze porażki z Liverpoolem czy Chelsea można jakoś wytłumaczyć, o tyle ta ostatnia na własnym obiekcie z Newcastle chluby nie przynosi. Benteke niestety sam tego wózka nie pociągnie i bez odpowiedniego wsparcia może być ciężko, nawet z taką drużyną jak Norwich, która na własnym obiekcie jest w stanie ograć każdego.
O 16 ruszymy już pełną parą. Everton po świetnym spotkaniu z Chelsea, w dodatku wygranym 1:0 tym razem zmierzy się z inną ekipą z Londynu - WHU. Jak już pisałem Everton w dobrym stylu odesłał The Blues z kwitkiem, dobrze wprowadził się do drużyny Barry, a na mecz z Młotami będzie już dostępny Romelu Lukaku. Wszystko to pod ręką Martineza może stworzyć mieszankę wybuchową na ten sezon, bo pracę Hiszpana już widać gołym okiem. Młoty na wyjazdach mogą grać flaki z olejem, ale jak przychodzi mecz na Upton Park to dopiero się robi młyn. Wystarczy wspomnieć, że w tamtym sezonie z 46pkt zdobytych, aż 33 WHU zainkasowało na własnym obiekcie. Kto by powiedział, ze meczem na samym dnie tabeli nazwiemy mecz WBA z Sunderlandem. West Brom chyba ciągle nie znalazło recepty na zastąpienie Lukaku, bo w 4 spotkaniach aby raz udało im się pokonać bramkarza rywali, i to na dodatek gola strzelił McAuley w doliczonym czasie gry, ratując remis na Craven Cottage. WBA zaskoczenie inplus poprzedniego sezonu, w tym znalazło się na całkiem innym biegunie. Nie inne morale w ekipie Sunderlandu. Każdy z nas chyba pamięta Paolo Di Canio z poprzedniego sezonu, w derbach północy Anglii który raz co raz sunął z radości po murawie. Którzy by się spodziewał, że ledwo po kilku miesiącach Di Canio będzie pierwszym faworytem do odstrzału? No bo jakby mogło być inaczej skoro drużyna weszła lewą nogą w sezon, w dodatku razem z WBA są jedynymi drużynami bez wygranej w tym sezonie. Czy ten mecz sprawi, że już aby jedna drużyna będzie mogła się "pochwalić" niezbyt chlubną statystyką, czy jednak dostosują się obie do poziomu prezentowanego w tym sezonie i podzielą się punktami? Zobaczymy. Idąc za ciosem. Dziś drużyna Liverpoolu straciła pierwsze punkty w tym sezonie remisując na Liberty Stadium 2:2. Co się rzuca w grze The Reds w tym sezonie? Dwie nierówne twarze. Bardzo dobre pierwsze połówki spotkań, wysoki pressing, ciekawe akcje, gole. W drugiej całkiem co innego. Paniczne cofanie się do defensywy i odliczanie czasu do końca. Czyżby drużyna nie była przygotowana na dwie równe połówki, jakieś problemy z wytrzymałością czy może jednak element taktyki ( choć za bardzo na to nie wygląda obserwując mecz). Na pewno zweryfikuje to drużyna Artura Boruca, która jednak ciągle ma problemy z powrotem do dobrej formy z II połowy ubiegłego sezonu. Ekipę Świętych stać praktycznie na wszystko, więc z zaciekawieniem można zasiąść przed telewizorem.
Sobotnie granie skończymy derbami stolicy na Stamford Bridge. Jak już wyżej pisałem, Mourinho zaliczył pierwszą wpadkę w Premier League przegrywając z Evertonem. Od początku sezonu jednak, w grze The Blues gołym okiem można dostrzec okresy świetnej i słabszej gry. A to trochę może dziwić bo jednak ostatnimi laty The Blues jednak słynęli z bardzo wysokiej formy na starcie rozgrywek. Podobna rzecz tyczy się Fulham. W tej drużynie drzemie wielkie potencjał, ale zdaje się że kolejny sezon z rzędu ten potencjał nie zostanie uwolniony. Jednak derby to derby, i więcej zbytnio nie trzeba pisać.
Kolejkę kończymy niedzielnym graniem. Arsenal po falstarcie z AV, szybko wstał na nogi i dość pewnie kosi teraz rywali. Ozil już asystuje, Ramsey rządzi w środku, a Giroud strzela ... jak nie on. Wszystko niby w meczu ze Stoke przemawia za gospodarzami ale Stoke wcale nie musi stać z góry na straconej pozycji.Bo Stoke w tym sezonie gra jak nie Stoke :razz:, mimo iż kursy tego nie wskazują, to na prawdę zapowiada się dobre widowisko. Andre Villas-Boas po obitych letnich zakupach zaczyna chyba robić monolit z drużyny, bo i są dobre wyniki. 9 z 12 pkt to całkiem dobry start, a porażka z Arsenalem w derbach to żadna ujma. Rywalem Kogutów będzie Cardiff, Cardiff które jedyne 3 pkt w tym sezonie ugrało u siebie z ... Manchesterem City i to po kapitalnym widowisku. Niech to będzie najlepszą przestrogą dla Kogutów przed zlekceważeniem rywala, a dla Cardiff najelpszą motywacją do tego, że nie ma drużyn niepokonanych
No i co. o 17 bomba kolejki. Derby Manchesteru na Eihad. Żeby nie wiem ile się tutaj produkować, to i tak nie oddam tego co tak na prawdę będzie się działo. Można sobie wytykać, że i City i United są póki co lekko pod formą w tym sezonie ale w tym jednym meczu będzie miało guzik znaczenia. To będzie wojna, prawdziwa wojna! Tyle mianem luźnej zapowiedzi, czas na konkrety.
Tak prezentuje się cały rozkład par na V kolejkę w raz z kursami
WilliamHill
Zachęcam do dyskusji