>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 200 ZŁ!<<<
Fortuna bonus

31. kolejka Premier League (23.06 - 25.06.2020)

Status
Zamknięty.
ibis 1,2M

ibis

ModTeam
Członek Załogi
Zrzut ekranu 2020-06-21 o 11.25.22.png

Zapraszamy do dyskusji, pisania komentarzy
i podawania swoich typów z analizami
09986a2fb5.jpg
 
F 4,8K

FoxInvestor

Użytkownik
Fortuna
Mecz: Tottenham - West Ham
Typ: Tottenham wygra [rezultat 2:0 - zgodnie z planem, West Ham jak było do przewidzenia, nie ma argumentów, mimo że Tottenham wybitnego spotkania nie grał] 🐓🐓

Kurs: 1,73

Od meczu z West Hamem na wyjeździe Jose Mourinho zaczynał swoją przygodę z Tottenhamem. W tamtym meczu Koguty wygrały 3:2. Od stanu 3:0 i kapitalnej grze w pierwszej połowie, zgotowały sobie jednak nerwówkę oddając inicjatywę w 2 części spotkania.

Obecnie marazm w drużynie Spurs trwa nadal. 4 ostatnie spotkania to 2 porażki i 2 remisy, coraz bardziej oddalająca się perspektywa gry w europejskich pucharach. jako ogromny fan Jose Mourinho muszę stwierdzić, że dzisiaj jest to trener co najwyżej dobry. Czołówka niestety już mu odjechała a Portugalczyk zatrzymał się ze swoją koncepcją. Tottenham nie ma stylu, po prostu. Jeśli wpada, mogą wygrać. Jeśli wpadnie rywalom - będą problemy.

Jak sam stwierdził wczoraj Mourinho - po raz pierwszy ma do dyspozycji całą szóstkę ofensywnych graczy - Kane, Son, Alli, Lucas, Lamela, Bergwijn. To na pewno dobrze wróży. Mimo, że w poprzednim meczu Kane był kompletnie niewidoczny i nie miał żadnego pozytywnego wpływu na grę przeciwko United, jest to zbyt klasowy napastnik aby taki marazm trwał długo.

Drużyny pokroju West Hamu, mimo walki przez Młoty o pozostanie w Premier League, powinny być ogrywane bez większych problemów przy takim potencjale kadrowym. Liczę więc, że dzisiaj bogactwo opcji w ataku pozwoli Kogutom zgarnąć komplet punktów, kurs 1,73 wystawiony jest bardzo "uczciwie" i jest to bardziej typ na przełamanie podparty właśnie brakiem absencji.
 
Ostatnia edycja:
Otrzymane punkty reputacji: +9
successful 1,8M

successful

ModTeam
Członek Załogi
1592915920264.png vs. 1592915967793.png
Leicester - Brighton

Godzina: 19:00
Bukmacher: STS

Jamie Vardy strzeli gola @2.00
Leicester strzeli gola w II połowie @1.50
under 3.5 gola @1.30

Analiza:

Setny gol w Premier League?


Sheffield to półmilionowe miasto, bardzo charakterystycznie usytuowane - ponad 30% powierzchni miasta znajduje się na terenie parku narodowego Peak District. Takie położenie chcąc nie chcąc czyni to miasto jednym z najbardziej zazielenionych na Wyspach. To właśnie tam 11 stycznia 1987 roku przyszedł na świat Jamie Vardy.

Początek swojej przygody z piłką nożną to współpraca z Sheffield Wednesday, gdzie grał do 16. roku życia. Pożegnanie z tym klubem nie było marzeniem młodego piłkarza - skreślono go z powodów wydawać by się mogło kuriozalnych - władze klubu uznały bowiem, że jest za niski i zbyt drobny. Młody Jamie gorzko przełknął gorycz porażki i praktycznie przez rok nie grał aktywnie w piłkę. Wtedy też na światło dzienne ujrzał jego niepokorny charakter - spędzał czas w pubach, gdzie niejednokrotnie był sprawcą przeróżnych bójek. Skłonność do agresji uwidaczniała się także w późniejszym życiu piłkarza. Mając 20 lat został skazany przez sąd na pół roku więzienia w zawieszeniu. Musiał też mieć przy sobie specjalny chip, który zdradzał jego lokalizację. Miał bowiem zakaz wychodzenia z domu po godzinie 18:00.

W połowie 2003 roku został zakontraktowany do Stocksbridge Park Steels, gdzie spędził siedem lat. Początkowo jego zarobki nie były imponujące - 30 funtów tygodniowo nie starczało właściwie na nic. Siłą rzeczy musiał mieć inne źródło zarobku i pracował w fabryce produkującej szyny z włókna węglowego dla osób niepełnosprawnych. Vardy pracował długo i ciężko, nadwerężał plecy musząc podnosić ciężkie przedmioty setki razy dziennie, a gdy tylko kończył zmianę, przebierał się w strój sportowy i trenował w Stocksbridge.

Siedem lat później doceniono jego talent piłkarski i zaangażowanie. Przeniósł się do Halifax Town, gdzie spędził nieco ponad rok. To była wówczas angielska szósta liga. Przejście oczywiście wiązało się z dużo wyższymi zarobkami - zaczął zarabiać 800 funtów, dzięki czemu nie musiał poświęcać się dodatkowo ciężkiej pracy fizycznej. Strzelił aż 27 bramek (z czego trzy w pierwszych czterech spotkaniach), co walnie przyczyniło się do jego kolejnego transferu - do Fleetwood, co oznaczało awans z szóstej do czwartej ligi. I wreszcie rok później - tj. w połowie 2012 roku przeskoczył do Championship na mocy kontraktu z Leicester.

Początki w lidze Championship nie były już tak udane, jak poprzednie sezony w niższych szczeblach rozgrywek. Jamie przestał strzelać jak na zawołanie, a wręcz zaczął być ofiarą krytyki. Kwota odstępnego opiewała na sumę ponad miliona euro a z meczu na mecz okazywało się, że nowo pozyskany zawodnik niewiele wniósł do klubu. Wystąpił w 26 spotkaniach a strzelił tylko cztery bramki.

Jednak już następny sezon w jego wykonaniu był takim, którego by sobie życzył. Zdobył szesnaście bramek w 37 spotkaniach i bardzo mocno przyczynił się do awansu swojej drużyny do Premier League z pierwszego miejsca w tabeli. Oczekiwania w związku z grą w najwyższej klasie rozgrywek były ogromne. Niestety, nasz bohater nie potrafił odnaleźć się pośród tak znakomitych drużyn, i jego ekipie groził spadek z powrotem do Championship. Pierwszy sezon w Premier League Vardy zakończył z zaledwie pięcioma celnymi trafieniami, ale koniec końców zespół utrzymał się w Premier League. Jak się miało później okazać, zadomowi się tam na stałe.

Kolejny sezon (2015/2016) popularne "Lisy" rozpoczęły od wysokiego zwycięstwa (4:2) nad Sunderland, a Vardy był jednym z aktorów spektaklu, zdobywając pierwszego gola w spotkaniu. Kolejny mecz także był wygrany i sensacyjnie, obok Manchester City, Manchester United i Liverpoolu figurował na szczycie tabeli z kompletem punktów. Miłe złego początki? Nic bardziej mylnego! Pierwszą porażkę ponieśli dopiero w 7. kolejce przegrywając z Arsenalem 2:5. Jamie Vardy strzelił obie bramki dla swojego zespołu, ale nie pomogło to jego drużynie urwać punktów Arsenalowi. Co ciekawe, na kolejną porażkę czekali aż do 18. kolejki, kiedy to przegrali na wyjeździe 1:0 z Liverpoolem. W 26. kolejce przegrali z Arsenalem 2:1 i jak się później okazało, były to jedyne trzy porażki Leicester w sezonie. "Lisy" sprawili ogromną niespodziankę zdobywając tytuł, a Jamie strzelił 24 bramki - tylko o jedną mniej od ówczesnego króla strzelców którym był Harry Kane.

1592919345748.png
fot. ocdn.eu

Od tej pory Vardy strzela jak na zawołanie i jest jednym z najskuteczniejszych strzelców Premier League. W reprezentacji Anglii wystąpił 26 razy, zdobywając w sumie 7 bramek. Na ostatnich Mistrzostwach Europy zdobył bramkę przeciwko Walii strzałem z praej nogi. Jego zespół wygrał i wyszedł potem z grupy, ale w 1/8 finału odpali po porażce z Islandią.

Do wczoraj zdobył 99 bramek w Premier League. Dziś ma niepowtarzalną okazję zaliczyć jubileuszowe, setnie trafienie! Czy będzie mógł ten sukces celebrować na własnym stadionie właśnie dzisiaj? Przekonamy się już po 19:00!
 
Ostatnia edycja:
Otrzymane punkty reputacji: +68
caveman 1,8K

caveman

Użytkownik
Leicester - Brighton

Jak to mówił Siara: Brighton ale mi zaimponowaliście... Oglądałem obydwa mecze poprzedniej kolejki Lisów i Mew. Leicester w meczy z Watfordem razili nieskutecznością. Jeśli chcą zagranąć 3pkt muszę się zmobilizować bardziej. Brighton z kolei zagrał na luzie. Morale w Brighton na pewno są wysokie. Nie ważne, że Arsenal grał padakę.Uważam, że żadna z tych drużyn nie będzie grał zachowawczo liczę na otwarty mecz. Pora na typ w tym spotkaniu idę w ich stronę Mew. Może nie słusznie, ale kto nie ryzykuję ten nie piję szampana.

Brighton strzeli TAK 1.75 STS // Wynik 0:0 12 min niewykorzystany karny dla Brighton szkoda....
 
Ostatnia edycja:
rondani 96,5K

rondani

Użytkownik
No to Leicester mamy niespodzianke, ale kto sledzil kursy na ten mecz i czynniki nan wplywajace to nie jest to zadna niespodzianka (powinni wygrac goscie)

Teraz mamy dwa scenariusze, wygrana West Hamu albo masa bramek, W typach dnia poszlo na West Ham, tutaj na bramki. Powinny sie posypac jesli West Hamowi Fabianski nie wybroni 1-0.

Szesciu napastnikoww tottenhamie na dzisiejszy mecz i choc wiekszosc to ranne kapiszony to jednak nie bedzie to mecz na 0-0

Dyscyplina: Piłka Nożna - Anglia, Premier League
Godzina: 21:15
Spotkanie: Tottenham - West Ham
Typ: powyzej 4,5 gola
Kurs: 6,11
Bukmacher: pinnacle
Analiza:


Dzis dwa spotkania pulapki w Premeirship. I o ile w pierwszym meczu mamy kurs 1,7 na Leicester xzamiast 1,4 co pachnie mina na kilometr, szczegolnie w polaczeniu z kampanai medianla na 'superokazje' Leicester - nawet nie sprawdzam wyniku, za pozno wroilem do domu, a raczej za wczesnie sie mecz zaczal wiec pewnie punkty za Brighton mi przejda kolo nosa ale niewykluczone ze West Ham wygra
Tutaj z kolei mamy wyjsciowe kursy 1,86(!!!) zbite przez grajacych do 1,69 wiec sporo poszlo na gospodarzy i byc moze panowie wlasnie robia szacher-macher na zapleczu jak to w takich sytuacjach bywa.

A sportowo? Napisze w punktach

- West Ham nie ma wyjscie i musi wygrywac, jak dzis nie wygraja to skonczy sie jakims grubym overem bo pojda na calego, ale z dwojki bezczelnych typow wybieram West Ham. Kazdy punkt jest na wage zlota, dzis sie nastawia na punkt, ale jesli im cos wejdzie to nie pogardza i trzema
- Pokazali juz w Liverpoolu ze nie boja sie grac z czolowka, dosc czesto punktuja, pomimo przegranej tam zagrali na takim poziomie ze glowa mala. Jak chca i sie udaje to potrafia. Zamiast wygranej na Anfied skonczylo sie 2-3 co kazdy kto ogladal wie jakim niesprawiedliwym bylo wynikiem
- moze by wreszcie pan Fabianski wybronil jakis mecz. Moze zarobi na swoj kontrakt dzis? Dawno juz nic szczegolnego nie pokazal. A jest zatrudniony do wybronienia kilku meczow, a nie przecietnych bezbarwnych wystepow. Moze dzis wybitny wystep?
- West Ham to taki dziwny zespol ,50-60% meczow to totalna tragedia i dostaja spluczke typu 3-1 4-1 ale pozostale 40 przystepuja z zacieciem i widac ze motywacja jest wieksza. Sprezaja sie na okreslone spotkania. Do tego dochodza korzystne decyzje sedziowskie w wielu przypadkach ale to juz pominmy tym razem
- Tottenham po przyjsciu Mourinho robi wrazenie wlasciwie tylko w meczach z czolowka. Pukniecie City, dobry mecz z United w 1 polowie, traca mase punktow ze slabeuszami. Poprawa w tabeli po przyjsciu Mourinho musiala byc ale to plytkie sporzenie. Wygrali kilka meczow ze slabeuszami, tabela byla splaszczona i poszli o kilka pozycji wyzej. To za Pochettino cieniowali, teraz sa mocno przecietni, Kane mowi o odejsciu,., Mourinho juz zaczyna swoje jazdy na dziennikarzy (tyrada)

Nawet jak West Ham tego nie wygra mamy tu olbrzymie przylozenie na tottenham i bukmacherzy sa obladowani. To az sie prosi o jaja, ale pewnosc nie jest taka jak z Brightonem, ze Leicester tego nie wygra.

Podsumowujac w skrocie tu bedzie 5 goli albo wygrana West Hamu, Leicester nie wygra ale za pozno wrocilem (za wczesnie zaczeli). W tottenhamie zla atmosfera ida donikad, dryfuja w tabeli, jest masa lepszych druzyn od nich w wale o p 4 (gdzie chocby Chelsea czy Manchester a gdzie oni), nic sie nie stanie jesli Tottenham przegra, a West Ham noz na gardle i czas zeby Fabianski blysnal

Fabianski zdaje sie gral w Arsenalu troche lat wiec z przyjemnoscia napsuje krwi Tottenhamowcom, swojemu ulubionemu przeciwnikowi.

West Ham ;)

albo bramki
 
shadow89 512,2K

shadow89

Użytkownik
Newcastle United - Aston Villa
Typ: Newcastle United (-1) handicap
Kurs: 5.00
Bukmacher: BETCLIC

W jednym z dzisiejszych meczów rozgrywanych w Premier League na St. James Park, miejscowy Newcastle spotka się z Aston Villą. Będzie to mecz teamów z dolnej połowy tabeli. Newcastle obecnie plasuje się na 13-tym miejscu z dwunasto-punktową przewagą nad Aston Villą, która znajduje się w strefie spadkowej lecz do miejsca gwarantującego utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej tracą tylko 1 pkt. The Villans pozostają ostatnim klubem w obecnym sezonie w Premier League, któremu nie udało się jeszcze zachować czystego konta, grając na wyjazdach. Ogólnie Aston Villa w delegacjach spisuje się katastrofalnie, bowiem ma tylko 2 wygrane na 33 ostatnie spotkania w Premiership. Fatalnie spisuje się także obrona ekipy Aston Villi, która straciła już bowiem minimum 2 bramki w 19 z 30 spotkań ligowych. Newcastle z kolei na St. James Park prezentuje się bardzo solidnie, co potwierdzili w poprzedniej kolejce pokonują Sheffield Utd (3:0). Gospodarze nie ponieśli porażki od 4 spotkań. Odnieśli oni w tym czasie 3 zwycięstwa oraz 1 remis. Goście natomiast nie wygrali spotkania od stycznia i taki pewnie pozostanie i po dzisiejszym meczu. Newcastle u siebie nie przegrał z The Villans od 2005 roku, notując w tym czasie 7 zwycięstw i 4 remisy. Dziś stawiam na wiktorię Newcastle United minimum dwoma bramkami. Bardzo ciekawe kursy również na zwycięstwo gospodarzy w granicach 2.40 - 2.50.
 
Ostatnia edycja:
ferguson2 605,5K

ferguson2

Typer
Liverpool -1 @ 1.8 sts
Liverpool wraca na Anfield po pandemii i z pewnościa zrobią wszystko zeby wygrać ten mecz. Niewiele ich dzieli od mistrzostwa, w teorii brakuje jeszcze kilku punktów, więc nie pozostaje nic innego jak wygrać nastepny mecz. Crystal Palace calkiem dobra forma, ale pamietajmy że jadą na bardzo ciężki teren, a tam Liverpool powinien dać im wycisk w defensywie. Trójka Liverpoolu w składzie, pewnie wysoki pressing od początku i mam nadzieję, że Live wygra ponad dwoma bramkami. Za kilka minut mecz.
 
Ostatnia edycja:
5xharoldx5 1,4M

5xharoldx5

Znawca - Szachy
Dyscyplina: Piłka nożna - Anglia - Premier League
Godzina: 21:15
Spotkanie: Chelsea - Manchester City
Typ: w meczu będzie rzut karny
Kurs: 3,50
Bukmacher: Betfan
Analiza:

W poprzednim meczu Manchesteru City typowałem rzut karny i to się opłaciło, gdyż Manchester City już w pierwszej połowie miał karnego. Forma City po tej długiej przerwie jest naprawdę wysoka. Najpierw Manchester City wygrał 3;0 z Arsenalem, a potem 5:0 z Burnley. W obu tych meczach był podyktowany rzut karny dla Manchesteru City. Manchester City to jest jedna z tych drużyn, których styl gry jest odpowiedni do tego, żeby nierzadko wywalczać karnego. W spotkaniu z Chelsea aż takiej dominacji City jak w poprzednich dwóch meczach nie będzie, ale i tak powinni dość często gościć w polu karnym Chelsea. Chelsea zapewne poszuka swoich szans w kontratakach i im też nie można odbierać szans na wywalczenie jedenastki, ale bardziej liczę tu na gości.
 
Ostatnia edycja:
Otrzymane punkty reputacji: +2
successful 1,8M

successful

ModTeam
Członek Załogi

1593076067683.png vs. 1593076093743.png


Southampton - Arsenal

Godzina: 19:00
Bukmacher: Fortuna

Danny Ings strzeli gola @2.20
Southampton lub remis @1.52

Analiza:

Za miesiąc skończy 28 lat. Ten urodzony w Winchester angielski piłkarz wychowywał się w Netley, gdzie uczęszczał do szkoły sportowej i tam też zaczął marzyć o zostaniu piłkarzem. Niestety, początki nie były łatwe. Nie dostał się do lokalnego teamu, a motywacja jaka kierowała działaczami przy takiej decyzji mogłaby załamać niejednego - orzeknięto, że jego niski wzrost nie przyda się drużynie. Udało mu się natomiast trafić do młodzieżowego teamu Bournemouth i tam też, z niedużymi przerwami, spędził trzy lata. Jeszcze wtedy zapewne Danny Ings nie mógł przewidywać, że najbliższe długie lata swojej kariery spędzi na Wyspach, nie wyjeżdżając poza ich granicę.

Latem 2011 roku podpisał kontrakt z FC Burnley i został tam aż cztery sezony. Ponad pół roku czekał na swój debiutancki występ w klubie, ale w końcu dopiął swego i wystąpił już na początku 2012 roku w wygranym meczu z Barnsley. Półtora miesiąca później zdobył swoją pierwszą bramkę dla klubu. Później jeszcze do końca sezonu dołoży dwa trafienia. W następnym sezonie także zdobył trzy gole, choć trener wystawiał go już znacznie częściej.

Kamieniem milowym w jego piłkarskiej karierze był sezon 2013/2014, w którym Burnley awansował do Premier League, a ten sukces w bardzo dużej mierze zawdzięczał Ingsowi. Ten napastnik strzelił 21 goli, co dało mu piąte miejsce na liście strzelców Championship. Co ciekawe, o jedno trafienie mniej zaliczył jego kolega z zespołu, Sam Vokes. Był to nadto udany sezon dla Burnley, i w już kolejnych rozgrywkach ligowych przyszło im rywalizować z całą śmietanką angielskich klubów.

Swoją historyczną, pierwszą bramkę w najwyższej klasie rozgrywek Danny Ings zdobył 26 października 2014 roku, w spotkaniu w ramach 9. kolejki przeciwko Evertonowi. W 20. minucie zdobył bramkę po podaniu przez Lucasa Jutkiewicza, jednak nie dała ona ligowych punktów zespołowi. Everton wygrał 3:1 po strzałach takich gwiazd jak Eto'o czy Lukaku. Już wtedy Burnley był jedną z najgorszych drużyn w lidze, bez odniesionego zwycięstwa. Na to przyszło im czekać do 12. kolejki, kiedy to odnieśli wyjazdowe zwycięstwo w Stoke. Ings dokonał niesamowitej rzeczy strzelając dwa gole w przeciągu dwóch minut, i dzięki nim zespół mógł cieszyć się pierwszymi trzema punktami. Jak się później okaże - tych zwycięstw będą mieli w sumie siedem, co będzie najgorszym współczynnikiem w lidze.

Jak poradził sobie beniaminek w sezonie 2014/2015? Bez rewelacji. Zespół zdobył zaledwie 28 bramek w 38 meczach i kończąc rywalizację na przedostatnim miejscu w tabeli powrócili do Championship. Danny Ings robił co mógł, żeby pomóc drużynie utrzymać się w Premier League, ale udało mu się zdobyć 11 bramek, które nie pomogły klubowi w walce o utrzymanie.

W połowie 2015 roku trafił do Liverpoolu. Było to ogromne wyróżnienie dla dobrze zapowiadającego się napastnika. Zdążył nawet zagrać w Lidze Europejskiej w meczu z Girondins Bordeaux. Miesiąc później stało się duże nieszczęście. Ings nabawił się kontuzji więzadła krzyżowego, która uniemożliwiła mu grę niemal na całą dalszą część sezonu. Na kolejny sezon trafił do rezerw Liverpoolu, gdzie musiał niejako od nowa udowodnić, że jego umiejętności przekonują do wystawienia go w pierwszym zespole. Niestety, kolejna kontuzja w dużym stopniu zniweczyła te plany. Przez prawie rok nie mógł grać, co w efekcie wpłynęło na jego nieprzydatność w zespole.

Są piłkarze, dla których dwa bardzo poważne urazy oznaczałoby koniec kariery. Jednak Danny miał jeszcze sobie wiele do udowodnienia. Długa rehabilitacja była okresem, w którym zadziwił swoją determinacją. W ciągu czterech miesięcy na zwykłym basenie przepłynął w sumie blisko 34 kilometry, co odpowiadało długości kanału La Manche. Podkreśleniem tego wyczynu niech będzie fakt, że dokonał tego, pracując jedynie górnymi partiami ciała!

Ings mimo wszystko nie do końca wierzył, że uda mu się trafić na stałe do pierwszego składu Liverpoolu. Sadio Mane, Salah, Firmino to takie gwiazdy światowej piłki, że rywalizacja o miejsce w jedenastce mogła być dla niego mrzonką. Dlatego osiem występów w pierwszym składzie w sezonie 2017/2018 było dla niego swego rodzaju wyróżnieniem. Latem 2018 roku Ings został wypożyczony do Southampton i za sumę odstępnego przeszło 20 mln euro już tam pozostał. Zagrał w 24 meczach, w czasie których udało mu się strzelić siedem bramek. Obecny sezon jest znacznie bardziej udany w jego wykonaniu. Po 30 występach ma na swoim koncie 16 goli, co daje mu bardzo dobry współczynnik 0,53 gola na mecz. Jest jednocześnie na 4. miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelców Premier League, mając trzy bramki straty do lidera, Jamie Vardy'ego.

1593078629043.png
fot. goal.com

Ings ma na swoim koncie jak dotąd jeden występ w seniorskiej reprezentacji Anglii. Wydarzenie to datuje na 12 października 2015 roku, a więc raptem trzy dni przed urazem, który wykluczył go z gry na długie miesiące.

Dziś jego zespół czeka trudne spotkanie z Arsenalem. Po raz ostatni na własnym stadionie rywalizowali z Kanonierami w grudniu 2018 roku. Wówczas wygrali 3:2, a Ings zdobył dwie bardzo ważne bramki - obie w pierwszej połowie spotkania. Czy dzisiaj będzie w stanie przybliżyć się do supersnajpera z Leicester City? Wydaje się, że Southampton jest w stanie urwać punkty u siebie pogrążonemu w kryzysie Arsenalowi. Czy tak się istotnie stanie? Przekonamy się o tym już po godzinie 19:00.
 
Ostatnia edycja:
Otrzymane punkty reputacji: +68
L 482

legionista1987

Użytkownik
Chłopie jak Ci się chce pisać te wypociny i tracić czas w każdej lidze a koniec końców nie wchodzi praktycznie nic. Rozwijaj własną osobę a nie to forum....
 
B 672

budżetowy gracz

Użytkownik
Godzina: 19:00
Spotkanie: Southampton - Arsenal
Typ: obie strzelą
Kurs: 1.60
Bukmacher: sts
Analiza:
Marazm Arsenalu trwa w najlepsze, o ile porażkę z City można wkalkulować przed spotkaniem, to porażka z Brighton dumy nie przynosi. W 2 meczach po powrocie Kanonierzy stracili 5 goli, do tego kontuzji doznał Bernd Leno. Jeśli podopieczni Artety chcą zagrać w europejskich pucharach to może być to ostatni gwizdek na ogarnięcie się. Aubameyang to sprawdzona marka jeśli chodzi o zdobywanie bramek, w ostatnim spotkaniu gola strzelił również Nicolas Pepe, co może będzie jakimś przełamaniem dla tego gracza.
Gospodarze w pierwszym swoim meczu po powrocie rozgrywek pokonali na wyjeździe Norwich aż 3:0. Spadek ani puchary raczej Świętym nie grożą, więc do spotkania mogą podejść bez większej presji. Słaba defensywa Arsenalu, w zestawieniu z ofensywną formacja gospodarzy z Dannym Ingsem na czele powinna zagwarantować minimum jednego gola. W pierwszym spotkaniu tych drużyn padł wynik 2:2. Dziś liczę, że będzie podobnie.
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom